Flesz: Mock Draft 2019 v2.0

14
fot. AP Photo

29. maja przyszedł i odszedł, zostawiając znacznie mniej centrów w gronie przystępujących do draftu. Kilkunastu środkowych zrezygnowało z udziału, a ci którzy zostali, jak Jaxson Hayes, nie przyjmują zaproszeń od klubów, które jak Miami mają dwóch starterów na tej pozycji.

Obyło się bez sensacji – wszyscy najważniejsi pozostali w drafcie, a Zion Williamson wreszcie związał się kontraktem z agentem. Wybrał CAA ponad King’s Landing.

Na szesnaście dni przed draftem gęsto zapełniły się hale treningowe drużyn NBA. Workouty przeprowadzają nawet Washington Wizards. Zawodnicy biorą też udział w specjalnych pokazach grupowych organizowanych przez agencje i pokazywani są niczym koty w moskiewskim teatrze Jurija Kukliaczewa. Ma to równie dużo sensu.

Za kulisami coraz więcej jest podchodów i uników. Wszystkiemu mam wrażenie towarzyszy jednak dużo mniejsze zainteresowanie niż zazwyczaj, dlatego że pierwsza trójka draftu wydaje się być już ustalona. To oczywiście stworzy w najbliższych tygodniach powody do klasycznego “overthinking”, a może przyniesie burzę, która zaskoczy nas jak pięć deszczowych dni w centrum Warszawy.


1. New Orleans Pelicans – Zion Williamson. Wybór tak pewny, że Pelicans nawet nie udają i organizują workouty tylko dla tych graczy, których mogą wybrać ze swoim drugim i trzecim wyborem w drafcie (#39 #57). Nie wydaje mi się też, że przymierzany do Pelicans Lonzo Ball byłby dobrym dopasowaniem do talentów Williamsona.

2. Memphis Grizzlies – Ja Morant. 78-kilogramowy Morant wróci do relatywnej sprawności już po drafcie, po tym jak 3. czerwca przeszedł artroskopię na prawym kolanie. Fakt, że zdecydował się na taki zabieg, możliwy do przesunięcia w czasie o kilka tygodni, tylko podkreśla to jak pewne jest jego umocowanie w sercu bluesa. R.J. Barrett odmówił wcześniej Grizzlies treningu, bo nie chce tracić czasu.

3. New York Knicks – R.J. Barrett. Oszczędzę Ci krótkiego rantu na temat obsmarowywania Knicks za to, że zrobili to co na ich miejscu każdy klub, by zrobił, czyli “rozważyli wymianę #3 na wybory #8 i #10 Atlanty”. Oszczędzę nie tylko dlatego, że nowy menedżment Knicks wydaje się być jednym z najlepszych w ostatnich trzydziestu latach – to wciąż niewiele, ale i tak sporo – i ponieważ wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się mówić, że Knicks wybiorą z #3 Barretta. Nagle dowiadujemy się, że jego mama ex-sprinterka wywodzi się z brooklyńskiego betonu, a w nowojorskiej okolicy mieszka połowa jego rodziny (skłonna pożyczać od niego pieniądze). Ale o tym dlaczego to może być właściwy wybór też i na samym końcu tego tekstu. Barrett na #3 to switch w porównaniu z moim pierwszym mockiem. Od ostatniego najzwyczajniej mocniej dotarło do mnie to, że w gruncie rzeczy Knicks nie mają wystarczających assetów, żeby pozyskać Anthony’ego Davisa.

4. Los Angeles Lakers – Wymiana. Jarrett Culver był drugim po Camie Reddishu topowym prospektem, który trenował dla Lakers. Rob Pelinka miał więc komu opowiadać jak to motywował Kobiego Bryanta wspólnym odkopywaniem trumien po zachodzie słońca. W szumie związanym z Lakers naprawdę przeoczony – niesamowicie wpycham się w pozycję obrońcy organizacji, którą potrafiłem w ostatnim dwudziestoleciu kochać i potem nienawidzić – został fakt, że LakeShow przesunęli się w dzień loterii z #11 na #4 miejsce, co w kontekście tego, że niedawne spotkanie Davida Griffina z Anthony’m Davisem nie przyniosło zmiany postawy tego drugiego, czyni z Lakers mam wrażenie faworyta. Ball może nie być najlepszym dopasowaniem do Williamsona, za to Brandon Ingram już tak. Istnieje też wersja wymiany, w której Lakers nie muszą nawet tracić Ingrama.  Mam wrażenie, że dużo zależeć będzie od tego jak bardzo Jimmy Butler i Kyrie Irving chcą przenieść się do Los Angeles. Na dziś typuję, że jeden z nich to zrobi i zwłaszcza 76ers zmuszeni zostaną do położenia Butlerowi propozycji pięcioletniego maksymalnego kontraktu.

