To powyżej to Coby White otrzymujący w Chicago owację na stojąco między innymi od hindusa w koszulce Knicks Carmelo Anthony’ego #Czasy.
W lidze NCAA małe Evansville z Indiany sprawiło sensację i pokonało rozstawionych z #1 Kentucky, a w lidze NBA wita się z nami Aaron Holiday i przetrzebieni kontuzjami Indiana Pacers wygrali już 7 z 8 ostatnich meczów.
We wtorek rozegrano w naszej lidze meczów osiem: Coby White faktycznie otrzymał standing-ovation, Trae Young przeszedł się po Denver jak tylko teraz w lidze on potrafi. Na drugim biegunie za to już 5 porażek w 6 ostatnich meczach Portland Trail Blazers, a Knicks – The Knicks – trafiają 65% rzutów wolnych, czyli najgorzej w NBA od 50 lat.
Do gier:
Kobe is dead. Long live Coby.
— zNYKajacy (@zNYKajacy) November 13, 2019
Oklahoma City Thunder @ Indiana Pacers 85:111 (42-52) D.Gallinari 14 – T.Warren 23
Cleveland Cavaliers @ Philadelphia 76ers 97:98 (48-54) K.Love 20 – J.Embiid 27/16z
Detroit Pistons @ Miami Heat 108:117 (37-59) L.Kennard 22 – J.Butler 20/13a
New York Knicks @ Chicago Bulls 102:120 (54-60) M.Morris Sr. 22/9z – C.White 27
Atlanta Hawks @ Denver Nuggets 125:121 (63-54) T.Young 42/11a – W.Barton 21/9z
Los Angeles Lakers @ Phoenix Suns 123:115 (60-58) A.Davis 24/12z – R.Rubio 21/10a
Brooklyn Nets @ Utah Jazz 114:119 (68-53) K.Irving 27 – D.Mitchell 30
Portland Trail Blazers @ Sacramento Kings 99:107 (49-46) D.Lillard 27 – B.Bogdanović 25/10a
1) Trae Young oglądany tunelowo w ataku to w tym momencie spokojnie Top-10 watch w League Passie, a w najlepszych momentach być może i top topów. Tutaj przeciwko liderowi defensywnego ratingu:
Na mecz masz z 6 do 10 tego typu awangardowych przejść czy asyst. Gra naprawdę czasem jak Steve Nash.
Zobacz go przeciwko Denver: trafił 8 z 13 trójek, był aż 11 razy na linii, zdobył 42 punkty w 41 minut i do tego rozdał jeszcze 11 asyst, w pojedynkę przeciągając nierówną – i baaaardzo słabą wokół niego – Atlantę Hawks przez topową obronę Denver Nuggets 125:121. Nuggets popełnili zaledwie trzy straty. Ja jeszcze nie widziałem, ale bym biegł do tego meczu.
O i jeszcze jedno: mecz był w Denver.
2) Tymczasem być może już nadchodzącej nocy debiut Paula George’a, po którym będziemy wiedzieć wszystko:
Los Angeles Clippers All-Star Paul George will make his franchise debut during upcoming roadtrip to Houston (Wednesday) and New Orleans (Thursday), league sources tell ESPN. George and Clippers still deciding on first game. He had been rehabilitating offseason shoulder surgeries.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) November 12, 2019
3) Phoenix Suns zagrali bardzo dobry mecz, ale okazało się to za mało na Big Bad Los Angeles Lakers. Kyle Kuzma, mecz po swoim najlepszym meczu, zagrał jeszcze lepiej i rzucił 23 punkty, w tym trafił dagger po czujnym podaniu AB:
Lakers trafili 54% rzutów i stracili piłkę tylko 9 razy w debiucie Rajona Rondo, i w zwycięstwie w Phoenix 123:115. Są 8-2: planowo i wg terminarza. LeDziad rzucił tylko 19 punktów z 18 rzutów, miał 11 asyst i 7 zbiórek, a grający z kontuzjowanym barkiem – i teraz także z urazem żeber – Roentgen Davis rzucił 24 punkty.
