Dniówka: Pierwszy weekend restartu i początek wieczorów z NBA

3
fot. League Pass

Pierwsze dwa mecze zostały rozegrane. Nie była to najpiękniejsza koszykówka, ale była to koszykówka grana w prawdziwych meczach NBA, za którymi tak tęskniliśmy przez ostatnie miesiące. NBA wróciła po 142 dniach przerwy i to jest najważniejsze, a z kolejnymi spotkaniami zawodnicy powinni się coraz bardziej rozkręcać i poziom gry będzie się poprawiał. Ale i tak już teraz było ciekawie, bo oba mecze weszły w crunch time i rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich akcjach.

Za nami pierwsze przetarcie. Przed nami pierwszy weekend restartu i okazja do spędzenia wieczorów z NBA na żywo. Przez następne trzy dni w Orlando rozegranych zostanie w sumie 17 meczów, z czego 8 rozpocznie się nie później niż o godzinie 22 naszego czasu.


Zanim przejdziemy do meczów jeszcze rozwiązanie konkursu, w którym do wygrania były książki „Herosi. 20 historii o polskich olimpijczykach.”

Prawidłowa odpowiedź: 1. Władysław Komar, 2. Janusz Kusociński, 3. Elżbieta Krzesińska. Chyba wszyscy poprawnie odgadli dwa ostatnie nazwiska, ale problem mieliście z pierwszym fragmentem, do którego wielu przypisało Roberta Korzeniowskiego. Też mogłoby pasować, choć on aż tak długo jak Komar nie czekał na swój olimpijski medal.

Najszybszy był Wojtek, a synowie pomogli mi wylosować dwóch pozostałych zwycięzców – Kamil/Goozman i Zapiecek. Gratuluję! Książki postaram się wysłać na początku przyszłego tygodnia.


Dzisiaj zaczynamy od bezpośredniego pojedynku drużyn walczących o uniknięcie spotkania z Milwaukee Bucks w pierwszej rundzie playoffów.

(30-35) Orlando @ (30-34) Brooklyn 20:30

Teoretycznie to bardzo ważne starcie dla obu ekip, ale w sytuacji gdy Brooklyn Nets przyjechali na kampus w mocno osłabionym składzie, sprawa siódmego miejsca wydaje się już przesądzona. Dla Orlando Magic to powinna być tylko formalność i już dzisiaj powinni wyprzedzić rywali w tabeli.

Magic powinni mieć do dyspozycji Aarona Gordona, który opuścił ostatni sparing z powodu urazu pachwiny i Markelle’a Fultza, który później dołączył do drużyny, przez co w preseason rozegrał tylko 9 minut. Pod znakiem zapytania jest natomiast występ Jonathana Isaaca. W sparingach tylko raz pojawił się na boisku, tylko na 7 minut, ale zrobił wrażenie zaliczając 13 punktów (5/6 z gry), 7 zbiórek i 2 przechwyty w tym bardzo krótkim czasie. Nie wyglądał jakby kolano mu dokuczało, ale wiadomo, że Magic chcą być bardzo ostrożni, dlatego nawet jeśli dzisiaj zagra, na pewno ponownie będzie na dużym limicie minut.

W Nets rola pierwszoplanowej opcji spadła na barki Carisa LeVerta i teraz będzie miał okazję pokazać, czy jest w stanie pociągnąć drużynę. Ale już w spotkaniach sparingowych przekonał się jak trudne czeka go zadanie, tym bardziej, że brakuje mu wsparcia. W całym preseason to właśnie on oddał najwięcej rzutów, średnio 19 w każdym z trzech meczów, ale miał problemy ze skutecznością na dystansie (15% za trzy), nie dostawał się też na linię i ostatecznie z 57 rzutów uzbierał tylko 60 punktów.

W sparingach nie zobaczyliśmy Jamala Crawforda, który na razie jedynie szkoli młodzież na treningach.

(26-39) Phoenix @ (24-40) Washington 22:00

Washington Wizards bez Bradley’a Beala i Davisa Bertansa nie mają szans na pogoń za playoffami, więc koncentrują się na rozwoju młodzieży i wszystko wskazuje na to, że będą rywalizować z Nets o miano najgorszej drużyny restartu.

