Corey Brewer w swojej trzynastoletniej karierze na parkietach NBA zdążył już zagrać dla ośmiu różnych drużyn. W sezonie 19/20 pozostawał bez klubu i teoretycznie w tym momencie pozostaje wolnym agentem szukającym angażu, na który w związku z epidemią koronawirusa i związaną z tym niepewnością raczej nie ma co liczyć. Pomimo tego zawodnik w ostatniej rozmowie z mediami przyznawał, że cały czas widzi siebie grającego na najwyższym poziomie rozgrywek:
Mieliśmy kilka rozmów z różnymi drużynami, ale nic z tego nie wynikło. Mój agent cały czas szuka dla mnie pracy. Czuję, że cały czas mam dużo paliwa w baku, mogę pomóc nie jednej drużynie i wierzę, że czeka mnie jeszcze kilka lat gry. Ale oczywiście nic nie wiadomo w tym momencie, a zainteresowanie coraz częściej będą zgarniać młodsi gracze.
34-letek, który najdłużej związany był z Minnesota Timberwolves przyznawał jednocześnie, że jeśli w najbliższych miesiącach nie uda mu się znaleźć klubu, to będzie chciał skupić się na karierze trenera bądź telewizyjnego analityka.
YEEEEEEEAAH!!