Zaginął za to we wtorek, mający kłopoty z faulami, Kelly Oubre Junior – 1 punkt w 19 minut.
4) Na szczęście to Chicago Bulls pokonali New York Knicks, a nie odwrotnie, 120:102. Na szczęście zrobił to Coby White, dealer szczęścia, wysadzając Knicks w czwartej kwarcie w powietrze. Nie wiem ilu ludzi to tak naprawdę widziało, ale znacznie więcej obejrzy w powtórkach i highlightach to jak nr 7 draftu trafił aż 7 trójek w czwartej kwarcie i jednoręcznie podziękował Knicks za grę.
Knicks popełnili 18 strat i zagrali kolejny, ohydny mecz. Lauri Markkanen oddał tylko 10 rzutów, miał 13 punktów i aż sześć razy stracił piłkę. White rzucił 27 punktów w 27 minut.
Coby White – ostatnia nadzieja białych w Chicago. I gwóźdź do trumny Fizdale’a…
— zNYKajacy (@zNYKajacy) November 13, 2019
Nieźle dla Knicks po kilku słabych meczach zagrał wreszcie RJ Barrett – 21 punktów z 16 rzutów, season-high 9 asyst i 6 zbiórek.
5) Kojarzysz to jak teamy tłumaczą się, że grają izolacje w końcówkach meczów, bo boją się że z podań wyjdzie im strata, a już najgorzej: kontratak rywali? Philadelphia 76ers powiedzieli ostatniej nocy chrzanić to i Joel Embiid po koronkowym rozegraniu przypieczętował tę trudną, wyżebraną w końcówce wygraną z Cavaliers:
Ben Simmons wrócił, ale to grający z bólami żołądka Tobias Harris podawał w tej akcji. Harris spudłował wszystkie 11 rzutów za trzy i trafia dotychczas w tym sezonie tylko co czwarty. Tak źle rzucający Harris nie jest nawet blisko bycia wartym swojego kontraktu.
To 98:97 dla Sixers to był żaden frykas – Cavaliers nie zdobyli punktów przez 214 ostatnich sekund, oba teamy rzucały bardzo krzywo i mieliśmy w tym meczu zaledwie 13 celnych trójek. Kevin Love rzucał na zwycięstwo z dobrej pozycji, ale nie trafił. Sixers zresztą dopiero co wrócili z trasy po Zachodzie. Ale wreszcie bardzo dobrze zagrał Joel Embiid – 3/5 3PT, 27 PKT, 16 ZB, 4 AST, 2 BLK, 0 TO.
6) Bez kontuzjowanego Carisa LeVerta Kyrie Irving spudłował w Salt Lake City aż 20 rzutów przeciwko drop-down nr 1 obronie ligi, ale będący w back-2-backu Utah Jazz nie mogli rzucić prosto za trzy (6/26) i męczyli się w klasycznym league-passowym bimbaniu 119:114 z Brooklyn Nets. Kyrie przy 116-114 na siedem sekund przed końcem rzucał za trzy potencjalnego game-winnera, ale żaden z niego Kemba Walker.
Nikt nie mógł zatrzymać penetracji i gry w koźle Donovana Mitchella – 13/21 za 2, 30 PKT – i to był problem. Rudy Gobert miał 18 punktów, 15 zbiórek i wpędził Jarretta Allena w kłopoty z faulami, a kluczowe wsparcie dał w drugim meczu po dziesięciodniowej przerwie Manny Mudiay – 15 PKT. Nieźle zagrał też Jeff Green – 13 PKT.
