Dniówka: Nowe nadzieje w Nowym Orleanie. Sixers u Hardena. Magic bez Isaaca

0
fot. AP Photo

Początek nowego roku to okazja do otwarcia nowego rozdziału i w Nowym Orleanie bardzo liczą, że tak się właśnie stanie w przypadku ich drużyny. Dotychczas sezon Pelicans mocno odbiegał od oczekiwań i jeszcze w połowie grudnia mieli najdłuższą w historii klubu serię porażek, ale teraz wreszcie zaczynają pojawiać się powody do optymizmu. Mają najdłuższą w sezonie serię zwycięstw, a za chwilę powinni mieć też w końcu swojego młodego gwiazdora. Długo wyczekiwany debiut Ziona Williamsona zbliża się coraz większymi krokami, co będzie ogromnym wzmocnieniem dla Pelicans. Dlatego powracają nadzieje na dużo lepszą drugą część rozgrywek, w której mogą nawet jeszcze włączyć się w wyścig o playoffy (są obecnie drugą najgorszą drużyną, ale środek Zachodu jest tak słaby, że tylko 3.5 meczu dzieli ich od ósmego miejsca).

Williamson wczoraj po raz pierwszy trenował z drużyną. Był to co prawda tylko lekki trening, ale to niezwykle ważny krok w jego powrocie po operacji kolana. O możliwym terminie jego pierwszego meczu jeszcze nikt nie mówi, bo wiadomo, że tak jak dotychczas, nikt tu nie będzie się spieszył. Pelicans od początku są bardzo ostrożni i chcą, żeby Zion najpierw wziął udział w kilku treningach. Będą uważnie monitorować jego postępy i jeśli wszystko będzie dobrze, dostanie zielone światło. On sam mówi, że gdyby to zależało tylko od niego, grałby już od dwóch tygodni, ale ufa w proces sztabu medycznego i spokojnie czeka aż kolejne punkty zostaną odhaczone, a on sam też poczuje, że jest już w pełni gotowy.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Pierwsze wyniki głosów do Meczu Gwiazd, 25 punktów MPJ’a, strefa Miami morduje NBA
Następny artykułKilka drużyn zainteresowanych Kylem Kuzmą