Typy na sezon 2019/20: Portland Trail Blazers

11
fot. SUSA / Icon Sport / Newspix.pl

Sezon 2018/19: 53-29
Trener: Terry Stotts (od 2012/13)

Przybyli: Hassan Whiteside (wymiana z Heat), Pau Gasol (Bucks, $2.6/1), Kent Bazemore (wymiana z Hawks), Anthony Tolliver (Timberwolves, $2.6/1), Mario Hezonja (Knicks, $3.7/1), Nassir Little (#25 draftu), Jaylen Hoard (two-way), Moses Brown, London Perrantes, Troy Caupain

Zostali i podpisali nowe umowy: Damian Lillard ($196/5, od 2021/22), C.J. McCollum ($100/3, od 2021/22)Rodney Hood ($11.7/2)

Odeszli: Al-Farouq Aminu (Magic), Evan Turner (wymiana z Hawks), Seth Curry (Mavericks), Moe Harkless (wymiana z Clippers), Enes Kanter (Celtics), Jake Layman (sign-and-trade z Timberwolves), Meyers Leonard (wymiana z Heat)

PG Damian Lillard, Anfernee Simons
SG C.J. McCollum, Mario Hezonja
SF Kent Bazemore, Rodney Hood, Gary Trent Jr., Nassir Little
PF Anthony Tolliver, Jaylen Hoard (two-way)
C Hassan Whiteside, Zach Collins, Pau Gasol, Skal Labissiere, Jusuf Nurkić


Piotr Sitarz: O ile trudniej niż rok temu będzie dostać się do Finałów Konferencji, o tyle sezon regularny powinien się Blazers po prostu udać. Nie planują oszczędzać graczy, sami gracze raczej nie należą do tych z kategorii kalkulujących, mają bardzo mocne charaktery, nie zdobyli statusu, który pozwoliłby mówić o zarządzaniu siłami, opcje numer trzy, cztery i dalej nie są aż tak dobre, żeby Terry Stotts miał duet gwiazd mocno oszczędzać. Damian Lillard i C.J. McCollum wciąż walczą o uznanie, wciąż są pod górką popularności, wciąż będą grać – zwłaszcza ten pierwszy – ponad 35 minut w meczu, bo organizacja dostrzega perspektywę zajęcia wysokiej pozycji w tabeli. A że ten sezon stworzył się dla zespołów, które na poważnie traktują sezon regularny, to Blazers nie mogą zmarnować największej w ostatnich latach szansy na zdobycie przewagi parkietu aż do Finałów Konferencji. Nie bez powodu latem dokonali bardzo ważnych zmian, a tą najważniejszą była zmiana tożsamości: z zespołu defensywnego, który w ataku opierał się na grze dwóch guardów, przeistoczyli się w zespół bardziej utalentowany po ofensywnej stronie, który do dwóch guardów dodał co nieco kozłujących skrzydłowych i nadzieję widzianą w postępie Anfernee’ego Simonsa. Poszli więc z duchem czasu, wiedząc że w 2020 roku będzie trudniej ukryć ofensywne wady poszczególnych graczy. Zobaczymy co z tego wyjdzie, jaki efekt przyniesie bojowe nastawienie od października do kwietnia i jak moim zdaniem bardzo dobry sezon przełoży się na play-offy. Póki co typuję, że pójdą po swoje i pójdą na całość. 2. miejsce w Konferencji Zachodniej.

