146 and counting… 146 dni minęło już od czasu ostatniej wymiany jaką mieliśmy w NBA. Od momentu gdy w połowie lipca Chris Paul został oddany za Russella Westbrooka nie było żadnego nawet małego trejdu i tak długi okres bez ruchu na rynku transferowym jest jednym z najdłuższych w historii ligi. Dlatego z jeszcze większym wyczekiwaniem wszyscy patrzą na zbliżającą się datę 15 grudnia, kiedy większość kontraktów podpisanych w wakacje zostanie dopuszczona do handlowania, co może wreszcie zakończyć ten transferowy bezruch.
Póki co mieliśmy pierwszą w tym sezonie zmianę na ławce trenerskie i w piątek z pracą pożegnał się David Fizdale.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Naprawde Adam myślisz, że Thunder będą w walce o PO ? Pod koniec lutego ten zespół najprawdopodobniej nie będzie miał żadnego ze swoich najlepszych graczy.
Alexander zostanie. Krzyś Paweł nie jest najlepszym zawodnikiem. Pytanie, jak Adams
SGA tak, ale już Paul, Adams, Galo i Schroder raczej nie. Kontrakt CP3 może być problemem, ale reszta jest jak najbardziej do wymiany i za każdego można zdobyć tutaj niezłe picki ;)
Póki co OKC są w tym wyścigu, w lutym to się pewnie zmieni, ale przez to, że teraz jeszcze są w grze, Presti raczej nie będzie spieszył się z transferami
o tutaj miałem się dopisać: “legendarny” Adams (to jest straszne, ile ten chłopak zarabia) przymierzany do “legendarnego transferu” Boston = przecież ten człowiek wygląda starzej niż tzw. Dziadosław => dla mnie ten team wygląda sensowniej niż “mistrzowskie” combo Westbrook-George (czyt. klapki spadły z oczu, mistrzostwa nie będzie, ale wciąż możemy być w play-off) => picków nie będzie, zatem wobec wdepnięcia GSW i słabizny SAS można powalczyć, nawet jeżeli Chris Paul robi to w chodzonego, co lubię (vide status domniemanego następcy Iversona, skoro już rozmawiamy o starych ludziach)