“Herosi” – Od dzisiaj w sprzedaży! KONKURS

8

Jutro pierwsze mecze wznowionego sezonu NBA, natomiast już dzisiaj na półkach w Empiku, a także w innych księgarniach powinniście znaleźć książkę „Herosi. 20 historii o polskich olimpijczykach.” Wreszcie nadszedł ten długo wyczekiwany moment premiery.

Teraz nie musicie już polegać na moich zapewnieniach o tym jak zadowolony jestem z tego co napisałem, jak świetnie zilustrowana i wydana jest książka, sami możecie to sprawdzić. Do czego oczywiście gorąco zachęcam. Kupcie „Herosów” swoim dzieciom, poczytajcie wspólnie, a potem porozmawiajcie o sporcie, albo wyjdźcie i razem w coś pograjcie.

Teraz moja praca zostanie zweryfikowana i nie będę ukrywał, że z dużym napięciem czekam na recenzje i opinie. Czy spodoba się dzieciakom? Moi synowie przejrzeli uważnie książkę jak tylko dostałem ją w zeszłym tygodniu i spodobała im się strona wizualna, a przy okazji dowiedziałem się, że dobrze pamiętają te kilka historii, które czytałem im w trakcie pisania. I teraz powinienem napisać, że od razu chcieli, żeby przeczytać im resztę… ale jest kolejka. Nie ma taryfy ulgowej dla taty. Najpierw trzeba skończyć drugą część Harry’ego Pottera, więc jeszcze chwilę poczekam zanim dowiem się jak oceniają “Herosów”.


W tych 20 opowieściach o polskich olimpijczykach znajdziecie sportowców z całej historii letnich igrzysk, od pierwszego złota Haliny Konopackiej, aż do Pawła Fajdka, który w Tokio ma podjąć trzecią próbę zdobycia upragnionego medalu. Jest także duży przekrój dyscyplin – rzut dyskiem, rzut młotem, biegi, skok w dal, boks, pchnięcie kulą, kajakarstwo, wioślarstwo, skok o tyczce, siatkówka, kolarstwo górskie, tenis stołowy, chód, strzelectwo, trójskok, podnoszenie ciężarów, pływanie i piłka nożna. Od razu zdradzę, że nie ma rozdziału poświęconego Orłom Górskiego. To prawdopodobnie jedni z największych nieobecnych, ale wolałem przypomnieć nieco wydaje mi się zapominaną drużynę z Barcelony, która w wielkim finale na Camp Nou walczyła z gospodarzami. Którzy jeszcze olimpijczycy znaleźli się w książce? Janusz Kusociński, Elżbieta Krzesińska, Józef Szmidt, Jerzy Kulej, Irena Szewińska, Władysław Komar, Hubert Wagner, Władysław Kozakiewicz, Izabela Dylewska, Robert Korzeniowski, Renata Mauer, Tomasz Kucharski i Robert Sycz, Szymon Kołecki, Otylia Jędrzejczak, Kamila Skolimowska, Anita Włodarczyk, Maja Włoszczowska i Natalia Partyka.

Na specjalnej stronie przygotowanej przez Znak Emotikon znajdziecie do pobrania rozdział „Władysław Kozakiewicz i legendarny gest”, możecie więc jeszcze przed zakupem sprawdzić jak wygląda książka w środku i jak opisałem rekordowy występ Kozakiewicza, który został sprowadzony do słynnego gestu. Tak się zaczyna:

“Nawet jeśli kolejny jego fantastyczny skok nie uciszy wrogo nastawionych kibiców, to na koniec zagłuszy ich Mazurek Dąbrowskiego. Bo to nie może się inaczej skończyć. Idzie po złoto. Mogą na niego gwizdać i dalej robić ten straszny hałas, ale on właśnie dobitnie pokazał im, co o tym wszystkim myśli.”

Był świetnym tyczkarzem, ale to nie jego rekordowy skok został najlepiej zapamiętany. Zdobył olimpijskie złoto, ale to nawet nie przez ten medal tak dobrze wszyscy znają jego nazwisko. Możecie nie mieć pojęcia, kto wygrał olimpijski konkurs skoku o tyczce w 1980 roku, ale może zdarzyło wam się słyszeć określenie „gest Kozakiewicza”? Wasi rodzice na pewno je znają.

