David Griffin zszokował LeBrona swoimi wypowiedzami

16

David Griffin wzbudził wiele kontrowersji swoimi wypowiedziami w artykule Jake’a Fischera dla Sports Illustrated, opowiadając o wyzwaniach i trudach budowy drużyny wokół LeBrona Jamesa. Atmosfera w Cleveland Cavaliers była tak zła, że nawet mistrzostwo nie było w stanie wynagrodzić stresującej pracy generalnego managera.

“Wszystko co zrobiliśmy było nieorganiczne, niezrównoważone i szczerze, nie było zabawne. Byłem nieszczęśliwy. Dosłownie w momencie, gdy zdobyliśmy mistrzostwo, wiedziałem, że odejdę. Nie było mowy, żebym został za jakiekolwiek pieniądze.”

Opowiadał, że stracił miłość do koszykówki, ponieważ tak zawładnęła nim obsesja wygrywania. Mówił też o tym jak istotny wpływ na te stresujące warunki i ciągłą presję miało nieustanne zamieszanie wokół LeBrona.

“LeBron zdobywa całe uznanie, a nie ponosi żadnej winy. A to nie jest zabawne dla ludzi. Nie chcą być częścią tego świata.”

Według Dave’a McMenamina z ESPN, James był zszokowany wypowiedziami Griffina, z którym dotychczas utrzymywał bardzo dobre stosunki. Podobno już ktoś z jego ludzi rozmawiał z Griffem po publikacji artykułu, a obecny manager New Orleans Pelicans wyjaśniał, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu. Nie zamierzał obwiniać Jamesa o wykreowanie złej atmosfery, tylko wskazać, że było to wynikiem całej machiny medialnej kręcącej się wokół niego.

Griffin mówił też o tym, że po zdobyciu mistrzostwa dla Cleveland, LeBron stracił nieco głodu zwyciężania.

“Nie sądzę, że jest tym samym zwierzęciem jeśli chodzi o wygrywanie.”

Natomiast Fisher od razu dodał, że w lidze panuje przekonanie, że James ma teraz dwa priorytety: gra ze swoim najstarszym synem w NBA i posiadanie w przyszłości drużyny.

Poprzedni artykułLance Stephenson wybrał grę w Chinach
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (796): Letni Mailbag

16 KOMENTARZE

  1. “LeBron zdobywa całe uznanie, a nie ponosi żadnej winy”

    Na 6G jest to przerabiane od lat, gdzie niejednokrotnie wskazywano na “paradoks LeBrona”, który przegrywa tytuły, ponieważ nie ma wsparcia, ale jak wygrywa to wygrywa sam (czyli nie potrzebuje wsparcia).

    0
  2. Jest wpis o LeBronie o negatywnym wydźwięku i już się Pan Lucek zmaterializował.Dobre:-)
    Gdzie kto i w którym miejscu pisał i wskazywał że James wygrywając tytuły wygrywa je sam i bez wsparcia?
    Jakieś dowody,cytaty?Jak się pisze takie pierdoły to fajnie byłoby to czymś podeprzeć no nie?
    Te wynurzenia zaś Griffina to nawet ciężko komentować.Teraz nagle zebrało mu się na zwierzenia tego typu?
    Poza tym,jak słyszę czy czytam o tym że jakakolwiek osoba publiczna pytana o swoje kontrowersyjne wypowiedzi zaczyna się motać i smażyć coś typu:”moja wypowiedż została wyrwana z kontekstu”,to od razu lampka ostrzegawcza mi się zapala i każe traktować autora wypowiedzi mało poważnie.
    Jamesa można lubic,można nie lubić.Tak jak każdego-Shaqa,Kobasa,kogokolwiek.To czy kogoś lubimy bardziej czy mniej,czy może wcale to kwestia subiektywna.Ja nigdy,na przykład,bardzo delikatnie mówiąc,nie byłem fanem Kobiego.Nie przeszkadza mi to jednak,mimo braku sympatii,szanować bardzo tego co osiągnął jako koszykarz.
    Jak dla mnie,mówiąc wprost,Griffin opowiadając takie pierdoły publicznie po prostu się ośmiesza.Tylko idiota może pisać że LeBron zdobył tytuł dla Cleveland sam,bez wsparcia kolegów z zespołu i managementu.Także tylko idiota może negować fakt że Lebron jest jednym z głównych architektów Mistrzostwa.Faktem jest także to że gdyby powrót Jamesa to Cleveland nie nastąpił ci mieliby szanse na tytuł takie jak Piast Gliwice na wygranie Ligi Mistrzów.
    Zamieszanie medialne wokół LeBrona-oczywiście że jest,jak ma kurwa nie być?Mówimy o przez lata najlepszym,jednym z najlepszych w historii i nie chodzi o Tima Duncana.
    Także tego,Panie Griffin.Wolna wola,każdy może pierdolic co mu ślina na język przyniesie ale czasem zamiast się ośmieszać lepiej pomilczeć.
    Chyba że faktycznie ktoś Cię wykorzystał,niecnie zmanipulował Twoje słowa które były zupełnie inne niż były.To przepraszam.

