Dniówka: Mecz na szczycie Raptors-Warriors. Korver wraca do Jazz

Cleveland Cavaliers nie dotrzymali dżentelmeńskiej umowy, że wytransferują Kyle’a Korvera jeśli LeBron James opuści drużynę. 37-letni Korver nie chciał być częścią przebudowy i zależało mu też na wymianie w czasie wakacji, bo wtedy łatwiej poukładać wszystkie rodzinne sprawy związane z przeprowadzką. Cavs jednak przekonywali go, że zamierzają walczyć o dobry wynik, a on będzie ważną częścią drużyny… po czym już po pierwszych meczach poinformowali, że może nie być w rotacji, bo chcą oddać minuty młodzieży. Ale też wtedy zaczęli wreszcie szukać dla niego wymiany i kiedy w końcu zdecydowali się na trade, to przynajmniej wysłali Korvera w znane mu miejsce. W Salt Lake City grał w latach 2007-10 i to tam poznał swoją żonę. Co więcej, dołącza do drużyny Quina Snydera, z którym spędził sezon Atlancie, gdy był on asystentem Mike’a Budenholzera.

Korver nie rozwiąże problemów rozczarowujących dotychczas Utah Jazz, ale może okazać się przydatnym wsparciem i pomóc im wyjść na prostą. Niewątpliwe Jazz potrzebują shootingu, trafiając ledwie 31.9% trójek, co jest trzecim najgorszym wynikiem w lidze. I mają tak kiepską skuteczność nawet pomimo tego, że tylko dwie drużyny generują więcej tych najbardziej otwartych pozycji na dystansie. Choć jest to również spowodowane tym, że rywale ignorują Ricky’ego Rubio czy Dante Exuma za łukiem. Obecnie Joe Ingles jest jedynym zawodnikiem w Utah, który trafia co najmniej jedną trójkę na mecz ze skutecznością lepszą niż 33% (38.9%). Donovan Mitchell i Jae Crowder oddają więcej rzutów z dystansu, ale obaj znajdują się poniżej progu 30%. Dlatego przyda się ktoś taki jak Korver, kto nie tylko dostarczy trójki, ale już samą swoją obecnością skupi uwagę obrony i zapewni cenny spacing, otwierając grę w ataku. Ataku, który obecnie jest czwarty najgorszy pod względem efektywności.