Między Rondem a Palmą (874): Mój idol Starks

14
fot. Oskar Pilch

Dziś w Palmie rozmawiamy o mało optymistycznych prognozach, frenetycznych przetasowaniach w Chicago i o Jordana filmach i finansach. Sprawdzamy jak handlować nieaktywnie i czy NBA bez kibiców ma sens.

[wpdm_file id=894] 

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Czekam na “The Last Dance”
Następny artykułKoronalokaut: Conley wygrał HORSE. Specjalny program NBA/G-League dla młodych talentów

14 KOMENTARZE

    • Górnictwo może i powinno być dochodowe, gdyby nie układy układziki i polityka. Importujemy węgiel z chin i rosji, bo nasz jest droższy. Jest droższy, bo wycena wydobycia naszego węgla jest zawyżona, ponieważ w górnictwie jest szereg spółek, w każdej zarząd, związek i inne darmozjady. Inna spółka jest od wydobycia, inna od składowania, inna od dystrybucji itd. Związków zawodowych jak psów. To jak ma być tanio ? I tak od dekad. Dlatego górnictwo ssie. Gdyby jakiś odważny polityk tym się zajął, olał strajki grup trzymających władzę w kopalni i zreformowałby, to górnictwo przynosiłoby kasy w chuj.

      0
  1. Też oglądałem ostatnio stare mecze Knicksów miedzy innymi ten, o którym Pan Redaktor Maciej mówi. Piękna historia człowiek bardziej analizuje dostrzega taktykę zagrywki niż wtedy kiedy był nastolatkiem i dostrzegał tylko efektowne wsady. Mimo że teraz gra tak ewoluowała i jest coraz doskonalsza to tamte czasy są mi bardziej bliskie. Kocham Knicks z lat 1990 – 2000, do tego Hornets z LJ, Muggsym i Zo Seattle z Kempem i Paytonem. Playoff Knicks- Bulls, Knicks – Pacers, Knicks – Miami cały czas gęsia skórka.
    Trzymam za słowo odnośnie rozmowy o King Kongu.

    0
  2. Typowy Maciek, zarzuca nieprzygotowanie fanom Jordana, chociaż ostatni raz rozmawiał z fanem Jordana w 1979.

    Chcesz odpowiedź na take że Bulls bez Michaela wygrali 55 meczów (o 2 mniej niż w poprzednim sezonie)? Oprócz tego co już powiedziałeś. Proszę bardzo.

    1) Najważniejsze, co celowo, pomijasz. Bulls wygrali 1 serię w PO bez Michaela. Bulls wygrali 4 serie w PO z Michaelem sezon wcześniej. Widać różnicę?

    2) Mitem jest jakoby to była ta sama drużyna minus Jordan. Przed sezonem odszedł Jordan, ale doszedł Kukoc, Kerr, Longley (w trakcie).

    3) Tak, wygrali 2 mecze mniej niż sezon wcześniej. To tylko czysty fakt. Jak ktoś się interesuje historią to wie, że poprzedni sezon był sezonem po IO w Barcelonie i Bulls potraktowali go ulgowo. Sezon wcześniej wygrali… 67 meczów. Jest różnica?

    4) Jak chcesz szukać wpływu Jordana to czemu nie sięgnąć do sezonu, w którym wrócił? To jest idealny przykład: jest druzyna bez MJ i chwilę później jest dokładnie ta sama drużyna z Jordanem. Znasz bilanse? Sezon 1994-1995:
    – bez Jordana 34:31
    – po powrocie Jordana 13:4
    Bull bez Jordana byli drużyną balansującą na granicy 0.500.

    5) Jak ktoś zaznajomił się z historią sezonu 1993-1994 to wie jak wiele meczów Bulls wygrywali na styku, nieprawdopodobną liczbę. 14 z 55 meczów wygranych 3 i mniej punktami. Aż 14. Dlatego Cię potem dziwiło, to co widziałeś w końcowkach meczów ECSF. Nas, znających tamten sezon Bulls to nie dziwiło, bo nie da się ślizgać wiecznie.
    To oczywiście nie jest zarzut sam w sobie, ale dość dobrze pokazuje że to nie była drużyna, która niszczyła w RS i równie dobrze bilans mógł być sporo gorszy.

    A już argument, że Jordan nigdy nie spudłował rzutu doskonale pokazuje, że nie rozmawiałeś z prawdziwym jego fanem i nie chcesz rozmawiać, bo to typowe zdanie osób, którzy nigdy nie rozmawiały, ale taki sobie namalowali w głowach ich obraz. Bo poza wszystkim to jest ze wszech miar wygodne. Można i tak.

    0
    • Gdybyśmy Ciebie nie mieli @Kuba, musielibyśmy Cię wymyślić!

      Robisz dobrą robotę , dla młodszych/ mniej zaznajomionych czytelników tutaj w tej “Jordan Case”.

      Jakkolwiek, dyskusja z samym Maciejem w tej sprawie, to walka z wiatrakami.
      Tutaj dawno już przestało chodzić o merytorykę argumentów, gdyż take’i stawiane przez redaktora, są stawiane pod oczywistą tezę (wiadomo jaką..)

      Maciej ma wiedzę, czuje ten sport i obejrzał zapewne więcej meczów niż większość z nas (niekoniecznie tych retro, bo ich pula jest dla wszystkich tak samo ograniczona).

      Osobiście trudno mi zakładać, że w tych “fanbojskich” tejkach dorosłego chłopa, chodzi o coś innego jak o kliki.
      Szczególnie w sezonie ogórkowym.

      Po prostu, jak brakuje aktualnych/lepszych tematów to przywalasz “The GOAT Talk” i wszyscy stają na baczność.

      Taka zresztą jest też specyfika Palmy.
      Przecież Maciej z “MRAP” a Maciej z (np.) “PnŻ”, to dwie różne osoby.

      0