Game 5 był jednym z najbardziej emocjonalnie wyczerpujących meczów jakie pamiętam. Huśtawka nastrojów w obu drużynach była niesamowita. Od euforii z powrotu Kevina Duranta, przez zdruzgotane serca jego kolejną kontuzją, przez szykujących się do mistrzowskiej fety Toronto Raptors, do zaprzepaszczonej szansy i załamanych kibiców gospodarzy, po radość i ulgę Golden State Warriors, że udało im się przetrwać i przedłużyć te Finały.
Tuż po meczu Steve Kerr dobrze to podsumował mówiąc o „nieprawdopodobnej wygranej i strasznej stracie w tym samym czasie”.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ten fan Toronto na zdjęciu tytułowym w prawym dolnym rogu – jakby… chciał zatkać już sobie nos… on już wie… nadchodzi wielka kupa Craptors!
To raczej odór Draymonda…
We Believe!
Dziś remis w serii i ostatecznie Warriors w 7! Tak obstawiam, kibicie w Oracle zasługują na ten ostatni, dobry mecz Złotych Chłopców w tej hali.
Co to za zmiana frontu chlopaszki? Jeden achilles i już lepicie sie do Warriors jak muszki do… lepa! Nieladnie.
Trochę przereagowujecie. Mecz w którym GSW trafiło 20 trójek na 48% skuteczności vs 25% i 8 trójek Raptors i wygrali jednym punktem. Kawhi jest na misji. On tego nie przepuści, czy w 6 czy w 7 nie wiem, ale mój głos zostaje przy Toronto.
Dokładnie. Kawhi jest na misji i nawet time outy Nurse’a go nie powstrzymają
Szkoda, że Gsw nie może Zazy podpisac na szybko. Problem super gry Kałaja by się rozwiązał.
Na portalu filmowym czytałem ostatnio, że Klay Thompson zagra w Space Jam 2 (z LeBronem), zupełnie casualowo wspominali tam, że Klay jest z okolic LA i bardzo chętnie przeniósłby się do Lakers.
Tak mi się przypomniało.
I a propos tego co Maciek dziś pisze. Skończą się finały i mniej więcej 24h później ruszymy z karuzelą, która zainteresuje więcej osób niż mecze.