Sitarz: Heat i 76ers po trade-deadline

3
fot. AP Photo

Kilka dni po trade-deadline zerkniemy dokładniej na najciekawsze wymiany, które mogą sporo zmienić w najlepszych drużynach. Pominiemy wymiany drobne, celowe zrzuty graczy i transfery wyborów w draftach. Dzisiaj o dwóch kandydatach do gry w Finałach Konferencji Wschodniej.

Miami Heat

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE

  1. Dla takich tekstów uzależniam się od abonamentu, pokłony, o Wielki!

    76ers są wg mnie największymi (lub TOP2 po LAC) wygranymi minionego trade-deadline, bo jako jedyni z kontenderów mieli ogromny krater w składzie (ławka) i go wypełnili sensownie i to nawet tanio.

    Niestety to co się z nimi dzieje na przestrzeni całego sezonu, to pokłosie tego, że jak już było wałkowane 3117936 razy, nie można mieć aktualnie PG bez trójki. Niestety, bo nawet jeśli wszystko inne Simmons miałby na 2Kejowe 99, to i tak, lepiej mieć przeciętniaka z 35% 3P% (do Embiida byłby lepszym dopasowaniem). Irytujące i smutne co stało się z tą ligą, bo jest w niej coraz mniej piękna samej gry. Liczy się tylko ciepanie trójek.

    No i właśnie dlatego w mojej głowie powstają zabawne sprzeczności. Mimo że nie lubię Philly, Embiida i Simmonsa to gdzieś w części mnie jest życzenie, żeby im się udało wygrać misia w sposób jaki obecnie grają. Mimo, że jestem psychofanem Westbrooka i lubię Hardena = chciałbym wygranej Rockets na koniec sezonu, no ale jednak może nie do końca, bo jak wygrają całość w ten sposób, to w kolejnych latach mogą zacząć powstawać grające podobnie drużyny (“bo im się udało, to może i nam się uda”), i w związku z tym będzie jeszcze więcej trójkowej brzydoty.

    0