Wake-Up: Kolejne show Ja Moranta, Portland wygrywa Play-In, Gentry zwolniony

24
fot. twitter.com/memphisgrizzlies

W oku Damiana Lillarda tkwi furia, której obawiać się muszą LeBron James i reszta Konferencji Zachodniej. W piątek 21-letni Ja Morant spojrzał na nią niewzruszony i prawie wygrał. Nie żyjemy jeszcze w jego świecie, ale on na pewno nie jest z naszego, ani z tego, w którym rządzi obecnie Lillard.

Po jednym z najlepszych meczów na kampusie w Orlando znamy już wszystkie osiem par I rundy play-offów, która rozpocznie się już w poniedziałek o godz. 19:30 meczem Denver z Utah.

Do gier!

Memphis Grizzlies – Portland Trail Blazers 122:126 (52-58) J.Morant 35/8a – D.Lillard 31/10a

1) Damian Lillard tym razem usiadł z tyłu i Portland Trail Blazers przetrwali sabotaż Hassana Whiteside’a i eksplozję Ja Moranta w zaciętym, ale kontrolowanym zwycięstwie z Memphis Grizzlies 126:122.

Trail Blazers od startu grali z kontrolą i pewnością, byli wyraźnie lepszym teamem i także wyraźnie bardziej zmęczonym, przez co już od drugiej kwarty powoli optowali za rzutami z daleka. Wygrali teraz dodatkowy dzień odpoczynku przed I rundą play-offów z Los Angeles Lakers.

Na 21 sek. przed końcem Carmelo Anthony zamroził jeszcze jeden mecz w Orlando trójką z rogu boiska:

 

Jest 4/6 za trzy w clutch.

Ale zwycięstwo Trail Blazers zamieniło się w drugiej połowie w jeszcze jeden wieczorny pokaz brawury Moranta. W nieoczekiwane zmiany kierunku, nagłe wyjścia w górę i uśmiech, który towarzyszył mu długo aż do ostatnich minut meczu, gdy był już wyraźnie zmęczony grą bez przerwy całą drugą połowę.

W 42 minuty gry Morant, najczęściej przeciwko dodatkowemu obrońcy w zapakowanym polu trzech sekund, rzucił career-high 35 punktów, miał 8 asyst i choć nie wykończył kilku rzeczy przy obręczy – miejsce, w którym Memphis, jako zespół, przegrało ten mecz – choć popełnił osiem strat i kilka podań już będąc w powietrzu wrzucił w obce ręce, 21-letni złoty chłopiec wziął w drugiej połowie słabiutkich Grizzlies na swoje plecy i na 7 minut i 45 sekund przed końcem meczu zasadnym było zadać pytanie: to kto jest najlepszym graczem na boisku?

 

Grizzlies mają skarb w Morancie – MVP-typ gracza, który podnosi zespół o poziomy w górę –  Trail Blazers mają go w już 31-letnim i zdeterminowanym Damianie Lilardzie, którego kryć trzeba już od połowy, który był podwajany w crunchtime i który tym razem na końcu meczu – 6/15 FG, 14/14 FT, 31 PKT – patrzył jak to C.J. McCollum – 29 PKT – trafia z rzędu przeciwko Morantowi trzy mocno kontestowane rzuty.

 

Zanim Morant ukradł drugą połowę i rozjeżdżał przeciwników jak tyczki z wysoko stawianych mu drag-screenów czy po prostu coraz wyżej od pierwszej kwarty stawianych zasłon, do przerwy tańczył w najlepsze Dancing Bear Jusuf Nurkić, który 16 ze swoich 22 punktów i 17 ze swoich 21 zbiórek miał już w pierwszej połowie.

Nurk przed meczem dowiedział się, że jego babcia zmarła wskutek komplikacji związanych z infekcją COVID-19:

“I didn’t want to play. She made me play… I’m glad we won and are in the playoffs. That’s what we came for.”

Po meczu z kolei Morant wyznał, że przez ostatni tydzień grał ze złamaniem w kciuku:

Weber State, Lehigh i Murray State dało nam trzech z czterech najlepszych graczy wczoraj na boisku:

2) New Orleans Pelicans zwolnili Alvina Griffina na rok przed końcem kontraktu:

3) Damian Lillard jednogłośnie został wybrany MVP Seeding Games w Orlando:

Najlepszym trenerem został Monty Williams z Phoenix Suns. W pierwszej piątce najlepszych graczy znaleźli się: Lillard, James Harden, Luka Doncić, Devin Booker i T.J. Warren. Do drugiej piątki trafili: Giannis Antetokounmpo, Kawhi Leonard, Caris LeVert, Michael Porter Junior i Kristaps Porzingis.

