Dniówka: Szkoła NBA, czyli nowy program dla największych talentów szkół średnich

2
fot. AP Photo

Najbliższa przyszłość NBA od ponad miesiąca znajduje się pod wielkim znakiem zapytania, ale mimo stanu tego zawieszania i trudności przewidzenia czy w ogóle uda się dokończyć sezon, NBA inwestuje w przyszłość. Inwestuje w najmłodsze talenty, rozpoczynając specjalny program dla najbardziej obiecujących graczy opuszczających szkoły średnie. W zeszłym tygodniu zrobiło się o tym głośno, gdy uważany za najlepszego zawodnika obecnego rocznika rekrutacyjnego Jalen Green ogłosił, że spędzi najbliższy sezon w G-League. Przyjrzyjmy się więc temu nowemu przedsięwzięciu NBA.

W skrócie mówi się tu o grze w G-League, ale kluczowym elementem tego projektu jest stworzenie nowej drużyny, nazywanej roboczo Select Team, która nie będzie integralną częścią ligi. Bo w G-League ci najmłodsi zawodnicy nie chcieli występować, o czym NBA przekonała się w poprzednich latach. Nawet oferta specjalnego kontraktu z wyższymi zarobkami nie była wystarczającą zachętą, żeby spędzić rok w jakimś mało atrakcyjnym mieście, w drużynie, której skład nieustannie się zmienia i w której rywalizuje się o minuty z zawodnikami marzącymi o NBA, którzy niechętnie mogą patrzeć na dzieciaka zarabiającego dużo więcej od nich. Były obawy, że w takich warunkach jest spore ryzyko pogorszenia swoich notowań przed draftem. Dlatego zmieniono koncepcję. Teraz ci najmłodsi gracze znajdą się obok G-League, w specjalnie przygotowanym dla nich zespole, gdzie wszystko będzie ustawione pod ich szkolenie. Priorytetem będzie praca nad rozwojem koszykarskich umiejętności i nauczenie tych dzieciaków życia w świecie profesjonalnego sportu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułGra Draftowa: Carmelo i młody Ray Allen w jednym teamie
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (876): Tu nie ma kwiatów

2 KOMENTARZE