Z najnowszych doniesień Chrisa Haynesa z Yahoo! Sports wynika, że zawodnik Atlanta Hawks – Chandler Parsons brał udział w poważnym wypadku samochodowym w ostatnich dniach i w związku z odniesionymi obrażeniami może już nigdy więcej nie wybiec na parkiet:
Chandler Parsons hires Morgan & Morgan after being struck by individual who’s charged with DUI, according to attorney. Parsons suffered “multiple severe and permanent injuries including a traumatic brain injury, disc herniation and torn labrum.” His return to play is unclear. pic.twitter.com/GxvuNByzh5
— Chris Haynes (@ChrisBHaynes) January 20, 2020
Do wypadku miało dojść 15 stycznia. Parsons wracał z treningu Jastrzębi, kiedy kierowca będący pod wpływem alkoholu uderzył w jego samochód. Z raportów medycznych można dowiedzieć się, że 31-letni skrzydłowy doznał obrażeń mózgu, wypadnięcia dysku oraz uszkodzenia obrąbku biodrowej panewki stawowej – informacje wskazują na to, że obrażenia doznane podczas wypadku mogą ostatecznie zakończyć karierę zawodniczą Parsonsa.
Na przestrzeni ostatnich kilku sezonów Parsons dał się poznać jako człowiek-kontuzja i w pewnym momencie był określany jako jeden z najgorszych kontraktów w lidze. Sezon 19/20 to dla niego ostatni rok kontraktu, w którym zarobi w sumie 94 miliony dolarów. Od momentu podpisania umowy z powodu gnębiących go kontuzji i urazów udało mu się zagrać w sumie w zaledwie 100 meczach.
Dramat, jak większość kariery Parsonsa ostatnio, oby wyzdrowiał i korzystał z życia na emeryturze. Tak nawiasem, to dziwnie się czyta o najgorszym kontrakcie w lidze, skoro jeszcze całkiem niedawno, za zawszepopierwsze jeszcze (ależ ten czas zapierdala – edit: oj, chyba nie aż tak bardzo, to Szósty Gracz jest już całkiem stary) był kontraktem najlepszym, kiedy dostawał bodajże 900k za formę borderline allstara. Eh…
kiedyś to było… ja do dzisiaj pamiętam te jego chyba 10 trójek w drugiej połowie z Grizzlies, był tam gorący jak Margot Robbie w Wilku z Wall Street. Fajnie się go oglądało w Houston.
Szkoda chłopa, oby wrócił do tego co mu jeszcze zostało przed wypadkiem ze zdrowia.Bądźmy szczerzy, w NBA jego czas i tak dobiegał końca bo nawet za minimum nikt by go nie wziął, ale zdrowy mógłby przynajmniej klepać modelki na jachcie po tyłku.A teraz kolejne operacje, zabiegi, rehabilitacje i mozolny powrót do jako takiej sprawności.