Jeremy Lamb zrobił Kobiego Bryanta. Mimo rozwalonego lewego kolana i można się tylko domyślać jak okropnego bólu, dokuśtykał do linii rzutów wolnych i trafił dwukrotnie. Dopiero wtedy opuścił pakiet i zszedł do szatni. Szedł o własnych siłach, więc jeszcze była nadzieja, że nie jest to aż tak poważna kontuzja, ale już sam upadek wyglądał bardzo groźnie. Okazało się, że zerwał ACL, łąktokę i złamał kość, co oznacza dla niego nie tylko koniec sezonu, ale pewnie rok przerwy od koszykówki, więc i stracony kolejny sezon.
just want to give Jeremy Lamb some serious props here … walked to the line right after the injury and netted both free throws. https://t.co/6JLl5bwL5p pic.twitter.com/kTeN4lqj1f
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Co do braci Morris, zaawansowane statystyki (19/20) pokazują, że Marcus jest lepszym strzelcem, graczem w 1 na 1 oraz na atakowanej tablicy. Jego brat Markieff lepiej broni, porusza się bez piłki i kreuje ze skrzydła/po zasłonach.