Zrestartowane rozgrywki w Disney Worldzie jak na razie całkiem dobrze zdają egzamin, zarówno jeżeli chodzi o poziom sportowy, jak i również biorąc pod uwagę aspekt medyczny. Po raz kolejny na kampusie nie zanotowano żadnego pozytywnego i dzięki temu większość komentatorów z optymizmem patrzy na kolejne tygodnie rozgrywek, jednak nawet ten umiarkowany optymizm nie jest w stanie przełożyć się na jakiekolwiek konkrety co do kolejnego sezonu – przypomniał o tym Adrian Wojnarowski z ESPN.
Według raportów Woja, kluby otrzymały od władz ligi informacje o tym, że priorytetem będzie rozegranie 82 spotkań w kolejnym sezonie. Co za tym idzie, początek nowych rozgrywek może być mocno przesunięty w czasie. Najczęściej podawana data na start sezonu 20/21 to 1 grudnia, ale liga chce być wyjątkowo elastyczna, aby zapewnić klubom jak najwięcej możliwych meczów z ewentualnym udziałem kibiców.
Źródła Wojnarowskiego podają, że inną braną pod uwagę datą jest 18 stycznia – Dzień Martina Luthera Kinga, choć równie dobrze start może zostać przesunięty nawet na luty lub marzec. Eksperci przewidują, że być może zimą koronawirus w USA będzie w odwrocie i kilka miast mogłoby gościć kibiców na halach w pewnym rygorze sanitarnym, ale coraz więcej zwolenników zyskuje pomysł, aby mecze rozgrywać w miastach neutralnych – NBA zapowiedziała, że nie planuje drugiej “bańki”.