W ośmiu ostatnich meczach play-offów mieliśmy tylko jeden crunchtime w meczu nr 2 Toronto-Brooklyn. A że ten mecz grany był w środę jako pierwszy, to w zasadzie od siedmiu spotkań nie jesteśmy w końcówkach.
Miami Heat i Houston Rockets póki co dominują swoje serie po 2-0, z kolei Milwaukee Bucks i Los Angeles Lakers doprowadzili wczoraj do 1-1 kontrolowanymi blowoutami.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
trzy rzeczy z meczu Houston – OKC:
– oglądanie Houston boli,
– uwielbiam oglądać tunelowo Dorta,
– przerw w meczach jest zdecydowanie za dużo. Zdążyłem przeskrolować fejsbunia do samego końca w tzw międzyczasie
Czemu właściwie boli? Właśnie wydaje mi się, że wygląda to dużo lepiej, jest więcej ruchu piłki, więcej zaangażowanych ludzi, a nie tylko Harden, mniej klepania. Trochę z obawą jedynie patrzę na powrót Westbrooka, bo może im to troszkę zepsuć. Mi się na Houston dobrze patrzyło, zarówno w ofensywie jak i defensywie.
Jako fan oldschoolowej koszykówki cierpię kiedy przez 10 kolejnych akcji Houston przekozłowywują piłkę przez połowę, robią jedno max dwa podania, i ciepią za trzy. A mieli dwa albo trzy takie stretche przez cały mecz. Ciągłe wymuszanie fauli przez Hardena powoduje że mecz nie ma tempa, i zwyczajnie ciężko się to ogląda. Nie przeczę że są mocni. Mówię jedynie że ciężko mi się to ogląda.
Boli to oglądanie Hardena jak w co drugim posiadaniu wpierdala się w obrońce jakimś dzikim trzytaktem i rzuca ręce w górę “AŁAAAAAAAAAAAAA FAAAAAAULLL MAMOOOOO”. A samo Rockets zobaczymy jak wpasują w playoffowe granie Westbrooka, póki co wygląda to całkiem obiecująco – są zbiórki mimo braku centra, jest walka w parterze o piłki, jak Harden zacznie trafiać swoje może być nawet finał?
To ja z innej mańki. Wychowałem się na penetracjach Hardena, Duranta i Westbrooka a.d 2011, mamy rok 2020 w OKC jest ‘point god’ tylko… Gdyby zamienić tego point goda iq 10000, na innego rozgrywającego top10 ligi, to ten drugi mecz spokojnie byłby wygrany. Dort wsadził Hardena do kieszeni, a Paul Chris wsadził głowę w gacie.
Więc 2 rzeczy – doceniam CP3 za to, że jest grającym trenerem i młodziaki OKC zbierają codziennie zajebiste lekcje, ale…
1. Chris Paul byłby fajnym backup guardem dla contendera jeśli mówimy o PO.
2. Jestem szczerze wkurwiony po tym meczu, ale wiem, że seria jest do odwrócenia, tylko pan future HOF musi kurwa wziąć trochę ofensywy na swoje barki.
Każdego boli co innego. Mnie bolą przerwy na żądanie. Zabijają fun oglądania meczów na żywo.
Mnie boli oglądanie OKC znacznie bardziej :( Miałem tyle nadziei związanych z duetem Donovan & Paul w starciu z tak jednowymiarową drużyną jaką jest Rockets. Oczami wyobraźni widziałem jak Adams je na tablicach, Krzysiu nadaje tempo meczowi, młodzież Oklahomy gryzie parkiet… Nic z tych rzeczy się nie dzieje. Gallo i Adams to inwalidzi. Cała nadzieja w tym, że Russ wróci i wszystko zjebie w swoim stylu :P
Ogólnie podsumowując, OKC wychodząc na dwa pierwsze mecze wyglądali jak “O… ziomki grają bez centra, lol, kto by się spodziewał?”
Czuć świeże pióro. Dzięki za relację z nocy
Harden mimo kiepskiego dnia rzutowo był naładowany, dopingował zza linii, walczyl o pilke (3 przechwyty) a nawet wymusil ofensa w 2 kwarcie. Czy to jest ten rok?
Czy to oznacza, że Lakers na mistrza?
Chyba Lakers na mistrza.
Tak, Lakers na mistrza.
