Zapowiedź półfinału Zachodu (1) Los Angeles Lakers vs. (4) Houston Rockets

5
fot. newspix.pl

Już dziś w nocy o godz. 3 rozpoczyna się jedna z najbardziej wyczekiwanych serii playoffów, a może napiszę tak  i zaryzykuję: ta najbardziej wyczekiwana? Bo nie mieszkamy niestety w Los Angeles, żeby grzać się w pełni derby, za to w Lakers Rockets także mamy cztery supergwiazdy – i to ciekawsze – i mamy przede wszystkim Wojnę Światów: LeBron James będzie bronił koszykówki jaką znaliśmy w starciu z tym czymś czym są Houston Rockets (i z Russellem Westbrookiem) i czym jarają się może trzy osoby.


Piotr Sitarz: Seria Thunder-Rockets stała pod znakiem penetracji. Do meczu numer siedem trend był taki: kto zaliczył więcej – wygrywał. W związku z tym zastanawiam się kto w Los Angeles Lakers będzie penetrował, dostawał się do obręczy na koźle? Oczywiście LeBron i…? Wydaje się, że Rockets naprawdę uświadomią nam co oznacza deficyt kozłujących. Z drugiej strony myślę od kilku dni o jednym koszykarzu, który prawdopodobnie jest najlepiej penetrującym wysokim w NBA. Problem w tym, że mniej niż 5 penetracji na playoffowy mecz to dość mało. Anthony Davis, bo o nim mowa, musi w tym zakresie pobić rekord kariery, gdyż penetracje ze szczytu, penetracje siłowe, dynamiczne, zarówno pomogą drużynie, jak i pomogą graczowi na zasadzie alternatywy dla izolacji z niższym obrońcą – z P.J’em Tuckerem, który był w tym sezonie – statystycznie – najlepszym obrońcą na Davisa właśnie. AD musi w tej serii żyć i dominować jak nigdy. To, że Rockets pozbawili wigoru Stevena Adamsa to nic. Ma przed sobą Davis warunki najgorsze dla wysokiego: armię niskich, krępych, silnych obrońców, armię gotową podwajać, armię zmieniającą krycie. Tutaj dwójkowa gra z LeBronem nie wystarczy. Tutaj trzeba zagrać… serię życia. Trzeba trafiać z półdystansu nad niższymi ludźmi używając jab-stepów, ale też rzucać i trafiać za trzy punkty, dostawać się na linię i zbierać piłki. Trzeba wymuszać faule i szukać optymalnych mismatchy – trzeba grać na Hardena, męczyć go w obronie. I właśnie. Po drugiej stronie trzeba bronić. Jak? Pewnie zmieniając krycie. Będzie w tej serii mnóstwo szachów, mnóstwo cross-matchów, mnóstwo izolacji, spowalniania tempa gry, chociaż z drugiej strony punkty w kontratakach przydadzą się Lakers w zestawieniu z przewagą Rockets na dystansie. No właśnie. Czy Lakers będą grać w ten sam sport trafiając 5-6 rzutów za trzy mniej, a co więcej: trudniej dochodzić do pozycji rzutowych? Chociaż wiadomo: LeBron James. I może tutaj powinniśmy uciąć wszelkie analizy, bo jeśli LeBron będzie grał na swoim, jedynym w historii, playoffowym poziomie, to suma talentu Rockets, nie tylko Hardena i Westbrooka, ale całego zespołu – to może być za mało, w momencie kiedy James, Lakers i Frank Vogel – wciąż mam wrażenie postać niedoceniana – zrozumieją na czym polega koszykówka Houston. Przystąpię do tej serii z myślą, że w klasyfikacji najlepszych graczy LeBron jest poza zasięgiem, Davis i Harden walczą o Top2, a Westbrook o Top3. Tylko co to oznacza dla Rockets, jeśli ich najlepszym graczem jest Russell? Nie wiem. Typ mam klasyczny. Nigdy przeciwko LeBronowi. Lakers w 6.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Czas prawdy dla Giannisa i Bucks. Coach Steve Nash
Następny artykułMontrezl Harrell zdobywcą nagrody Sixth Man of The Year

5 KOMENTARZE