Stało się. Philadelphia 76ers po zaledwie dwóch latach rezygnują z zawodnika, którego wybrali z pierwszym numerem w drafcie 2017. Markelle Fultz miał stworzyć gwiazdorski tercet z Joelem Embiidem i Benem Simmonsem, ale tajemnicze kłopoty z brakiem i jeszcze bardziej tajemniczy zanik jego rzutu, sprawiły, że okazał się ogromnym niewypałem.
Przez półtora sezonu rozegrał tylko 33 mecze, trafił ledwie 4 rzuty za trzy i obecnie przechodzi rehabilitację po tym jak na początku grudnia zdiagnozowano u niego zespół górnego otworu klatki piersiowej. Nie wiadomo kiedy wróci do gry, czy jeszcze w tym sezonie, ale teraz to już będzie zmartwienie Orlando Magic.
Orlando is trading for Markelle Fultz, league source tells ESPN.
— Adrian Wojnarowski (@wojespn) February 7, 2019
Fultz ma dopiero 20 lat i może jeszcze wyrośnie na dobrego zawodnika, kiedy poradzi sobie z obecnymi problemami, a Magic mają czas, żeby to sprawdzić i do tego potrzebują rozgrywającego. Potrzebują też zastrzyku talentu, dlatego jest to dla nich ciekawa szansa. Niewiele ryzykują, a mogą sporo zyskać jeśli Fultz się odblokuje i przypomni o swoim potencjale.
Sixers natomiast idą na całość i zamiast zastanawiać się co dalej z ich młodym guardem, woleli wzmocnić się na dalszą część sezonu i dostali od Magic Jonathona Simmonsa, który ma wydłużyć ich ławkę. Ale też udało im się pozyskać pick Thunder w pierwszej rundzie draftu i wybór w drugiej rundzie.
Ile to już karier durny managment 76ers zjebało…
Oby karma wracała.
nie mów hop Endriu :)
Dla Fultza Orlando to idealne miejsce na restart.Jeśli wypali to obie strony będą miały z tego korzyści.Jak nie da rady to będzie co najwyżej błąkał się po klubach jak MCW.Magic nic nie ryzykują.
Fultz sam mówił ze nie obraziłby się o świeży start, jeżeli się nie mylę ;)