Phoenix Suns także mają niewielkie szanse na playoffy, ale oni będą dużo ciekawszą drużyną do oglądania przez najbliższe dwa tygodnie. Devin Booker i Deandre Ayton są coraz lepsi i pokazali już w preseason, że nie przyjechali do Orlando na wakacje, tylko pograć na poważnie. Warto też obserwować Mikala Bridgesa, który pod nieobecność Kelly’ego Oubre (nadal nie bierze udziału w pełnych treningach, więc raczej nie zagra w Orlando) ma okazję odegrać dużo większą rolę i jest gotowy, żeby tę szansę wykorzystać – w trzech sparingach był najlepszym strzelcem drużyny z średnią 18.7 punktów przy 61.8% z gry, w tym 7/13 za trzy.

Aron Baynes, który dopiero niedawno przyjechał na kampus po wyleczeniu się z Covid-19, trenuje już z zespołem, ale dzisiaj raczej jeszcze nie zagra.

(32-33) Memphis @ (29-37) Portland 22:00

To pierwszy piątkowy mecz, który trzeba obejrzeć. Niezwykle ważny pojedynek walczących o utrzymanie ósmej pozycji Memphis Grizzlies ze znajdującymi się za ich plecami Portland Trail Blazers. To może być zapowiedź play-in. Przypomnijmy, że Grizzlies musieliby powiększyć swoją przewagę nad dziewiątą drużyną do co najmniej 4.5 meczu, żeby zagwarantować sobie awans bez rozgrywania dodatkowych spotkań. Obecnie jest to 3.5 meczu różnicy, więc zwłaszcza te bezpośrednie starcia między Grizzlies a grupą pościgową mogą okazać się kluczowe.

Morant uważa, że to nie fair, że nawet utrzymanie ósmej pozycji może nie zapewnić im awansu, ale zamierza to wykorzystać jako dodatkową motywację. Znowu mają coś do udowodnienia, a wcześniej już pokazali jak bardzo myliliśmy się przewidując przed sezonem, że będą jedną z najsłabszych drużyn Zachodu. Ja przekonuje, że Grizzlies znają swoją wartość i są głodni zwycięstw.

Podczas przerwy Morant pracował pod okiem taty nad wzmocnieniem swojego ciała, a potem też zorganizował swój prywatny mini-camp, żeby móc pograć w koszykówkę jeszcze przed przyjazdem do Orlando. Dlatego teraz ma być gotowy, żeby jeszcze lepiej prowadzić drużynę i zwłaszcza w ostatnim sparingu przypomniał o tym jak genialnym jest debiutantem.

Dzisiaj zmierzy się z Damianem Lillardem, który opuścił dwa ostatnie sparingi z powodu urazu stopy, ale w środę już normalnie trenował i Terry Stotts oczekuje, że w pierwszym meczu będzie miał do dyspozycji pełen skład. Po raz pierwszy w tym sezonie Blazers będą mieć Jusufa Nurkica, który prezentował się bardzo obiecująco w preseason.

Grizzlies będą bez Justise’a Winslowa, który wypadł z gry do końca restartu, a także bez Tyusa Jonesa, który z powodu kontuzji kolana opuści co najmniej tydzień.

(43-21) Boston @ (53-12) Milwaukee 0:30

Pojedynek na szczycie Wschodu. Czy Brad Stevens znajdzie sposób na ograniczenie rozpędzonego już Giannisa Antetokounmpo? Jak szybko Jayson Tatum odnajdzie swój rzut (30% z gry w preseason) i czy wróci do tego fantastycznego poziomu, który prezentował w tygodniach poprzedzających zatrzymanie sezonu?

Nad tym czy Milwaukee Bucks znajdą swój rytm nie musimy się zastanawiać, bo już w preseason zdobywali średnio najlepsze w całej lidze 115.7 punktów i to grając jeszcze w niepełnym składzie. Dzisiaj nadal nie będą mieli do dyspozycji Erica Bledsoe i Pata Connaughtona, którzy przez zakażenie koronawirusem później przyjechali do Orlando i jeszcze pracują nad kondycją. Nie będzie również Marvina Williamsa, który ma kłopot z pachwiną.

W Boston Celtics największym znakiem zapytania jest oczywiście Kemba Walker, który cały czas wzmacnia kontuzjowane w lutym kolano, dlatego w sparingach tylko na chwilę pojawił się w grze, a podczas seeding games będzie oszczędzany. Jego limit w dzisiejszym meczu ma wynieść 20 minut.

