Za nieco ponad dwa tygodnie minie rok od momentu gdy LA Clippers wytransferowali Blake Griffina. Mocno zaskoczyli wówczas całą NBA, bo nie było wcześniej żadnych doniesień, że szykują się do oddania swojego gwiazdora, a kilka miesięcy wcześniej przecież podpisali z nim nowy kontrakt, przedstawiając mu wizję spędzenia reszty kariery w barwach Clippers. Szybko jednak w LA doszli do wniosku, że po odejściu Chrisa Paula, trzeba też przehandlować Griffina i rozpocząć gruntowną przebudowę. Początkowo podobno nie planowali robić takiego ruchu już w trakcie sezonu i chcieli poczekać co najmniej do wakacji, ale zmienili to podejście kiedy zaczęli rozmywać z Detroit Pistons, którzy byli zdeterminowani, żeby pozyskać gwiazdę.
Rok później zdecydowanymi wygranymi tamtej wymiany są Clippers, którym udało się zrobić przebudowę bez tankowania. Zebrali bardzo ciekawy, głęboki skład i mimo tych poważnych zmian, cały czas pozostają liczącą się drużyną, która poprzednio do końca walczyła o playoffy, a teraz jest na dobrej drodze do awansu, zajmując piąte miejsce na półmetku rozgrywek. W momencie wymiany byli zespołem na poziomie 51% zwycięstw, natomiast od tamtego czasu mają łączny bilans 41-33 (55.4%). W zamian za Griffina dostali przede wszystkim świetnego od czasu przeprowadzki Tobiasa Harrisa, którzy przejął rolę pierwszego strzelca (20.3 punktów, 42.3% za trzy), pick w drafcie, z którym wybrali Shaia Gilgeousa-Alexandera będącego obecnie ich podstawowym rozgrywającym, a także zyskali niezwykle cenną elastyczność, która pozwoli im w najbliższe wakacje zwolnić miejsce nawet na dwa maksymalne kontrakty.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
ta zagrywka Saundersa, Twist coś tam coś tam po obejrzeniu pokazała mi, że totalnie nie umiem czytać gry poza pick and rollem i pick and popem – bo jak dla mnie to ta akcja to modelowe pogubienie się zespołu i forsowany rzut na końcu w izolacji. No chyba ze to o to chodziło, ale raczej wątpię :)