W dzisiejszej rozmowie z dziennikarzami TVP Info Marcin Gortat oficjalnie poinformował o zakończeniu swojej kariery koszykarskiej, kończąc tym samym wszelkie dyskusje o ewentualnym powrocie na parkiet:
DZIĘKUJEMY za wszystko @MGortat 🇵🇱 👏🏀 #tvpsport https://t.co/XMzVmKbSSd
— TVP Sport (@sport_tvppl) February 16, 2020
Nadszedł czas na zakończenie kariery. Myślę, że to jest już ten moment, kiedy minął rok – tak jak powiedziałem na początku, daję sobie rok, żeby zobaczyć co mi życie przyniesie – i przyniosło mi taką decyzję, że odchodzę na emeryturę, kończę moje granie profesjonalne.
Gortat przyznał, że w ostatnich miesiącach otrzymywał od klubów NBA propozycje kontraktu, ale nie było to nic, co mogłoby go satysfakcjonować. Dodatkowo po kilkunastu latach grania w koszykówkę potwierdził, że we znaki daje mu się wiek i zdrowie – wspominał o wypaleniu oraz o syndromie zmęczenia.
The Polish Hammer podziękował swoim kibicom za wieloletnie wsparcie:
Dziękuję wszystkim kibicom za to, że mnie oglądali, wspierali, bo to zawsze było dla mnie bardzo ważne i piekielnie miłe.
Gortat spędził w NBA 12 sezonów. Karierę w najlepszej koszykarskiej lidze świata rozpoczynał w 2007 roku w barwach Orlando Magic – został wybrany z 57 numerem w Drafcie 2005 przez Phoenix Suns, ale ekipa Słońc momentalnie wytransferowała go na Florydę. W Magic spędził prawie cztery sezony będąc zmiennikiem dla Dwighta Howarda, w 2009 roku miał okazję wystąpić w Finałach NBA przeciwko Kobemu Bryantowi i jego Los Angeles Lakers.
W grudniu 2010 roku Gortat trafił w wymianie do Phoenix Suns, gdzie grając u boku Steve’a Nasha spędził swoje trzy, prawdopodobnie najlepsze lata w NBA. Ekipa z Arizony wymieniła centra do Washington Wizards przed rozpoczęciem sezonu 13/14. Dla stołecznych Wizards rozegrał 402 spotkania, zanim w 2018 roku Czarodzieje przehandlowali go do Los Angeles Clippers. 7 lutego 2019 Clippers wykupili kontrakt Gortata i od tego momentu pozostawał on bez klubu – przed rozpoczęciem sezonu dużo mówiło się o jego dołączeniu do Lakers, ale ci ostatecznie postawili na Dwighta Howarda.
W całej swojej karierze w NBA łodzianin rozegrał w sumie 806 spotkań, w których zaliczał średnio 9,9 punktu i 7,9 zbiórki na mecz.
Można go nie lubić, ale nie sposób nie doceniac samej kariery w Nba. Pewnie jak wielu wstawalem w nocy zobaczyc te jego 2 pkt 4 zb, cieszyłem sie jak dziecko z pierwszego double double, blok na Lebronie w finalach, swietne mecze w PO. No to fśśśś i pod nogą
Zrobił Gorti swoje. Naprawdę solidna kariera. Bardzo się cieszę że mogłem byc świadkiem tej jego przygody z NBA xD
Ja jestem pelen podziwu dla M.Gortata. Srednia kariera w nba to 5-6 lat, a on z konca 2giej rundy utrzymal sie prawie 12. Byl starterem przez tyle lat, iron manem ligi (ilosc nieopuszczonych meczow), zawsze wysoko w screen asists po naukach na uczelni Nasha. Zrobil 200% normy.
Ostatnio mi mignelo, ze niektore druzyny (m.in. Celtics i Theis w roli Gortata ) nazywaja jedno zagranie ‘Gortat’ – zaslony (deko ruchome, ale co tam ;-) ) w tloku dla wjezdzajacego pod kosz.
Fajnie bylo ogladac Polaka tak dlugo w znaczacej roli na boiskach NBA.
Good job, great effort soldier!
Może ktoś pomyślałby o jakimś artykule o Gortacie? Chyba na takowy sobie zasłużył, a i ja chętnie przeżyłbym to jeszcze raz😉
Będzie zaraz po nowym Fleszu