(28-36) Sacramento @ (27-36) San Antonio 2:00

Drugie bezpośrednie starcie w grupie pościgowej na Zachodzie, ale dużo mniej ciekawe niż to w „Portland”, ponieważ San Antonio Spurs o playoffach już nie myślą. Tak więc to będzie przede wszystkim sprawdzian dla Sacramento Kings. Czy są gotowi na poważnie włączyć się w walkę o playoffy, zwłaszcza po problemach jakie mieli w czasie okresu treningowego, gdy kilku ich zawodników zostało zakażonych, De’Aaron Fox opuścił tydzień lecząc kostkę, Marvin Bagley wypadł z gry, a Richaun Holmes przedłużył sobie kwarantannę. W ekipie Gregga Popovicha restart to przede wszystkim czas na ogrywanie Dejounte Murray’a, Lonnie’go Walkera i Derricka White’a.

(40-24) Houston @ (40-27) Dallas 3:00

James Harden, Luka Doncić i dwie drużyny rzucające najwięcej trójek w całej lidze, a do tego ważny pojedynek w kontekście rozstawienia w tabeli, bo Dallas Mavericks mają tylko 1.5 meczu straty do Houston Rockets. Szykuje się niezwykle interesujące zakończenie drugiej nocy restartu. Tym bardziej, że liderzy obu zespołów szybko odnaleźli formę. Harden był najlepszym strzelcem preseason, podczas gdy Luka w przeliczeniu PER-36 robił średnio triple-double w trzech meczach.

Rockets będą bez Erica Gordona, który skręcił kostkę w ostatnim sparingu i opuści około dwa tygodnie. Wygląda więc na to, że do startu playoffów powinien się wyleczy, ale podczas seeding games jego nieobecność będzie istotnym osłabieniem dla Rockets. Choć może największym problemem jest to, że w obecnej sytuacji mocno spadły szanse na to, że Gordon wreszcie wróci do wysokiej formy. Od początku tego sezonu miał problemy zdrowotne i mocno zawodził. Przerwa miała mu pomóc, podobno zrzucił kilka kilogramów, ale w preseason dalej nie mógł się wstrzelić (34% z gry, 15% za trzy), a teraz straci cenny czas na odzyskanie rytmu.


SOBOTA

(41-24) Miami @ (43-22) Denver 19:00

Sobotni wieczór powinien zacząć się bardzo interesująco, choć nie spodziewajmy się, że Mike Malone znowu zaskoczy eksperymentując z najwyższą pierwszą piątką w historii. Powinniśmy zobaczyć Denver Nuggets w pełnym, normalnym składzie. Bol Bol jednak zrobił na tyle duże wrażenie podczas sparingów, że na pewno w seeding games trener także będzie szukał dla niego minut.

Przypomnijmy, że Bol został wybrany w drafcie przez Miami Heat, którzy wzięli go w imieniu Nuggets po uzgodnieniu transferu. W ten sposób zakończył się bardzo bolesny spadek Bola, który był typowany do loterii, a ostatecznie znalazł się na odległym 44 miejscu. Większość drużyn przestraszyła się problemów z jego kontuzjowaną stopą. Nuggets postanowili skorzystać z okazji, żeby przejąć tego intrygującego zawodnika. Podpisali z nim two-way kontrakt i dotychczas skupiali się przede wszystkim na jego zdrowiu, dlatego wcześniej nie grał w NBA, a też niewiele w G-League (tylko 8 meczów). Dzisiaj może zaliczyć swój oficjalny debiut. W trzech sparingach miał 41 punktów, 6/17 za trzy, 19 zbiórek i 9 bloków w 88 minut.

Miami Heat także rozpoczęli preseason w niepełnym składzie, ale potem dołączył do nich Kendrick Nunn, a w ostatnim meczu też Bam Adebayo, więc są w komplecie.

(42-23, 1-0) Utah @ (40-24) Oklahoma City 21:30

To był chyba wymarzony początek restartu dla Rudy’ego Goberta. W marcu zatrzymał ligę, a teraz zdobył pierwsze punkty meczu otwarcia i zapewnił Utah Jazz zwycięstwo trafiając kluczowe wolne na finiszu. Od razu warto dodać, że wcześniej nie radził sobie z presją takich sytuacji i kiedy stawał na linii w ostatnich 10 sekundach czwartej kwarty albo dogrywki spudłował 7 z 8 rzutów. Pomogła teraz cisza na trybunach i brak niewirtualnych kibiców gospodarzy za koszem?

To nie był najlepszy występ w wykonaniu Jazz, ale liczy się zwycięstwo, które pomogło im umocnić swoją czwartą pozycję w tabeli. To daje im nieco większy komfort przed drugim meczem. W sobotę zmierzą się ze znajdującymi się tuż za ich plecami Oklahoma City Thunder, którzy w preseason byli niepokonani.

