Kiedy w 2008 roku Memphis Grizzlies przehandlowali Pau Gasola, mieli już w składzie debiutanta Mike’a Conley’a, a w kolejnym sezonie dołączył do nich pozyskany w wymianie z Los Angeles Lakers Marc Gasol i ta dwójka wyrosła później na liderów drużyny, która przez siedem lat z rzędu grała w playoffach. Koniec ery Pau był początkiem nowego, jeszcze lepszego rozdziału w historii klubu i w Memphis mogą mieć nadzieję, że teraz będzie podobnie. Po 11 latach rozstali się z Marcem, ale mają obiecującego, 19-letniego Jarena Jacksona Juniora, który wygląda jak materiał na przyszłą gwiazdę, natomiast transfer z Toronto Raptors zapewnił im pole manewru przy przebudowywaniu drużyny.
Grizzlies długo opierali się przed oddaniem swoich liderów i jeszcze na początku sezonu mogło się wydawać, że Gasol-Conley będą znowu dla nich wygrywać, niestety dobra dyspozycja drużyny nie trwała długo, co ostatecznie przekonało władze klubu, że już najwyższy czas na poważne zmiany. Byli podobno gotowi przehandlować obu swoich gwiazdorów, ale podczas gdy w przypadku Gasola to był ostatni moment, żeby coś za niego dostać, z Conley’em mogli jeszcze poczekać i nie zdecydowali się na transfer (jeśli negocjacje z Jazz rozbiły się o to, że nie chcieli oni włączyć Dante Exuma w wymianę, to przy kolejnej kontuzji Exuma i świetnej grze Conley’a po ASW, w Salt Lake City mając czego żałować). Natomiast poza wymianą z Raptors, oddali też do Clippers dwa schodzące kontrakty i w sumie udało im się zebrać nie tylko przydatnych zawodników, ale też zyskać większą elastyczność przed kolejnymi decyzjami w sprawie dalszej przebudowy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
bardzo fajna analiza sytuacji Grizzlies, dziękuję
To już wiem dlaczego Memphis tak walczy w swoich spotkaniach, aż dziw mnie brał oglądając mecze z Rockets i Magic. Dzięki Adam za wyjaśnienie o co tutaj chodzi :)