Zdradzony przez adoptowanego syna, osiemnaście miesięcy po śmierci żony Gregg Popovich poprowadzi najgorszy skład reprezentacji USA od czasu jej wskrzeszenia. Bukmacherzy aż czternastu drużynom dają większe szanse na zdobycie mistrzostwa niż jego San Antonio Spurs, nie ma już w swoim składzie franchise-playera, w styczniu skończył 70 lat i w ciągu tylko pięciu lat z pioniera rewolucji spacingu, który jako pierwszy nauczył się należycie wykorzystywać rogi boiska, stał się kimś w rodzaju purytańskiego anachronisty, który pozwala się tej rewolucji mijać.
Na przestrzeni ostatnich 12 lat Spurs tylko jeden raz zdobyli mistrzostwo NBA, co stawia ich na równi z Celtics, Mavericks, Cavaliers i Raptors, ale już za Golden State Warriors, za Miami Heat LeBrona Jamesa i za Lakers Kobe’ego Bryanta. Lata mijają i powoli daje się pisać najnowszą historię NBA bez jego nazwiska. Po zdobyciu pierwszego mistrzostwa Steve Kerr wskazywał Mike’a D’Antoniego jako główną inspirację, a z wielokrotnych umizgów Jamesa nie wyszło nigdy nic, poza niepotwierdzone plotki o jego chęci gry dla Popa. W czasach, gdy liga dominowana jest na coraz większej ilości płaszczyzn przez graczy, najlepszym którego dodał był wypychany z Portland introwertyk LaMarcus Aldridge. Najlepszy którego stracił, w czerwcu pokazał, że jest w stanie zdobyć mistrzostwo bez niego. Co więcej, zrobił to z debiutującym w NBA trenerem.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Wypominanie Popowi braku mistrzostwa od 2014r. i przegranych serii w PO bez wspomnienia o tym jak regularnie się w nich melduja jest trochę krzywdzące. Jesteś w PO co roku, nie jesteś w loterii, szansę na talent masz mniejsze. San Antonio to nie jest miasto magnes dla wolnych agentów. Pop wycisnal z tego co miał 300proc., a teraz jakieś 150%. Kawhi zrobił to co zrobił z sobie tylko znanych przyczyn i nie sądzę żeby Pop mógł zrobić cokolwiek, żeby go zatrzymać, lepiej ze darowal sobie jakąś upokarzajaca szopke po której Kawhi i tak by odszedł. Wolę żeby San Antonio dalej bylo taka organizacja jak jest (z wnerwiajacymi przedłużeniami dla graczy, gra na półdystansie) niż zamienilo się na lata w tankujaca drużynę lub organizacje która w każdej chwili odda każdego jak coś się trafi. Moim zdaniem San Antonio dzięki Popowi sprawia, że zostało w tej lidze odrobinę lojalności, szacunku klubu do graczy i na odwrót, nie wiem ile tego zostanie, kiedy Pop że swoją filozofią odejdzie.
to raczej nie jest czepianie tylko przekoloryzowanie, które podkreśla, że POP nie gra w zwykłej lidze. On gra w tej samej lidze co MJ, Lebron i tak na to patrząc wszystko poniżej finałów konferencji to słaby wynik.
Super artykuł Maciek! Extra się czytało.
Oj tak artykuł gruby i gęsty :D
Myślę, że Pop losowymymi typami z G-league wygrał by mecz z PHX :)
“Rozumie też dlaczego czarnoskórzy nie garną się do reprezentowania USA w czasach, gdy po raz pierwszy od dziesięcioleci Ameryka i demokratyczny Zachód nie są po tej samej stronie.”
Gdy przeczytałem ten fragment to spojrzałem czy przypadkiem nie jestem na stronie Wyborczej.
Szkoda, naprawdę szkoda że Pop i jego trzech all stars, przyszłych HoF, nie obronili nigdy mistrzostwa.
Serio buki dają większe szanse na wygraną kilkunastu drużynom niż USA? LOL, to będą łatwo zarobione $$.