    0
    • Haczyk jest jeden. Jako menadżer/właściciel jak chcesz zdobywać mistrzostwo/mistrzostwa? Albo ściągasz supergwiazdy i spełniasz ich zachcianki (takich mistrzostw masz mnóstwo) albo budujesz mega silną drużynę poprzez draft, rozwój zawodników ( Pistons 04, Spurs). Myśle że zapominane jest w tych wszystkich rankingach i statystykach indywidualnych, że koszykówka to sport ZESPOŁOWY! Może dlatego Griffin narzeka, że mimo mistrza musiał podpisać kumpli LBJa jak TT i JR mimo że całkowicie zablokował sobie salary. Także krytyka nie jest bezpodstawna

      0
      • Zgoda,jest dużo racji w tym co piszesz.Uważam natomiast że w przypadku Cavaliers nie było mowy o żadnej długofalowej budowie.Tam był trochę casus zeszłorocznych Raptors,czyli robimy wszystko z myślą o jednym sezonie,rzucamy wszystkie możliwe siły na pokład tu i teraz i tak naprawdę zarypanie sobie salary nie ma znaczenia.
        Czy Griffin i ogólnie organizacja byli trochę zakładnikami “zachcianek” i preferencji kontraktowych LeBrona?No byli,oczywiście że tak.Tyle że i teraz i wtedy wszyscy o tym wiedzieli i wszystko tak naprawdę było jasne.Dlatego dziwi mnie trochę po prostu wyciąganie takich tematów przez Griffina teraz.

        Pozdrawiam

        0
    • Nikt rozsądny nie neguje roli Jamesa w tytule dla Cleveland.Problem w tym, że percepcja i udział LeBrona w tym tytule, jak i innych sukcesach, jest zaburzona przez jego fanów do tego stopnia, że bardzo często idzie w parze z umniejszaniem roli bądź nawet dyskredytowaniem innych.Ile to razy słyszeliśmy o Konferencji LeBrona Jamesa bez nawet napomknięcia, że facet miał do pomocy Wade’a, Bosha, Irvinga, Love’a?Ile razy gdy Cavs udało się poczynić wzmocnienia z ekscytacją przekonywano, że to on jest prawdziwym GM-em w Cleveland i pociąga za wszystkie sznurki a Griffina traktowano jedynie jako niedecyzyjną stronę formalną?Ile razy kiedy podpisywano kontrakty z graczami zmuszając właściciela do głębokiego dofinansowania, twarzą tych umów czyniono Jamesa?

      Kiedy większość rzeczy szła po mysli głównym konstruktorem sukcesu był król, inni byli spychani na margines.Mała dygresja – już samo postrzeganie go przez media i fanów w charakterze króla wiele mówi o panującym stosunku wobec innych bo te relacje często zbudowane są właśnie na zasadzie poddaństwa i posłuszeństwa niż partnerstwa.Kiedy zaczynało się psuć dostawało się Griffinowi, innym członkom drużyny czy Gilbertowi.Myślę, ze to mógł mieć na myśli były menadżer Cavs.O tych wszystkich ludziach tworzących klub pamiętano tylko wtedy gdy trzeba było komuś wytknąć niepowodzenia.Gdy odnosili sukces na piedestał wznoszono LeBrona czyniąc go twarzą sukcesu organizacyjnego, kadrowego, taktycznego, nie wspominając nawet o rzeczach dziejących sie na boisku.Byc może dlatego właśnie odszedł Kyrie i dlatego Griffin nie chciał nawet myśleć o powrocie (przypominam: tutaj też znaleziono winnego w osobie właściciela, który miał na niego ponoć pożałować pieniędzy).

      0
  3. Jak śledzi się 6G (i nie tylko, bo takie narracje nie ograniczają się do jednej strony internetowej) to stwierdzenia “LeBron nie miał wsparcia”, “Wade i Bosh to roleplayerzy” nie powinny dziwić. Podobnie jak “7 mecz w Houston”, “Paul max druga runda” czy “Blake połamie się na Play Offy”.

    Oczywiście będę teraz szukał komentarzy sprzed kilku lat, żeby zadowolić jakiegoś randomowego fana LBJa w internecie, kufa od razu ankietę zrobię i wykresy. Jak tak bardzo Cię ciekawi temat to cofnij się w tekstach 6G do finałowego wpierdolu jaki urządzili Heat San Antonio Spurs. Miłej lektury!

    0