Dniówka: Czas prawdy dla Giannisa i Bucks. Coach Steve Nash

7
fot. League Pass

Pół sekundy, podanie, rzut i Toronto Raptors wrócili do gry. W ostatnim momencie uniknęli 0-3, czyli sytuacji, z jakiej jeszcze nikt nigdy nie wygrał serii. Pół sekund i nagle wszystko wygląda inaczej. Boston Celtics nie mogą być jeszcze niczego pewni, a obrońcy tytułu zyskali nadzieję na odwrócenie losów tej rywalizacji.

Dzisiaj to samo będą próbowali zrobić Milwaukee Bucks, choć pewnie woleliby uniknąć tak dramatycznego finiszu. Dopiero co przegrali poprzedni mecz po szalonej końcówce i nawet nie mieli tego ułamka sekundy na odpowiedź, bo na zegarze były już same zera kiedy Jimmy Butler rzucał wolne. To sędziowie zdominowali ostatnie sekundy (i nie tyko, bo w sumie było aż 71 wolnych) Game 2, które przełożyły się na długie minuty przeglądania powtórek. Było sporo kontrowersji, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że na koniec wygrała lepsza drużyna. Miami Heat ponownie kontrolowali mecz i zasłużyli na zwycięstwo. Bucks mieli pecha w tej ostatniej akcji, ale dużo więcej szczęścia, że w ogóle byli tak blisko dogrywki, bo przecież jeszcze na niespełna 20 sekund przed końcem mieli sześć punktów straty.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (900): New Brooklyn Knicks
Następny artykułZapowiedź półfinału Zachodu (1) Los Angeles Lakers vs. (4) Houston Rockets

7 KOMENTARZE

  1. Bardzo jestem ciekaw Nasha jako głównego trenera. Rozumiem ze ma być kimś kto będzie umiał dotrzeć do dwoch trudnych gwiazd, kto zdobędzie ich zaufanie a jednocześnie będzie autorytetem który nie da sobie wejść na głowe. O ile jestem mocno sceptyczny do powodzenia nowych Nets to ten pomysł Marksa mocno na plus.

    0
  2. Nash w Brooklynie to intrygująca opcja, ale już kilku świetnych rozgrywających poległo na trenerce.Terry Porter, Cousy, Isiah, Mo Cheeks, Kidd czy Dennis Johnson.O Magicu i jego “przygodzie” nawet nie ma co mówić.Oby Nasha spotkał inny los bo to świetny facet, tym bardziej, ze Wschód jest słabiutki, a w przyszłym sezonie będzie stał otworem.Jeśli wszystko mądrze poukładają na Brooklynie, to nie widzę przeszkody, która byłaby poza ich zasięgiem.

    0
  3. No z tym Milwaukee to będzie pewnie jeszcze ciekawie. Niby 2:0 dla Heat, co mnie niezmiernie cieszy, ale biorąc pod uwagę, że oba kończyły się w crunch time, a w pierwszym meczu Kozły trafiły tylko 14 z 26 osobistych, to ruch skrzydeł motyla na drugiej półkuli mógł spowodować, że stan serii byłby 0:2. Wbrew obiegowej opinii – jak na razie – Bucks nie mają jeszcze problemów w ataku. Antek rzuca mniej punktów niż zwykle, ale skuteczność jest ok., Middleton i Bledsoe są w grze, Hill i Korver robią swoje, a trzecia opcja Lopez wyczynia jakieś jaja, rzucając 20 pkt. na mecz, przy skuteczności 72% i 64% za 3, czym wyrównuje niedociągnięcia kolegów. Mogłoby wyglądać płynniej w tej ofensywie, ale wstydu nie ma.
    Problemy to oni mają w obronie, bo jak inaczej nazwać to, że pierwszy defensywny rating spadł w tej serii ze 103 na 120, gdzie najgorsi w sezonie Wizards mieli 115. A mimo to w obu meczach byli w grze praktycznie do końca. Mam nadzieję, że dzisiaj też nie uda im się przykręcić śruby, a Miami wiedzą, że trzeba oddać co tylko tam jeszcze mają w sobie, postawić stopę na gardle leżącego i docisnąć, zanim rzeczy wymkną się spod kontroli.

    0