Podczas igrzysk olimpijskich w Moskwie Władysław Kozakiewicz wykonał gest, który wyszedł daleko poza sportowe stadiony, ponieważ był interpretowany politycznie – stał się symbolem sprzeciwu wobec władzy. Ale patrząc na to z punktu widzenia czysto sportowego – ten gest to najsłynniejsza „cieszynka” w historii polskiego sportu.

Wszystko przez rosyjskich kibiców zajmujących zdecydowaną większość miejsc na 80-tysięcznym stadionie w Moskwie, na którym rozgrywano konkurs skoku o tyczce. To oni sprowokowali Władka, żeby w jakiś sposób zareagował na ich wrogie gesty i okrzyki. Gospodarze liczyli na zwycięstwo w finale, wspierali swoich – to naturalne. Ale to im nie wystarczyło. Równocześnie bardzo starali się przeszkadzać rywalom. Głośno gwizdali, buczeli i krzyczeli, żeby zdekoncentrować pozostałych zawodników. Atmosfera była bardzo napięta. Rosjanie szczególnie przeszkadzali Polakom, uważając ich za największych wrogów. Bo też byli najpoważniejszymi konkurentami ich zawodnika. Tadeusz Ślusarski był mistrzem olimpijskim sprzed czterech lat, a Władek Kozakiewicz od samego początku konkursu spisywał się rewelacyjnie.


KONKURS

Na czym polega zadanie? Poniżej znajdują się trzy fragmenty będące wstępami/zajawkami rozdziałów, trzeba odgadnąć o jakich sportowcach jest w nich mowa.

1. Czy ja widzę łzę spływającą po jego policzku? Tak! Proszę Państwa, on naprawdę płacze. Łzy wzruszenia i wielkiego szczęścia, że wreszcie się udało. Długo na to czekał, nieraz rozczarowywał i niektórzy już w niego zwątpili, ale teraz stoi na najwyższym stopniu podium.

2. Nic go nie było w stanie zatrzymać. Pewnie większość z nas nie zrobiłaby nawet kilku kroków z tak poranionymi stopami, a on pobiegł po złoto! Nieprawdopodobna determinacja.

3. Proszę Państwa, niestety, to już potwierdzone, ten piękny, długi warkocz naszej zawodniczki okazał się dzisiaj jej największym wrogiem. Skoczyła bardzo daleko, ale warkocz wylądował ​za wcześnie, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Co za pech!

Do rozdania mam trzy książki (na życzenie może być z autografem autora). Jedną dostanie osoba, która najszybciej przyśle prawidłową odpowiedź, a spośród pozostałych rozlosuję dwie kolejne, żeby szanse mieli również ci, którzy czytają ten post nieco później. Na odpowiedzi czekam do końca jutrzejszego dnia, przesyłajcie je na [email protected]


Na koniec mam jeszcze do Ciebie – tak, konkretnie do Ciebie – ogromną prośbę: powiedz znajomym, rodzinie, sąsiadowi – wszystkim, którzy mają dzieci i potencjalnie mogą być zainteresowani – że Twój znajomy z Szóstego Gracza napisał ciekawą książkę o polskich olimpijczykach. Udostępnij link na facebooku, na twitterze czy w innych mediach społecznościowych. Pochwal się też tam jeśli kupiłeś „Herosów” i podziel się swoją opinią. Będę wdzięczny za każdą najmniejszą pomoc w tym, żeby jak najwięcej osób dowiedziało się, że jest taka książka. Z góry wielkie dzięki!

A teraz już tylko czekam na Wasze, a przede wszystkim Waszych dzieci, opinie po przeczytaniu. Co się podobało, a co nie? Najlepiej piszcie na maila albo przez twittera.

Poprzedni artykułWake-Up: Koniec preseason, Morant dopiero zaczyna
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (890): Czy naprawdę musimy mówić tylko źle?

8 KOMENTARZE