7) Indiana Pacers spadają w Wake-Upie nisko, bo takie ich miejsce i nie ma co z tym walczyć, ale powalczyłem wczoraj w Dniówce, bo to jedna z trzech-czterech najbardziej imponujących drużyn początku sezonu. W pierwszym meczu przeciwko Konferencji Zachodniej przeszli się po goszczącej w Bankers Life Fieldhouse Oklahomie City Thunder aż 111:85. A myślałeś, że Pacers nie będą w stanie robić blowoutów?
Ta niespodziewanie powyżej ligowej średniej obrona – grająca bez dwóch swoich najlepszych obrońców – zatrzymała OKC na skuteczności 36%. T.J. Warren rzucił 23, Malcolm Brogdon 20 punktów, a Domantas Sabonis przeciwko swojej byłej drużynie miał solidne double-double 18/16. Błyszczy wciąż pryskający trójkami Aaron Holiday – 2/5 3PT, 17 PKT – brat braci.
Pacers, grając aż bez pięciu zawodników z rotacji, wygrali już 7 z 8 ostatnich meczów i są 7-4. Teraz przed nimi trudniejsze mecze w Houston i u siebie z Milwaukee.
Zagrał Steven Adams, ale Thunder mieli tylko czterech ludzi w double-figures. Shai Gilgeous Alexander rzucił tylko 11 punktów, a gasnący niekoniecznie na naszych oczach Chris Paul rzucił 7, miał 8 asyst i 3 przechwyty.
8) W pierwszych oficjalnych pięciu minutach bez De’Aarona Foxa w stroju Buddy Hield cisnął we wtorek w Sacramento dwa airballe. Historie mobilizacji drużyny na pierwszy mecz bez najlepszego gracza nie zawsze wypadają tak dobrze jak wizyta Minnesoty nie tak dawno w Waszyngtonie. Rzadko wtedy o nich słyszymy – dzieje się to, co miało się stać. Tymczasem długo w pierwszej kwarcie meczu z Portland Trail Blazers Kings rozegrali więcej minut niż rzucili punktów: Hield poszedł w 0/6 za trzy, Dewayne Dedmon dosłownie błagał o punkty i gdyby tylko Penny Simons w kozłowaniu nie zapominał o piłce, i gdyby nie było “bóg” dwa razy w “Bogdan Bogdanović” – tylko bez fryzurki – byłoby dużo gorzej niż 21-24.
Całe to celebrowanie przez Amerykanów swoich wojskowych – które trwa teraz znowu w lidze od kilku dni – jest jak głaskanie się po fiucie. Zaraz to rozwinę. Ja przyszedłem popatrzeć na Yogi’ego Ferrella, bo zwykle jest za Foxem i Cory’m Josephem, w parze z jednym z moim ulubionych graczy. Ale ten mecz nie był dobry w pierwszej kwarcie, nie był dobry w drugiej: po prostu z czterech unitów najmniej źle grała ławka Portland.
Kilku amerykańskich wojskowych mieszka tutaj w tym bloku. Może nawet widzą teraz to co piszę. Przyjechali – przepraszam, że zaczynam pisać nie o meczu, ale nie ma o czym pisać i w zasadzie nie powinienem się tłumaczyć – więc przyjechali tu tworzyć bazę nato w tym miejscu gdzie – może słyszałeś o nim – od dwudziestu lat ma być tarcza. Póki co, moi koledzy zarabiają tam dużo, koledzy kolegów którzy mają mieszkania obok bazy też zarabiają dużo, a ojcowie kolegów w taksówce zarabiają więcej. Wujek Sam płaci.
Taki amerykański żołnierz sam w sobie to nie jest wcale zła koncepcja. Amerykańskie nasienie doprowadziło przecież do powiększania się demokracji w Azji. Problem jest z ludźmi, którzy mają te przyciski do kontrolowania policji świata: potem wychodzi po latach, że gdyby to samo w Wietnamie co Lyndon Johnson robił mój sąsiad od Klewek, to na to samo by wyszło. A amerykański żołnierz potem wraca do yes-sir-Alabamy i się go głaszcze jak to przedłużenie, aż nieużywany mięsień stopniowo zaczyna zanikać – jak te krewetki porucznika Dana.