5. Cleveland Cavaliers – Cam Reddish. Bez zmian na tym froncie. Deprymujące dla organizacji musi być to, że mimo wielu rozesłanych zaproszeń, czołowe prospekty, podobnie jak Finały NBA, nie odwiedziły tego miasta nad jeziorem. Być może wpływ ma na to wylew, który przeszedł właściciel klubu Dan Gilbert. Sam Reddish przeszedł natomiast operację mięśni grzbietu, która brzmi poważniej, niż jest w rzeczywistości. Podobnie jak to jest jednak z Morantem, może znamionować, że Reddish otrzymał przyrzeczenie od zespołu wybierającego bardzo wysoko. Może to dlatego w Cleveland tak spokojnie?

6. Phoenix Suns – Wymiana/Darius Garland. Tak, Robert Sarver kocha Lonzo Balla. Suns już przed dwoma laty próbowali przehandlować po wybór #2 Lakers, bo defensywny nieprzytulacz piłki to przecież więcej niż połowa idealnego dopasowania do hardeniańskiego coraz bardziej Devina Bookera. Warto pamiętać też, że Suns próbowali też już wcześniej w lutym wejść w dyskusje na linii Lakers-Pelicans, żeby wyjąć Lonzo z L.A.. Phoenix jest też miejscem, które ponoć sam Ball lubi. Jest tu kręgosłup wymiany trójstronnej, w której Pelicans pozyskują #4 i #6 wybór w drafcie, Suns wyjmują Balla, a Lakers nie muszą oddawać za Davisa całego swojego młodego składu. Jonathan Givony doniósł też dopiero co o opcji pozyskania Mike’a Conley’a za ten wybór, ale póki co nikt mnie jeszcze nie przekonał do tego dlaczego oddawanie Conley’a to faktycznie tak dobry pomysł i nikomu się to raczej nie uda.

Póki co Gambo storpedował raport o oferowaniu przez Suns nr 6 draftu za Balla:

7. Chicago Bulls – De’Andre Hunter. Kris Dunn mógł w ostatnich dwóch tygodniach spokojnie przeglądać internet, bo John Paxson przestał wreszcie obniżać jego morale przed działającymi mikrofonami tych paru ludzi, którzy marzą o wakacjach. Hunter na #7 to switch po tym jak w poprzednim mocku z tym numerem miałem Coby’ego White’a. Najzwyczajniej nie lubię White’a tak wysoko. Nie lubię tak wysoko w gruncie rzeczy żadnego innego rozgrywającego niż Morant. Bulls wczoraj dodali do sztabu zwolnionego z Houston naszego griźlaka Roy’a Rogersa – jednego z czołowych specjalistów od pracy z wysokimi. Powinni pójść za ciosem. Myślę, że dla tak młodego zespołu zdjęcie z free-agency doświadczonego zawodnika pokroju Ricky’ego Rubio (na 99% nie zostaje w Utah) czy Darrena Collisona – zawodnika, który już wie jak rozegrać pick-and-roll na boku z Markkanenem czy Carterem Juniorem – to rozwiązanie lepsze. Bulls mogą być bliżej play-offów niż to się wielu wydaje. Ich dwaj młodzi mogą być szybciej gotowi, Porter i LaVine już wydają się być. To nie jest też Draft NFL – przed Bulls jeszcze free-agency i tam mają tylko 86-87 mln dolarów w gwarantowanych kontraktach.

8. Atlanta Hawks – Jarrett Culver.

9. Washington Wizards – Rui Hachimura. Jestem przekonany, że Wizards biorą w tym drafcie wysokiego, jednak jeśli Coby White będzie dostępny, może to stanowić dla Wiz zabezpieczenie na wypadek, gdyby Indiana czy San Antonio chcieli wyrzucić spore pieniądze w zastrzeżonej wolnej agenturze Tomasa Satoransky’ego.

10. Atlanta Hawks – Tyler Herro. Herro zaczyna wspinać się w mockach i jest o nim coraz głośniej. Nic w tym dziwnego, bo to mierzący 196 cm, smukły snajper z doskonałą techniką rzutu, niezłym defensywnym akumenem i raczkującym playmakingiem. Hawks mają już Kevina Huertera, ale jeżeli chcesz stworzyć Warriors v2.0, to shootingu nigdy za dużo. Jestem tak podekscytowany.


