Oglądając San Antonio Spurs możesz być już niemal pewien, że dostaniesz conajmniej dodatkowe pięć minut koszykówki gratis. Jakby robili promocję dla swoich przyzwyczajonych do wygrywania kibiców, żeby nie zniechęcić ich tym bardzo kiepskim początkim sezonu. To już cztery przedłużone mecze z rzędu.
Kolejna dogrywka Spurs, kolejne zwycięstwo Milwaukee Bucks, ale zabrakło kolejnych popisów Luki Doncica, ponieważ już na samym początku spotkania skręcił kostkę.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Oglądając Spurs ma się wrażenie, że ta drużyna nie ma pomysłu na grę. Obrona dziurawa jak ser szwajcarski, a w ataku ulubione akcje podstawowej piątki to izolacje DeRozana i Aldridge’a, albo rzuty rezerwowych Millsa lub Marco uciekających po zasłonach…widać zmęczenie materiału ludzkiego.
Dallas mają na 50 sekund przed końcem 112:108 i nie wygrywają, a potem w dogrywce od stanu 118:114 oddali 7 punktów z rzędu, a sami nie potrafili ich zdobyć przez ponad trzy minuty…wyglądali, jakby to oni grali mecz dzień po dniu. Porzingis nie pociągnął ich jako lider, bez Doncicia bryndza w Teksasie…
Ale nawet nie szukali akcji dla Kristapsa tylko jakiś niezrozumiały Hero Ball Jalena Kurwa Brunsona grali. Nietrafione trójki, wjazdy jeden na czterech, wtf?! To Carlisle przegrał końcówkę.
Brunson przegrał, a trener nie potrafił/nie chciał nad nim zapanować. Chociaż Łotysz też odpalał dziwne rzuty z czapy – zagotował się, albo przypomniały mu się czasy Knicks ;)
No może jeden, czy dwa takie miał, ale była też sekwencja, w której Porzingis świetnie podał do otwartego Brunsona, a ten spieprzył otwarty layup. Poszła kontra i Porzingis wrócił i zablokował, podjarany pobiegł do ataku i widać było, że to jest ten moment, żeby podać mu piłkę to ciepnie trójkę z 10 metrów i trafi. Zamiast tego pudłował jebany Brunson a Unicorn nawet nie dotknął piłki…
Nie pomaga mu drużyna ani trener wrócić do all star formy i z tego się w końcu zrobi duży problem Dallas.