Naoglądałem się w ostatnich dniach Portland i jak już widziałeś sam nie płyną: wymienić prawie wszystkich role-playerów, wstawić nowych i grać tego samego się nie da. Na palcach ręki policzę flare-screen z odpłynięciem ze skrzydła do rogu i przerzutem piłki albo udane handoffy Lillarda/McColluma z wysokimi. Nie wiem kto się jednak spodziewał tego, że o tej porze terminarza będą działać. W dodatku te kontuzje: Nurkić, Pau, Collins, Hood.
No ale właśnie problem z offseason jest taki, że idzie zapomnieć czasem, że “Mario Hezonja” napisany w komputerze to Mario Hezonja na boisku, albo że Hassan Whiteside jest DOKŁADNIE tym typem, który nie chcesz żeby dowiedział się o tym, że wieczorem siedzicie z koleżkami u koleżki (mecz tylko niewiele poprawił się: 68-60 dla Kings w połowie trzeciej kwarty, 15 strat Portland, Cory Joseph 0 punktów i 3 faule). Wczoraj od 19 zagrałem jeden mecz, obejrzałem Celtics-Mavericks (Luka Doncić – ten od 28.3 PKT na mecz, 10.3 ZB i 9.1 AST – gra w inną grę i jest silnym kandydatem do MVP, Kemba za to urodził się – niestety – by grać w Bostonie i Celtics faktycznie mogą być dobrzy) i jeszcze kilkanaście minut Jazz-Bucks sprzed kilku dni. Ten mecz Portland z Sacramento był najgorszy z nich wszystkich, tym bardziej że Trail Blazers wydawali się najzwyczajniej w świecie, tak po ludzku, zmęczeni.
Kiedy ostatnio raz grałeś w koszykówkę zmęczony? Jeśli grałeś, to znasz może to uczucie bezradności, wychodzące z irytacji tym, że no po prostu tego “oomph” akurat nie masz. Znasz to uczucie, o ile oczywiście przekuwasz to podenerwowanie w tę pozytywną bezradność: uświadomienie sobie, że pewnych rzeczy się po prostu nie przeskoczy. Szarpanie się z tym może bowiem skończyć się źle, dlatego kluby muszą niektóre gwiazdy powstrzymywać przed graniem.
Scary thing about Blazers start is that they're getting 39 mpg of awesomeness from Lillard (~50-40-90, 58% on 2s, multiple ridiculous closing stretches) and it's still not enough. Leads league in total minutes and mpg.
— John Hollinger (@johnhollinger) November 13, 2019
Dowiezione 107:99 dla Kings.
Bogdan Bogdanović – 25 PKT, 10 AST, 4 PRZ – dziabnął z dystansu w czwartej kwarcie, był najlepszym zawodnikiem na boisku, a w kontrolowanym crunchtime miał z podwojeń dwie proste asysty i w znakomitej formie jest już – po słabym starcie – od dwóch poprzednich meczów, w których rzucił 22, a potem 20 punktów. Bez Foxa siła w nim (jego USG z Foxem na boisku to 15%, bez 27%), jeśli Kings chcą przetrwać.
To jest niesamowite że Blazers wciąż używają Simmonsa jako głównego obrońcę na obwodowych rywali w 4 kwartach.
Delikatnie rzecz ujmując, tak się nazywa desperacja.— Maciek Wooden (@wooden13) November 13, 2019
Bardzo polecam jak zawsze. Kultura gry Bogdana to himalaje kosza:
9) O Miami u siebie z Detroit 117:108 nie zapomniałem. Po prostu ten mecz się odbył, jak pozostałych 11 meczów Pistons w tym sezonie. To był blowout już do przerwy (59-37). Tylko Luke Kennard może cieszyć kibiców Pistons. A dla przerzedzonych Heat Jimmy Butler rozdał aż 13 asyst i miał 20 punktów.