Adam Szczepański: W poprzednim sezonie Blazers pokazali swoją siłę i charakter. Nie pozwolili, żeby klęska w play-offach 2018 rozbiła ich zespół. Wrócili niemal tym samym składem i odbili się rozgrywając jeszcze lepszy sezon. A przede wszystkim awansowali do Finałów Zachodu po tym jak wielu uznało, że oni nie są w stanie wygrywać w play-offach. Udowodnili, że nie należy ich lekceważyć. Ale teraz znowu może wydawać się, że nie będą tak dobrzy i mimo że dwa lata z rzędu byli trzecią siłą Zachodu, łatwiej ustawić ich gdzieś na granicy play-offów niż w Top-4. W końcu rywale wokół tak bardzo się wzmocnili, podczas gdy oni stracili dwóch starterów i przez dużą część sezonu będą bez Jusufa Nurkica. Nadal jednak Blazers mają swój rdzeń – Damian Lillard jest jednym z najlepszych liderów w NBA i razem z C.J’em McCollumem potrafią pociągnąć drużynę, Terry Stotts jest świetnym trenerem, który wie jak ustawić swoich zawodników, żeby wykorzystać ich mocne strony, natomiast Neil Olshey od lat umiejętnie dobiera skład, więc teraz też pewnie widział co robi, dokonując nieco większych zmian. Ta czwórka jest niemal gwarancją tego, że Blazers nie zejdą poniżej pewnego poziomu. Ale to jak wiele będą w stanie ugrać w tym sezonie w dużej mierze zależeć będzie od ich młodzieży i środkowych. Tego czy Zach Collins jest gotowy do roli startera i czy Anfernee Simons stanie się ważnym zmiennikiem. Kiedy wróci Nurkić i jak będzie zastępował go Hassan Whiteside. 7. miejsce w Konferencji Zachodniej.

Maciej Kwiatkowski: To zespół, który od lat przekracza oczekiwania, poza oczywiście tym jednym razem gdy w 2016 roku typowałem, że wygra 50+ spotkań, a wyszło tylko 41. Wreszcie jednak 50+ meczów wygrali w poprzednim sezonie, a Lillard i McCollum nareszcie też utarli nosa krytykom – i to nawet tym z własnego obozu. Pokazali, że można wokół nich zbudować team na 50+ zwycięstw i finał tej zdecydowanie silniejszej z dwóch konferencji. Więc Lillard i McCollum są w prajmie i powinni być tylko lepsi – zwłaszcza ten pierwszy jako generał, gracz pick-and-roll i kandydat do MVP. Blazers pozwolili odejść jednak aż 5-6 graczom ze swojej podstawowej rotacji: nie ma już startującej trójki, nie ma startującej przez lata dla nich czwórki, piątka jest kontuzjowana. To nie subtelna, ale potężna zmiana i nowi zawodnicy będą potrzebować czasu, żeby się zaaklimatyzować. Zachód dodał też kilka potencjalnych teamów na 50+ zwycięstw, więc prawdopodobnie z tych dwóch powodów 538 i Kevin Pelton mają Portland jako team na 40-41 wygranych. I w rzeczy samej w poprzednim sezonie Blazers zdobywali zaledwie 102.2 punktów na 100 posiadań z Lillardem i McCollumem na parkiecie, za to bez Harklessa, Aminu i Nurkica. Obawa dotyczy tego że Whiteside ma chleb razowy zamiast rąk i będzie go rozdawał w koszyczkach, a nowym skrzydłowym przyjdzie długo się uczyć nowej dla nich geometrii parkietu i poruszania się wokół Rain Bros bez piłki – to może zająć wszystkim trochę czasu. Chodzi o te wszystkie koszykarskie kwestie, które nie są fizyką kwantową: kiedy oddać piłkę, kiedy ją przerzucić, ocenić czy Lillard podaje żeby piłkę dostać z powrotem, czy nie itd. Drugą rzeczą, poza postępami Lillarda – trzecią, licząc moją miłość do know-howu Tony’ego Tollivera – która sprawia, że mniej się martwię jest umiejętność Terry’ego Stottsa aby zmieniać i naciągać system tu i tam. Mało widzę kto mówi o tym jak fantastycznym trenerem okazał się Stotts dla rozwoju Lillarda z trzeciej ligi uniwersyteckiej do Top-12 gracza ligi czy progresu nietypowego we współczesnych czasach strzelca jakim jest McCollum. Szybko pokazał swój wpływ na Hooda, a teraz spróbuje to zrobić z Bazemore’m, Simonsem i Hezonją. 7. miejsce w Konferencji Zachodniej.

