Pytania powstały przez dwa ostatnie dni na serwetce w pizzerii, notatniku w telefonie, w trakcie czwartkowego podcastu, słuchania emo-elektroniki między chardonnay za trzynaście złotych udającym to droższe, i dniami typu środa, czwartek i piątek. Często cudaczne, wykrzywione tezy połączyły się z nudą, którą NBA potrafi też przynosić. Będzie więc o Królu, Durancie, ale też i o Maxim Kleberze, i zawodnikach, których nazwiska kończą się na IĆ.
Gramy:
1) Czy Brad Stevens może znaleźć się na gorącym krześle?
Wartość chyba żadnego innego trenera NBA nie spadła tak mocno przez blisko sześć pierwszych tygodni sezonu. Stevens po raz pierwszy w karierze prowadzi faworyta, drużynę z oczekiwaniami. Nie licząc wygrywania z Butler słabej konferencji Horizon, praktycznie zawsze prowadził underdoga. Butler, (Lord) Isaiah Thomas, Scary Terry – wszystko to pod jego skrzydłami stało się symbolem słowa kopciuszek. Nawet rok temu, już po pierwszym dniu sezonu i kontuzji Haywarda, prowadził underdoga.
I nagle prowadząc faworyta Wschodu ma kłopoty.
Celtics, którzy wg Vegas wygrać mieli 60 meczów, rozpoczęli sezon od bilansu 9-9, a pierwsza piątka, która wg opinii choćby Zacha Lowe’a stać się miała nowym Lineupem Śmierci, jest trzecią najgorszą (ATAK 90.5, OBRONA 94.9) spośród szesnastu, które rozegrały dotychczas 120 minut (gorsi są tylko starterzy Mavericks i starterzy Nuggets z Torrey’em Craigiem).
“Nie mógłbym być bardziej rozczarowany po trzech naszych pierwszych meczach preseason” – ostrzegał Stevens w październiku.
Moja teoria o Danny’m Ainge’u była dotychczas prosta: wybrał Stevensa z nr 1 draftu w 2013 roku i od tego czasu ten jeden z najlepszych, meczowych taktyków pudruje resume na wpoły ekscentrycznego GM’a Celtics. Podpytanie: czy dziś, w świetle zaistniałej sytuacji działać powinien Stevens, czy Ainge? Adam też dziś pisze o Bostonie, przeczytaj koniecznie.
Popatrz na to co powiedział Ainge po środowym blamażu u siebie z Trey’em Burkiem i Westchester Knicks, w którym Celtics przegrywali już 26-cioma punktami do przerwy (via Chris Forsberg z NBC Sports):
“Nie wiem czy jesteśmy faktycznie tak dobrzy.
Może nie powinniśmy traktować tego jako zimny prysznic, czy dzwonek alarmowy, skoro cały czas przegrywamy.”
U…
Czy to bodiczek Stevensa w kierunku Ainge’a? Mam już dosyć wynoszenia zespołów w górę, sprowadź mi Anthony’ego Davisa?
Zdziwiłbyś się bowiem, gdybyś wiedział co moja analityka myśli o wartości dla wygrywania Jaysona Tatuma, Jaylena Browna, Terry’ego Roziera i już od lat o tej, którą daje Gordon Hayward. Celtics dotychczas śrubował Stevens, ale to nagle w tym sezonie nie działa. Czy więc winę za to co się dzieje ponosi Stevens, czy może Ainge?
Kontrakt trenera Celtics został w 2016 roku przedłużony i wygasa po sezonie 2021/22
2) Czy Carmelo Anthony jest graczem NBA?
Prosta odpowiedź brzmi: jest. Oczywiście, że nie jest przecież tak, że mamy 450 koszykarzy w NBA lepszych niż Melo. Gary Clark nie jest przecież lepszy niż, fakt, że już 34-letni, ale przyszły Hall-of-Famer.
Oklahoma City Thunder są jednak w tym sezonie lepsi bez Anthony’ego, a Houston Rockets po jego odsunięciu od składu wygrali 5 z 6 meczów, w tym pokonali Warriors, gorących Kings i wygrali w Denver.