4) Top-5 akcji z soboty:

Poprzedni artykułPrzyznano indywidualne nagrody za mecze rozgrywane w bańce
Następny artykuł4 na 3: Zapowiedź I rundy play-offów Zachodu

24 KOMENTARZE

  1. Blazers -> Rockets -> Clippers -> Bucks/Raptors

    WOW. To jest zdecydowanie najtrudniejsza ścieżka do mistrzostwa w historii dla No.1 seed, o ile nie w ogóle najtrudniejsza.

    Jeśli Lakers to ogarną, mistrzostwo powinno się liczyć razy 2, a niektórzy tu z jakimiś gwiazdkami będą wyjeżdżać :)

    0
    • 1. Przecież Lakers maja 3 nie 1 wynik w lidze.
      2. PTB nie żyją. Nie przeżyją 2 meczów z LAL, co dopiero więcej. MEM byli przecież jedna z najsłabszych drużyn w bance.
      3. Westbrook jest w Houston kontuzjowany.
      4. Jeśli Celtics wygraliby mistrzostwo, co nie jest wykluczone, mieliby trudniejsza drogę i to zdecydowanie (76ers, Raptors, Bucks, LA)
      5. Nie żyjmy chwila, były w historii drogi trudniejsze.
      6. Natomiast gwiazdki to jakaś bzdura. Każdy w tej bance ma takie same szanse. Usunięto tylko warunki „luksusowego komfortu” na rzecz „disneyowskiego luksusowego komfortu”. Gwiazdkę można dać ale inplus za brak dla najwyżej rozstawionych drużyn atutu własnego boiska i publiczności.

      0
        • Ale z czym chcesz być poważny. Przecież to oczywiste, ze Raptors są dużo lepsi niż Houston, nawet ze zdrowym Westbrookiem i Bucks są lepsi niż LAC. To No 1 i No 2 obecnego sezonu. Faktycznie bądźmy poważni.

          Pierwsze 2 rundy mądrzy Lakers mogą przejść na autopilocie maksymalnie przedłużając czas trwania meczów.

          To ze Westbrook wróci jest oczywiste. To akurat nadczłowiek i dlatego go lubię. Ale to, ze będzie grał bardzo ograniczony, to tez oczywiste.

          0
          • No sorry, tutaj się kompletnie nie zgadzamy. Poza tym mowilem o drabince no. 1 seed.

            Bucks lepsi od Clippers? Jak Ty patrzysz tylko na bilanse w regular season to się nie zrozumiemy nigdy.

            Lakers trafiają na rozpędzonych Portland z gorącym Lillardem, Houston z gościem który od 5 lat jest w top 3 MVP i Clippers z Kawhiem i PG13.
            Boston dla przykładu mają na dzień dobry dramatycznych Sixers z kontuzjowanymi liderami. Daj spokój. Nie ma czego porównywać tutaj.

            0
    • Tegoroczni Blazers, Rockets i Clippers nie wydaje mi się historycznie trudną ścieżką w po. Myślę, że było wiele trudniejszych. Ale zobaczymy, może zmęczeni Blazers bez obrońców na żadnej pozycji i Rockets bez Westbrooka z centrem 196 cm (w butach) pokażą coś, czego jeszcze nie widzieliśmy

      0
  2. Ja tam w bańce widziałem kilka meczów przegranych przez niedźwiadki przez m. in. nienajmądrzejsze decyzje Moranta. Jest już świetny, a będzie pewnie wielokrotnym all starem, ale nie róbmy jeszcze z niego Boga koszykówki, bo to jeszcze nie ten moment. Blazers dopiero co tłukł Caris Levert…

    0
  3. Ten mecz to było takie idealne wprowadzenie do playoffów. Będzie zatem (chyba) dobra seria LAL-PTB, ale martwi beznadziejna obrona i słaba rotacja Blazers. Hassanie obudź się..
    Rozum mówi 4-1 dla Lakers.
    Mimo wszystko c’mon Portland!

    0