10) Dziś w środę wyjątkowo tylko 7 meczów. O godz. 1 Cats podejmują Ja Moranta i odzyskującego formę Jarena Jacksona Juniora. O tej samej godzinie pojedynek top-defensyw w Orlando, czyli Magic kontra Sixers, ale raczej bez Embiida. O godz. 1:30 nieuśmiechający się Brad Wanamaker i Celtics podejmują coraz mniej już seksownych WizKids. O tej samej porze pierwszy mecz Rockets bez sześciu tygodni przerwy Erica Gordona: i to od razu u siebie z Clippers, czyli to co lubimy: Kawhi kontra Harden. O godz. 2 słabnący w oczach 5-5 Spurs są w Minnesocie u Kotka, o godz. 4 to co zostało z Golden State Warriors spróbuje postawić się wyczilowanym po powrocie z Phoenix 8-2 BBLAL w Staples Center. Z kolei zmęczeni Trail Blazers na domiar złego muszą jeszcze o 4. naszego czasu ogarnąć Pascala Siakama. Powodzenia.
11) To nie dzieje się jeszcze w każdym meczu, tylko gdzieś tak co trzeci i zamiast oglądać wtedy highlighty, warto naprawdę zobaczyć cały taki mecz Trae’a Younga.
Cory Joseph minuty zrobiłes duże,dla Ciebie dropnałęm spota w lidze. Oszukałeś mnie
Wstawka geopolityczna o wujku Samie i Wietnamie, ma duże zadatki na głebszą myśl. Pisz więcej redaktorze K.
W końcu nastały czasy prawdziwego Coby’ego, a nie jakieś tam podrabiańce, przebierańce jak Kobe 🏀🌠#Starisborn
Kuzma i Rondo jak Peter Andre i Chris Tucker.
Fajna wzmianka o amerykańskich żołnierzach. Czy można liczyć na to, że redaktor Sitarz przeanalizuje wojnę w Wietnamie pod kątem strategicznym?
A redaktor Wooden po kątem potencjału Wietnamu w fantasy war
Popieram. Świetnie się czyta te offtopic-i jako dodatek do wake-upa.
Czy Palma jest planowana? Duży głód…
Knicks state of mind, być na 11 minut do końca meczu +2 (89-87) i przegrać -18 (102-120), that’s lit.
ale jak oddaje się w lekko ponad 4 minuty run 19-0, to w sumie co się dziwić. ;)
+statystka stanowczego Daviego Fizdaela
minuty RJ Barretta przed “We gotta get off this load management crap”:
37,14 MPG (7 games)
minuty RJ Barretta po “We gotta get off this load management crap”:
31,25 MPG (4 games)
to w końcu możemy zajeżdżać dzieciaka, czy nie? Warto mu dać trochę mniejsze obciążenie, czy nie? Dave, jeśli to czytasz, odpisz.
Byles dzis swietny redaktorze. Nawet bez Trae Younga dalbys dzis rade ;)
Co za dziura wykonana przez Trae’a Younga -holy moly :)
Trae to killer. Bez pieprzenia rzuca sobie z LOGO jakby nigdy nic ! Podoba mi sie ten małolat, no wlasnie wciaz mlody, a wyrasta juz zeby posadzic dupsko na lawce w meczu gwiazd. No i nie daje o sobie zapomniec… czytaj ,, Luka, i see You” :)
Jednoręczna emerżęsja nadciąga!
To prawda, że przy Amerykanie są z dupy wyjętymi obrońcami moralności i selektywnymi stróżami światowego porządku, a ich aura bywa męcząca, ale gdyby nie lądowanie w Normandii i wcześniejsza pomoc ekonomiczna Aliantom, dziś mogłoby nie być tego portalu.
Aha! Tak czulem, ze za 6G stoi amerykansko-zydowskie konsorcjum!