Skończmy na dziś w tym miejscu. W trzeciej wersji znów poprowadzimy ten mock do 30. pozycji. Jest kilka rzeczy interesujących, które nie zmieściły się, a o których trzeba napisać:

1) Luka Samanić, którego wiosną Spurs oglądali w Europie, trenował ostatnio w San Antonio. Zdradził się na Instragramie. Spurs zagrozili mu odebraniem życia jednemu losowo wybranemu członkowi rodziny.

2) Może wydaje się to zbyt transparentne, aby potraktować to jako dominujący fus, ale gwiazda Portsmouth Invitational Terence Davis został zaproszony na drugi workout przez Boston Celtics i Golden State Warriors. Dotychczas nie mamy informacji o tym, że inni koszykarze trenowali indywidualnie dla klubów więcej niż raz. Tych ponownych treningów można spodziewać się w ostatnim tygodniu przed draftem. Zwykle wtedy coraz trudniej ukryć jest swoje intencje.

3) “Myślę, że szukamy wingmana. Wysokiego wingmana. Więcej nie powiem” – powiedział kilka dni temu Andre Drummond, przyłapany przez dziennikarzy na szkicowaniu ratusza w Detroit. Następnie nieśmiało się uśmiechnął. Pistons wybierają z #15 i w poprzednim mocku miałem przy nich Keldona Johnsona, który może wysoki nie jest, za to jest silny.

4) “Żubrobizon” to ponoć słowo.

5) Coraz głośniej jest też o tym, że wybierający z #17 i #27 (od Denver) Brooklyn Nets pójdą w gracza wysokiego, niekoniecznie nawet startera, tylko kogoś kto tanio pomoże im zapełnić minuty za Jarrettem Allenem. Myślę, że Nets, analitycznie, chcą zdjąć centra w czasie, gdy można pozyskać ich bardzo tanio w drafcie i we free-agency, a w życiu tym bardzo rzeczywistym wyzwolić w Allenie potrzebną motywację. W pierwszej wersji miałem dla Nets wysokiego wingmana Cama Johnsona i centra Gogę Bitadze. Ian Begley doniósł przed kilkoma dniami, że Nets mają na oku wspomnianego Bitadze, Bol Bola, Mfiondu Kabengele, zwiedzającego Stany jak nikt inny Naza Reida i Nica Claxtona, który nie lubi, gdy mówią na niego “Nicolas”.

5) Wspólnie ze zNYKiem wybraliśmy już swoje ulubione prospekty z dalszych miejsc. Typ zNYKa to Jordan Bone, mój to Frankie Ferrari. Tu Ferrari we właściwym miejscu:

6) Marcel Ponitka trenował wczoraj dla Atlanty.

7) Tweetowałem ostatnio o intrygujących treningach organizowanych przez Los Angeles Clippers – co wzbudziło tyle zainteresowania, ile myślałem, że wzbudzi: zero – ale czy to wpływ wytrawnego oka Jerry’ego Westa, czy nie, Clippers wynajdują najwięcej koszykarzy, którzy indywidualnie trenują tylko dla nich. To nazwiska takie jak Sedrick Barefield, Dontay Carruthers, Ahmed Hill, legendarny John Konchar, czy Nick Weiler-Babb. Nie znam tych ludzi. Nigdy tych ludzi (chyba) w życiu na oczy nie widziałem, ale jeżeli Kawhi Leonard faktycznie kupił sobie dom z widokiem na światła północy, to Clippers cały czas nurkować będą musieli głęboko. To tylko przypomina mi niestety jednak o tym, że Liga Letnia w Orlando już się nie odbywa…. Ta w Salt Lake City zaczyna się za to już za 27 dni! Szkoda, że akurat w dniu, gdy rusza free-agency. Jak dobrze byłoby mieć Ligę Letnią w innym terminie.