Maciej Staszewski: Zeszłoroczny Finalista Konferencji może być największą ofiarą krwawego Zachodu w tym roku. Patrząc po składach top12 Konferencji, Portland może być równie dobrze 3 jak 10 w najbliższym sezonie. Wydaje się że mając Lillarda i C.J’a McColluma, zmieniającego ich, będącego na progu breakoutu Anfernee’ego Simmonsa oraz duet Hood/Bazemore na SF powinni być w miarę bezpieczni, ale już ich rotacja 4/5 to jedna z najbardziej podejrzanych stref podkoszowych w lidze. Hassan Whiteside z Miami został wypchnięty do pierwszego zdesperowanego chętnego który po niego sięgnął, Jusuf Nurkić prawdopodobnie nawet jak szybko wróci to nie będzie w tym sezonie bronią jaką był przed kontuzją, a Zach Collins to naturalny center, który będzie miał dla siebie do wzięcia 30 min na PF i dodatkowo 24 min jako backup-C. Może być mu ciężko się wyrobić. Zmiennikami pod koszem są boski, ale stary i na 20mpg Anthony Tolliver, prawdopodobnie szykowany na point-PF i następcę Evana Turnera (?) Mario Hezonja, nadający się na może 40 spotkań w sezonie Pau Gasol i… nie wiem. Skal Labissiere? Cały ten układ jest o jedną małą kontuzję Zacha lub Hassana od spektakularnej katastrofy. Neil Olshey może dość szybko zacząć żałować pozyskania Whiteside’a kosztem Harklessa, Leonarda i de facto Aminu. Mam wrażenie, że z nimi Portland byłoby dużo bezpieczniejsze w tym balansowaniu na linie jakim jest zachodni playoff race. 8. miejsce w Konferencji Zachodniej.

Michał Kajzerek: Niemal cała ich historia to walka z wiatrakami, ale sezon 2019/2020 otwiera realną szansę na zrobienie czegoś ponad standard. Z uwagi na to, że zachód stracił swojego hegemona, ekipy jak Portland Trail Blazers, które od lat trzymały się blisko czołówki, ale nie mogły jej w żaden sposób podgryźć, teraz stają w pierwszej linii tego wyścigu. Utrzymanie obwodu Lillard – McCollum było dla GM-a Neila Olsheya no-brainerem. Na przestrzeni ostatnich lat wiele osób kwestionowało skuteczność działań tego duetu, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że nie mogę grać wyłącznie w ataku. Zatem Olshey i Terry Stotts stanęli przed zadaniem zabezpieczenia swoich liderów w obronie, by mieli dzięki temu możliwość przeniesienia większej części swojej energii na atak. Dame Lillard może ci w wywiadach powtarzać, że pracuje z Garym Paytonem, ale koniec końców odpuści rywala po pierwszym kroku, bo będzie oczekiwał, że któryś z wysokich go zaasekuruje. Ustalenie standardów w defensywie będzie dla Blazers kluczem do regularnej walki z rywalami grającymi na podobnym poziomie. Hassan Whiteside może być tutaj postacią o newralgicznym znaczeniu. To gracz, którego ciężko wychować, bo gdy wydaje ci się, że zaczyna rozumieć koncepcje gry zespołowej, zaczyna się po parkiecie panoszyć mając błędne przekonanie o swojej roli. Z pewnością spróbują go okiełznać, bo nie mają leczącego uraz Jusufa Nurkicia, a Pau Gasol ma w sobie maksymalnie kilkanaście minut. 6. miejsce w konferencji zachodniej 

Poprzedni artykułMilwaukee Bucks otrzymali karę grzywny za ostatnie komentarze o Giannisie
Następny artykułDniówka: Nets nie oczekują powrotu Duranta w tym sezonie. Doniesienia zdrowotne przed startem obozów

11 KOMENTARZE