Na pewno, Lakers muszą zdobyć mistrzostwo.
Mistrzostwo dla Lakers!
Mistrzostwo dla Lakers!
Dawać pierścienie!!!
Czy tak grające Miami, mające jeszcze moim zdaniem ze 2 schodki do góry może wygrać wschód? Imho w tych warunkach może, tym bardziej, że Middleton wygląda jak Danny Green w tych 2 meczach.
Defensywa Rockets w drugiej połowie jakiej jeszcze nie widziałem w tym sezonie (wiele deflactions). Tylko 7 strat ale Westbrook jak wróci dołoży swoje 6. Thunder pięknie niwelowali wejścia pod kosz Hardena a Dort jest dla mnie specjalista obrony step backów Hardena.
Pora na usprawnienie Donovana i mocne zmniejszenie minut Adamsa, bo tylko przeszkadza w ataku na ten moment.
Myślałem ze CP3 to większy zadzior
zadzior tylko stary.
Kogo wezma Knicksi z OSEMKA?
Wymienić ze Spurs na Derozana. Albo z jakims Cleveland lub Sacrmento na przyszłoroczną pierwszą rundę.
byc nie moze, blowout LAL na PTB bo nagle wpadly te 3 trojki wiecej.
#DEFRTG
Zastanawiam się, czy bańka nie sprzyja lepszym zespołom, mimo braku parkietu. Normalnie, przegrywając 0-2, jedziesz do swojego miasta grać przy swoich kibicach, na swoich koszach. To może dać impuls do odwrócenia serii, albo chociaż dać nam trochę więcej emocji. Takim np. Sixers może tego zabraknąć.
A co to za różnica? Wszyscy grają na tym samym, neutralnym boisku.
To tak jakby narzekać na to, że jednej drużynie piłka nie pasuje. Ale koniec końców wszyscy grają tą samą.
Edit
Wg mnie jest wręcz odwrotnie i obecna sytuacja sprzyja drużynom z niższych miejsc.Neutralny teren w zasadzie pozbawia rozstawione drużyny przewagi parkietu w decydującym spotkaniu i presji publicznosci.
ekhem
Lakers w PO bez JR Smitha: 0-1
Lakers w PO z JR Smithem: 1-0
JR: 11p
LeBron: 10p
Widać kto ciągnie ten wózek
Gratulacje dla trenera F. Vogela za usprawnienia po G1. LAL kończyli mecz Lineupem Śmierci Cook-Smith-Waiters-Dudley-Howard
Smith & Waiters brzmi jak nazwa pistoletów na wodę
pure love, made my day, haha!
<3
Knicks z #8, nie mogę się doczekać komentarza Stephena A Smitha.Oglądanie jego wyziewów na temat NYK to jedno z moich guilty pleasures.Najlepsze połączenie od czasów Zbigniewa Stonogi i PiSu.
Liczyłem, że OKC powalczą z Houston jak równy z równym, a przy braku Westbrooka może nawet pokuszą się o zwycięstwo, a tymczasem wyglądają na tle osłabionych (a może nie?) Rockets słabiutko.
Czuję się trochę oszukany po tym co pokazali w RS.
Zadziwiające też jest to jak Mike “second life” D’Antoni z tych wszystkich tyrolskich mielonek pokroju Geralda Greena, Jeffa Greena czy Maclemore’a potrafi przygotować coś co jest zjadliwe.Nic się nie marnuje przy tym gościu.Gdyby nie praca w NBA pewnie skupowałby katalizatory i budował domy z plastikowych butelek.Założę się, że na drugie danie wysysa szpik z porcji rosołowych zagryzając czerstwym chlebem.Jebany nekromanta.
Wschód za to otwarty jak nogi Lisy Ann przed polskim młotem.Bucks wygrywają, ale z tak słabym Middletonem nie mają co szukać dalej.Który to już raz Khris zawodzi w playoffs?Heat w drugiej rundzie to może być dla nich zbyt wiele, zwłaszcza, że przecież ograli Bucks dwukrotnie w tym sezonie więc nie czują przed nimi strachu.Butler zresztą nie boi się niczego (no może poza wodą).Jak odpadną zawczasu, będzie gorąco pod kilkoma stołkami w Milwaukee.Warriors już pewnie się zastanawiają co potrzeba dorzucić do tego #2 picku, żeby wyciągnąć Giannisa.