John Wall pozostaje poza grą już blisko półtora roku, ale z jego ostatnich słów wynika, że w tym momencie jest już całkowicie gotowy do gry. Jednocześnie w rozmowie z dziennikarzami jeden z liderów Washington Wizards wyznał, że pomimo absolutnego powrotu do zdrowia nie ma zamiaru wracać w tym sezonie na parkiet – niezależnie od tego gdzie i kiedy NBA zdecyduje na wznowienie rozgrywek – dowiedzieliśmy się tego dzięki informacjom Freda Katza z The Athletic:
Zarówno sam zawodnik jak i organizacja powiedziała to już jakieś 392 razy. Nie, on nie wróci w tym sezonie. Nieważne, czy Wizards rozegrają jeden, dwa czy 20 spotkań, nie ma to żadnego znaczenia.
Ostatni mecz na parkietach Wall rozegrał w grudniu 2018 roku. Na przestrzeni ostatnich lat problemy z kontuzjami i drobniejszymi urazami prześladowały pierwszy numer Draftu 2010. Zawodnik zarabiający blisko 40 milionów dolarów za sezon w ostatnich dwóch latach pojawił się na parkiecie w sumie tylko w 73 spotkaniach.
Ten to mógłby już coś zagrać. Choćby dla samego siebie. Dla zrzucenia rdzy.
To już czasowo wygląda jak przerwa Walla na baseball. Ciekawe jak będzie wyglądał jak już wróci do grania w koszykówkę.
Wall wróci i zrobią three-peat, to sprawdzona strategia.
i powstanie serial dokumentalny, w którym rzuca game winnery w zwolnionym tempie?