Wake-Up: Dzień, w którym Frank Vogel uratował koszykówkę

31
fot. AP Photo

Powiedzieć, że Los Angeles Lakers pokonali w meczu nr 4 Houston Rockets to naprawdę jak nic nie powiedzieć. Przeczytać tylko wynik, to jak nie wiedzieć nic.

Piąteczek już trwa.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDochodzenie w sprawie Danuela House’a wciąż trwa
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (902): Basen wodny w muzułmańskiej części Jerozolimy

31 KOMENTARZE

  1. Porażka Rockets to porażka koszykówki. Porażka być może nawet poronionej, dla niektórych niezrozumiałej i ciężkiej do oglądania, ale jednak idei, jakiegoś pomysłu na to jak grać, kim jesteśmy, jaką mamy tożsamość. Lekkiego pójścia pod prąd, szukania czegoś nowego.
    Finał konferencji Lakers-Clippers to zwycięstwo koszykówki w stylu wiadomości na WhatsAppie “siema Anthony, siema Paul – jestem w Los Angeles, popykamy razem?”. Lakers faktycznie, potrafią wyglądać jak drużyna, są zaangażowani w obronę – tego im odebrać nie można, na pewno. Na końcu jednak dwóch najlepszych zawodników przyszło tam z dupy tylko dlatego, że to LA.

    0
  2. Widać było, że Lakers rozgryźli Rockets już w I kwarcie. Lebron se coastował, grał przeciętnie, bez energii, potem Vogel wpuszcza dzieciaka i każe mu ciskać ile wlezie. Total disrespect. By the way, THT ma 7.1 wingspana i 9.5 calowe łapska. Sporo jak na 193cm guarda. Może być podobna historia do Caruso, Lakers bedą go szlifować.

    Houston nie miało i nie ma czym skontrować i tutaj wylazło szydło z wora. Są jednowymiarowi i przewidywalni. Koniec Moreyball.

    Lakers czują się już bardzo mocni w smolbolowych lineupach. To na pewno jakiś plus przed serią z Clippers. Ale nadal sądzę, że zabraknie im shootingu i będzie w japsko.

    0
  3. Rockets mieli swoje 5 minut w sezonie 17-18.To był czas gdy połączenie filozofii rzucania za 3, gry z wysokim, izolacji Hardena i defensywy, tworzyło najbardziej różnorodną wersję tego zespołu.Przespali ten moment i od tego czasu jest tylko gorzej.Fajnie Billy, że próbowałeś, ale czas kończyć ten cyrk.
    Kolejne rekurencje tylko wywołują uśmiech politowania.

    0
    • True. Ten sezon to był szczyt tej koncepcji.
      Przegrany siódmy mecz w finale konferencji był dla nich dużym ciosem.
      Gdyby wtedy wygrali i weszli do finału, mieliby naprawdę duże szanse powalczyć z wymęczonym Królem.
      Od tego czasu jest już zjazd w dół.

      0
  4. Porter był podejrzany od Day 1. Teksty, że jest najlepszym graczem draftu czy słynny już tweet ‘Luka is overrated’ jeszcze przed draftem. Jakiś inny Rookie, który zamiast wyjaśnić to sobie w szatni z trenerem i chłopakami to najpierw odpala to do dziennikarzy i to w Play offs gdzie jest to czas graczy doświadczonych, sprawdzonych. Nie wydaje mi się. Ego ma chłopak niezłe.

    0
    • Strasznie mnie gość zirytował tą wypowiedzią.W ogóle cały wywiad udzielony w taki pretensjonalny i zblazowany sposób, że ktoś z boku mógłby pomyśleć, iż to jakiś gwiazdor co na koncie ma z 2 mistrzostwa i 10 występów w ASG.A to rookie co leczył się rok czasu i rozstawia po kątach trenera i liderów mówiąc, że drużyna powinna angażować resztę zespołu i grać mniej schematycznie. Przecież gość rzuca za każdym razem gdy ma piłkę w rękach!Zagrał w playoffach prawie 300 minut, a zaliczył ledwie 8 asyst.Dodatkowo przeciwnicy wręcz szukają go w obronie.

      Nuggets potrzebują gracza, który potrafi zdobywać punkty na własną rękę, ale nie za cenę wyłamywania się ze schematów i podporządkowania mu całej drużyny.Jednego Carmelo już mieli.Za rok może być dużym problemem bo czuje, ze będzie się domagał jeszcze większej roli.

      0
  5. Harden chyba jednak coraz bliżej ligi Gervina, Maravicha i innych Davidów Thompsonów niż Mount Rushmore shooting guardów.

    Lakers wyglądali niesamowicie. Aż dziw, że skończyło się tylko na +10. Nie widziałem ich lepszych w tym sezonie.

    0
  6. Skoro tyle punktów zdobył jakiś Talen Horton-Tucker, to wyobraźcie sobie ile zdobyłby JR Smith.

    Szczególne brawa dla coacha Vogela za:
    a) monitorowanie minut najlepszego gracza drużyny przed najważniejszą serią w sezonie
    b) gest fair-play z wpuszczeniem rookie, zamiast JR’a, gdy widział, że Rockets już wystarczająco mocno obrywają i nie ma sensu ich kompletnie poniżać

    Brawo również dla całej drużyny, która perfekcyjnie wykonała plan meczowy trenera – szybki blowout i odpuszczenie końcówki, w związku z powyższymi punktami, tak żeby lider nie musiał wchodzić na parkiet

    0
    • Dobrze ze mają LeBrona dzięki czemu JR nie musi się męczyć że słabszymi drużynami oszczędzając siły na dwie ostatnie rundy. A kto wie, może nawet w optymistycznym wariancie z Clippers sobie poradzą w tym słabszym składzie i nie będą potrzebne legendarne zbiórki w ataku JR w końcówkach.

      0