Po wyjątkowo długiej przerwie jak na warunki obecnego terminarza playoffów i aż trzech dniach odpoczynku, dzisiaj wracają do gry Finały Wschodu.
W sobotę Boston Celtics odpowiedzieli po dwóch frustrujących porażkach, w których tracili dwucyfrową przewagę i które wywołały burzę w ich szatni. Znaleźli się w trudnym momencie, przez chwilę emocje wzięły górę i było nawet spotkanie liderów z trenerem, ale po raz kolejny pokazali jak dobrze zgraną są grupą. Wyrzucili swoje złości i wykorzystali to, żeby jeszcze bardziej zjednoczyć się jako zespół. W Game 3 utrzymali kontrolę przez całe spotkanie, nie oddali prowadzenia i zanotowali pewne zwycięstwo.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Juz gdzies o tym pisalem, ale to jakas fanaberia gnac na narodziny czwartego z kolei dziecka.
Osobny temat, to w dzisiejszych czasach robic ich az tyle…
Gdybym miał takie zaplecze finansowe i kochającą żonę, to też bym leciał przynajmniej po three-peat.
A jakbyś czuł się jako czwarte dziecko wiedząc że ojca nie było tylko przy twoich narodzinach? Bo był w tym czasie w pracy i miał ważniejsze sprawy.
Jeśli Hayward przywiezie pierścień, to dziecko na drugie imię dostanie “the Ring” i może jakoś wybaczy.
Biorąc pod uwagę podobieństwa między Jimmym i Jaylenem i wypowiedzi obu możemy zrobić sondę: który dzisiaj zagra z większą energią;)?
To samo miałem pisać – jeśli Celtowie wejdą do finałów to wybaczy ;) Zresztą serio – aż tak by Wam robiło różnicę czy ojciec był przy Waszym porodzie? Myślę, że to najważniejsze dla rodziców, dla dzieci – niekoniecznie.
A sama decyzja – jakkolwiek trudna, to myślę, że jedyna słuszna i racjonalna. Także szacunek dla Gordona i szanownej małżonki.
Po pierwsze, to nawet nie wiesz czy to nie cesarka. Po drugie mamy przeludnienie na swiecie, a po trzecie bialas gra o final nba, a nie bike polo, wiec o czym Ty mi tu…
Bez urazy, ale widać że nie masz dzieci. A wszystkich mówiących o przeludnieniu zachęcam do do aktywnej walki z przeludnieniem w Afryce i Azji i zaproszenia do domu paru osob z przeludnionych rejonów świata:-)
Bez urazy ale gowno widzisz, a wiesz tyle ile przeczytasz z komentarzy, w ktorych bez emotek nie potrafisz doszukac sie zartu.
To troche tez moja wina, ale pomimo Twojej wpadki nadal cenie sobie zasoby intelektualne spolecznosci 6g.
I pamietaj, ze tym razem potraktowem Cie bardzo lagodnie. Masz u mnie dlug.
;)
Doceniam! Na swoje usprawiedliwienie powiem, że ludzie wygłaszają takie poglądy na poważnie.
Jestes usprawiedliwiony. Still friends? :)
Jasne! A skoro już to ustaliliśmy – masz może pożyczyć stówe do jutra?
Czy ja tez moge sie razem z Wami potrzymac za rece?
…a i stowka by sie przydala…
W czasach nie tak strasznie odległych obecność ojca przy narodzinach dziecka była niemożliwa.
Dzisiaj te bariery nie istnieją. Osobiście nie wyobrażam sobie żeby mnie nie było przy żonie podczas porodu. Z drugiej strony ciężko mi sobie wyobrazić że za chwilę mogę grać o mistrzostwo nba.
Reasumując to ich decyzja.
Jak to nie. W koronawirusie nie można było chyba
Nie było mnie przy narodzinach drugiego dziecka, byłem raz przy pierwszym i ok nie mam poczucia, ze coś później straciłem. Zobaczymy jak córka dorośnie czy mi to wypomni.
Na miejscu Haywarda zostałbym i pomógł chłopakom bo nie mówimy tu o zawodniku, który co roku gra w finałach konferencji.