(28-37, 0-1) New Orleans @ (44-21, 0-1) LA Clippers 0:00

Starcie drużyn, które przegrały na otwarcie i będą szukały odbicia. Dla Pelicans dwie kolejne porażki byłyby kiepskim wstępem do walki o miejsce w play-in, ale do razu trzeba zaznaczyć, że w ich grafiku te dwa pierwsze mecze są potencjalnie najtrudniejsze. W kolejnych sześciu spotkaniach ich najsilniejszymi rywalami będą Grizzlies i Magic. Może do tego czasu Zion Williamson będzie już gotowy na grę w większym wymiarze, bo wczoraj był ograniczony tylko do 15 minut i było widać, że brakuje mu rytmu po blisko dwutygodniowej przerwie od treningów. Po raz pierwszy w karierze nie zebrał ani jednej piłki.

Clippers ponownie będą bez Lou Williamsa i Montrezla Harrella.

(39-26) Philadelphia @ (39-26) Indiana 1:00

Bardzo ważny pojedynek w walce o pozycje 4-6 w tabeli Wschodu, niestety kontuzja Domantasa Sabonisa sprawia, że Indiana Pacers w tej rywalizacji znaleźli się na straconej pozycji. Mieli mieć wreszcie swoich gwiazdorów i zaprezentować swój potencjał, ale stracili swojego najlepszego zawodnika tego sezonu, co jest ogromnym osłabieniem. W tej sytuacji powrót Victora Oladipo może być tylko pocieszeniem, a nie potencjalnym upsidem.

Oladipo wystąpił we wszystkich trzech sparingach, grał w nich średnio po 25 minut i zdobywał 11.3 punktów (kiepskie 34% z gry, ale solidne 7/19 za trzy), dlatego wszystko wskazuje na to, że będzie grał również w seeding games. Oficjalnego komunikatu jednak nadal nie ma, a Nate McMillan mówił wczoraj, że Dipo będzie game-time decision.

Pacers będą musieli postawić na niższe granie, tymczasem Philadelphia 76ers będą sprawdzać swój nowy wyjściowy skład, który nie miał okazji zgrać się w trakcie preseason, ponieważ Joel Embiid leczył uraz łydki. JoJo wystąpił tylko w pierwszej połowie pierwszego sparingu, po czym opuścił dwa kolejne mecze, ale Sixers zapewniają, że nie jest to nic poważnego i ma być gotowy do gry.

(50-14, 1-0) LA Lakers @ (46-18) Toronto 2:30

LeBron James nie miał najlepszego początku restartu, ale na finiszu zrobił co trzeba – zdobył decydujące punkty i wybronił ostatnią akcję – żeby zapewnić Los Angeles Lakers to wymęczone zwycięstwo. W całym meczu trafił tylko 6/19 z gry. Dopiero drugi raz tym w sezonie miał skuteczność poniżej 35% oddając co najmniej 15 rzutów. Poprzednim razem zdarzyło mu się to w listopadzie, kiedy na własnym parkiecie Lakers przegrali z Toronto Raptors.

NIEDZIELA

W niedzielę zaczynamy od meczu z udziałem dwóch najsłabszych drużyn, ale już od 21:30 powinno być dużo ciekawiej w pojedynku Blazers i Celtics, a wydarzeniem nocy będzie spotkanie Hardena z Giannisem o 2:30.


PIĄTEK
(30-35) Orlando @ (30-34) Brooklyn 20:30
(32-33) Memphis @ (29-37) Portland 22:00
(26-39) Phoenix @ (24-40) Washington 22:00
(43-21) Boston @ (53-12) Milwaukee 0:30
(28-36) Sacramento @ (27-36) San Antonio 2:00
(40-24) Houston @ (40-27) Dallas 3:00

SOBOTA
(42-23, 1-0) Utah @ (40-24) Oklahoma City 21:30
(28-37, 0-1) New Orleans @ (44-21, 0-1) LA Clippers 0:00
(39-26) Philadelphia @ (39-26) Indiana 1:00
(50-14, 1-0) LA Lakers @ (46-18) Toronto 2:30

NIEDZIELA
Washington @ Brooklyn 20:00
Portland @ Boston 21:30
San Antonio @ Memphis 22:00
Sacramento @ Orlando 0:00
Milwaukee @ Houston 2:30
Dallas @ Phoenix 3:00

3 KOMENTARZE