8) Rok temu o tej porze, to R.J. Barrett stawiany był wyżej niż Zion Williamson (o tym dlaczego Zion był i overrated, ale i underrated świetny tekst Miny Kimes, bardzo polecam). Jego profesjonalne ciało, wzrost, zasięg ramion, playmaking, rzut i kinetyczne piękno to konceptualnie gracz idealny. Oddam na koniec głos ludziom mądrzejszym, jak Givony, który już kilka godzin po odpadnięciu Duke z turnieju NCAA pamiętam tak bardzo chciał wyrazić coś na Twitterze, że zrobił print-screen swojego edytora tekstowego. Myślę, że ma dużo racji, gdy pisze:

“Barrett nigdy nie będzie proszony w NBA o współdzielenie parkietu z taką ilością non-shooterów, z jaką dzielił go przez cały sezon w tym źle skonstruowanym teamie Duke (ode mnie: który to już raz Krzyżewski nie ogarnął sprawy? Pamiętasz sezon z Tatumem, Kennardem, Graysonem Allenem bez rozgrywającego? Jak to im wszystkim wyszło?), coś co niewątpliwie ułatwiło defensywom rywala zagęszczanie pola trzech sekund i zmuszało Barretta do nawigowania w niemożliwych do pokonania ciasnych przestrzeniach”

Przeczytaj resztę. Dalej Givony pisze m.in. o tym, że Barrett może skończyć w NBA jako mierzący 201 cm wspomniany wyżej two-guard w typie rozgrywającego, jak Harden, Booker czy Donovan Mitchell. Jedyny problem polega na tym, że jest Kanadyjczykiem, a ci potrafią być niestety zbyt uprzejmi i grzeczni.

Poprzedni artykułDniówka: DeMarcus Cousins wreszcie może wygrać i nie zamierza przepuścić tej okazji
Następny artykułPelicans zaczynają zbierać oferty wymiany za Anthony’ego Davisa

14 KOMENTARZE

  1. Wciąż:
    1. PHX – Lonzo Ball
    2. NOP – Ingram, #4 (Lakers), #6 (Suns)
    3. LAL – A. Davis

    Ad.1) Jeśli Lonzo nie najlepiej fituje do Ziona to do Bookera pasuje idealnie. Lonzo/Booker/Ayton i możemy grać. Suns tak bardzo chcą PG, że pewnie bez szemrania wzięli by jeszcze kogoś z Moore/Hill.
    Ad.2) Ingram, Zion, #4, #6, #39, #57 i pewnie jeszcze jeden/dwa picki by wpadły. Plus może jakiś strzelec (Kuzma?). Przepłacają jakiegoś centra z trójką (Lopez, Gasol), dokładają strzelców i za dwa/trzy lata paka lepsza niż dziś. Najlepiej wychodzą na trejdzie.
    Ad.3) Lakers mają wymarzonego Davisa ale są chyba w dupie, bo z 6-7 spotów muszą wypełnić za minima. A czy magnez Lebrona wciąż działa mam duże obiekcje. Chyba, że ostanie im się ktoś z dwójki Ball/Ingram ale to może przejść tylko jeśli inni nie złożą oferty bojąc się o decyzję Davisa za rok.

    0
    • Ile meczów zagrał Lonzo przez dwa lata? Juz nie pytam o jego legendarna nieskuteczność rzutu, czy komentarze ojca jeśli w klubie w którym gra nie będzie LBJ. Jaka jest pewność na ta chwile, ze Ingram będzie grał w koszykówkę? Jeśli już to na sensownym poziomie? Kuzme i tego SG, którego mało kto pamięta nazwisko, nawet kibice Lakers uważaja za kancerow.
      Naprawdę uważacie, ze assety Lakers są cokolwiek warte?

      0
      • Zagrał 99 meczów. Właśnie dlatego idealnie fituje z Bookerem bo jego rzut nie będzie tu problemem ale i tak spokojnie Lonzo wskoczy >35% 3FG, kwestia czasu. Od ojca i BBB wyraźnie się odciął i widać, że taki zarzut to szukanie na siłę. Szkoda, że nie wspomnisz jak wyraźną różnicę in plus robił w obronie co jeszcze bardziej pasuje go do Devina.
        Raporty co do Ingrama też były oczywiste zaraz po wykryciu zakrzepicy, że to zupełnie inny przypadek iż u Bosha i kariera nie jest zagrożona. Co oczywiste NOP przed trejdem dokumentację medyczną by przetrzepali na wszystkie strony więc opinia skreślająca Brandona wydana przez randomowego kibica z Polski jest bez znaczenia.
        Kuzma to 18 PPG na rookie kontrakcie. Nawet jak bez obrony to wartość sama w sobie bo przypomnę tylko, że w koszykówce generalnie chodzi o rzucanie punktów – a tu masz to za grosze. Nikt nie robi z niego assetsu jako takiego ale jako wypełniacz do trejdu jest perfect.
        Tego SG – Harta Lakers się nie chcą pozbywać więc nie musisz pamiętać jego nazwiska i oceniać jak chcesz.
        To jak wielka ilość bredni odnośnie tego co mają Lakers jest powielana to ręce opadają. Jak Irving odejdzie z Bostonu to ci wypadają definitywnie z wyścigu o Davisa a są jedyni którzy mogą konkurować na jakość oferty.

