Druga noc meczów po szokującej śmierci Kobiego minęła na podobnych i wciąż tak bardzo żywych wspomnieniach. Niektórym nadal trudno jest przyjąć do wiadomości, że cielesność Bryanta już jest na tym świecie nieobecna. Było skandowanie “Kobe!” w Salt Lake City i w Chicago, były zainscenizowane błędy 8 i 24 sekund, były minuty ciszy, a jeszcze wieczorem dowiedzieliśmy się, że wtorkowe derby Los Angeles zostały odwołane i przesunięte zostaną na nowy termin.
Osłabieni brakiem dwóch swoich największych gwiazd Houston Rockets niespodziewanie wygrali w Salt Lake City. Ale nie była to największa sensacja poniedziałkowej nocy, bo Sacramento Kings zostali pierwszym w historii zespołem, który wszedł w ostatnie trzy minuty meczu przegrywając minus-17 i ten mecz wygrał. A to w jaki sposób doszło do dogrywki było wisienką na tym wątpliwej jakości torcie. “Wątpliwej”, bo rywalem byli Minnesota Timberwolves, którzy przegrali po raz 10 z rzędu i najwyraźniej już nigdy nie wygrają w NBA żadnego meczu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Minnesota ponoć żeby upamiętnić Bryanta przegra 24 razy z rzędu…
Dobrze byłoby Was usłyszeć w palmie jak i też w przerwie na żądanie. Zdaje sobie jednak sprawę jak ciężki jest czas to dla fanów koszykówki. Trudno o mądre słowa. Sam przeszedłem małe załamanie, z trudem będąc w stanie wytłumaczyć żonie co się ze mną dzieje.
Pozdrawiam i dzięki, za Waszą pracę.
I gobert już nie jest dpoy