Flesz: Milwaukee Bucks wygrają Turniej Myszki Miki, sorry

8
fot. newspix.pl

Jeżeli interesuje Cię sama metodologia, przewiń najlepiej w dół do ostatnich akapitów. Ale zaczekaj chwilę – czy faktycznie chcesz już dziś to wiedzieć?

Sorry, już za późno!

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

8 KOMENTARZE

  1. To zdanie: “jaki jest więc sens pisać o rzeczach zanim się wydarzą, skoro kiedy się dzieją, o nich nie piszę?” to klasyka mojej traumy w czasie wszystkich play off. Zawsze cały rok spędzam analizując w głowie poszczególne match upy, patrząc jakie byłyby pary na dzisiaj, typując drabinkę w play off, a kiedy już przychodzą mecze to zawsze się dzieje jakoś tak obok mnie i często paradoksalnie bardziej przeżywam samo typowanie niż to co się dzieje na boisku. Mam w tym względzie bardzo mocne postanowienie poprawy w tym roku.

    0
    • Serio? Dla mnie porównywanie wyniku z moim “typem” i tym jak u mnie “w głowie” wyglądają “meczapy” z tym jak to się na prawdę rozwija to moja ulubiona część sezonu.

      Zwłaszcza, gdy ktoś zrobi usprawnienie, którego nie brałem w ogóle pod uwagę albo mój typ w ogóle nie zgadza się z rzeczywistością (np. świetnie mi się oglądało przejechanie NOP po PTB, czego totalnie się nie spodziewałem).

      0
      • Tak, porównywanie z typem owszem, też tym się emocjonuję, ale tego jest tyle w jednym czasie, że nie da się śledzić wszystkiego, co tak analizowałem i mam poczucie, że czekam na play off cały rok, a potem nie nadążam ze śledzeniem wszystkiego co bym chciał. I wiele rzeczy, o których myślałem, ucieka mi przez ten nadmiar bodźców, i już nigdy potem nie sprawdzam czy potoczyły się tak jak myślałem.

        0
  2. Ja myślę, że generalnie bukmacherka czy wszystkie Fantasy ligi zmieniają zabawę do sportu.

    Dla niektórych na plus, to jedyne co ich w nim trzyma. Dla mnie to jest zabójstwo mojej zajawki, więc skupiam się na oglądaniu plus jakiś lajtowy 2k.

    0