        0
        • Tak jest. Zawsze inne opinie niż kibiów Lakers są bredniami. Potwierdzają to przypadki PG13, Kawhi i parę innych. Juz ich mieliście. Inne drużyny nie mają assetów … ciekawe. Bo np. Raptors rzucają na stół Pascala Siakama i oferta Lakers nie istnieje. Chyba nawet dla kibiców Lakers (pomijam krótkoterminowość sensu tego rozwiązania, ale jest ono możliwe). Nie ważne, że Suns zdementowali plotki o pozyskaniu Lonzo za 6 numer draftu. Nie ważne co powiedziała właścicielka Pelicans. Ważne co pisze prasa z LA i insaiderzy związani z LAL – tym sie karmią randomowi kibice z Polski ;-). Naprawde ciekawi mnie sytuacja Ingrama, bo wielka szkoda chłopaka. Masz link, że z nim wszytsko ok? Bo dotychczas nie tylko dla Bosha, ale dla paru innych graczy NBA i nie tylko krzepliwosć krwi była końcem kariery. Nad BI jest gigantyczna czerwona latarnia.

          Ale podsumowując – pożyjemy, zobaczymy, zapisz tą konwesację do przeglądarki i wrócimy do niej za 4/6 tygodni. Ktoś będzie miał ubaw (pomijając Barndona bo to smutna sprawa).

          0
  2. Maćku, naprawdę uważasz że tekst Miny Kimes jest świetny? Przecież to jak fejsbukowe mamy które zachwycają się że ich bombelek zrobił taką ładną kupkę i muszą o tym powiedzieć wszystkim dookoła!
    Anyway, tak się zakopałeś w swojej strefie komfortu że zapominasz o tym że Amerykanie uważają Cię za geniusza jeśli jako dziecko potrafisz pomnożyć 6×7 nie używając komórki.

    0
    • Potwierdzam, tekst jest znakomity.

      “Argument” który przytaczasz jest zbity w tekście. Wystarczy czytać z rozumem.

      “It’s not unusual, of course, for an athlete’s old teachers and coaches to shower him or her with praise; they know they’re being treated as character witnesses in the court of public opinion.”

      0
      • @Venom
        tekst nie jest znakomity, znakomite to są teksty Maćka a nie tej Pani, ok? Jeśli jej tekst jest dla Ciebie znakomity to Maćkowi i reszcie chłopakom z 6gracza powinieneś płacić milion złotych rocznie za abonament.
        Co do “argumentu” to trafiłeś kulą w płot, pozwól że Tobie wytłumaczę, otóż jeśli będziesz kiedyś w USA a załóżmy że jesteś np. dobry z historii USA to już będziesz “super, wow, awesome!”, o czymś takim jak historia Europy (co to jest Europa?) nie wspomnę.
        Dla przykładu to Shaq ma tytuł MBA a bez urazy ale to jest po prostu nagroda dla Niego za spory datek dla uczelni i o to qrwa chodzi. Zion to maszynka finansowa więc wszyscy go głasczą bo a nuż za jakiś czas sypnie $$ na nową halę albo nowe skrzydło szkoły oczywiście Jego imienia.
        Apropo umiejętności koszykarskich czy On w ogóle potrafi rzucać? No i ta mina mówiąca wszystko – o jesó, wybrali mnie Pelicans? Ja chcę do NYK! Rzeczywiście pasuje do kogoś kto jest nieśmiały i pisze dobre wiersze, prawda?

        0
        • Skoro piszący bardzo dobre teksty Maciek pisze, że i ten tekst jest bardzo dobry, to jestem skłonny uwierzyć. Ma do tego nosa. Przeczytałem sam i potwierdzam.

          Przeczytałem też z rozumem i dystansem więc nie bój się, nic nie musisz tłumaczyć. Podpowiem Ci tylko, że “nie przereagowywać”, czyli nasze motto playoffowe ma tu zastosowanie. Ślepo wierzyć w to co jest tam napisane i w ciemno zaprzeczać to ten sam poziom głupoty, a z tego co piszesz to problem masz bardziej z Zionem, niż samym tekstem.

          0
          • Maciek pisze że tekst bardzo dobry bo On po prostu jest zakochany w Zionie :D
            Tak jak zakochany był/jest w pewnym Kameruńczyku czy skąd tam ten 35letni Embiid pochodzi :)

            0