Choćby robił w mediach dobrą minę do złej gry i zachowywał się w zaistniałej sytuacji jak profesjonalista, co warto myślę docenić (kilka z tych młodszych gwiazdeczek powinno brać właśnie lekcje savoir vivre’u), Anthony to klasyczny przykład zawodnika zbyt drogiego w utrzymaniu, w odniesieniu do wartości, którą przynosi na parkiet. To kłopot nr 1. Taki mały Cousins. Stał się nagle zawodnikiem, którego lepiej nie mieć w składzie, niż mieć. Nie jest w stanie trafiać 40% rzutów za trzy, jako ograniczona w roli ofensywnej stretch-four opcja. Steve Novak mógł być lepszym graczem.
Problem nr 2 polega na tym, że kiedy jest na boisku, staje się, jak Steve Novak, nominalnym celem dla atakujących drużyn. Możesz ślepo atakować te tereny, które zajmuje. Koszykówka staje się wtedy zbyt prosta i trudno jest udawać w szatni, będąc z Melo, że Melo nie jest kłopotem.
Chris Paul, Mike D’Antoni i Daryl Morey w kilku swoich wypowiedziach delikatnie chodzili wokół obu problemów, ale nie poruszyli tego publicznie, ani domyślam się nie mówili o tym w szatni. Typowy Elephant in the Room. Prawda może być tymczasem taka, że Carmelo nie jest już graczem NBA.
3. Czy De’Aaron Fox to All-Star? Czy Vlade Divac miał rację?
Nikt nie trenduje w tym sezonie w sąsiadującym gabinecie analitycznym, tak jak zwyżkują Willie Cauley-Stein, De’Aaron Fox, Maxi Kleber i wracający do żywych w Toronto Danny Green. To są niespodziewanie w tym sezonie zawodnicy wygrywający. Wyśmiewano Divaca, kiedy mówił, że ma “Superteam, just young”. Nie wierzono też, i tu ja się przyznam, że De’Aaron Fox może być WŁAŚNIE TYM porywającym, ale niepotrafiącym rzucać rozgrywającym, w którego WARTO zainwestować swoje uczucia.
Wielu z nas spaliło się przecież na Rajonie Rondo, Ricky’m Rubio, czy aktualnie płonie na Lonzo Ballu i Dante Exumie. Wszystko czym Fox emanował w koledżu, błaźniąc Lonzo w tych pojedynkach, których ten nie zdołał uniknąć, krzyczało z ekranu “To jest ten gracz. Mu się uda!”. Świetny charakter z południa Stanów, obiecujący lider z Houston.
De’Aaron Fox trafia 39% rzutów za trzy po koźle. Oddaje tylko 1.3 próby na mecz, ale chętniejszy jest z półdystansu – z razem 6.1 pull-up jumperów trafia solidne 40%. Solidne na tyle, żeby razem z resztą jego pasjonującej gry wyglądać obecnie jak najlepszy gracz Draftu 2017. Jeżeli jego poprawiony shooting (trafiał 34% pull-up jumperów w 2017/18) się utrzyma, w pociągu z jego kibicami szybko może zabraknąć miejsc.
Ten pająkowaty dzieciak z Teksasu gra bowiem jak połączenie Johna Walla, którego da się lubić z Mike’m Conley’em w wersji chic, 90-60-90:
Ale zaczekajmy.
Przepraszam, muszę.
Byliśmy wielokrotnie w momentach, w których Rondo zaczynał trafiać jumper z “łokcia” i stawał się Top-5 graczem ligi, Ricky Rubio rozgrzewa nas przecież co wiosnę, miliony ludzi śledzą skuteczność Lonzo w “pięciu ostatnich meczach”, a Dante Exum co roku znajdzie sobie te osiem minut, które potem pamiętasz przez pozostałe 364 dni.
4. Czy LeBron zostanie sam w Los Angeles?
To pytanie nie należy do najbardziej zaskakujących, bo dyskutowaliśmy o tym przecież już dzień po tym, gdy podpisał kontrakt z Los Angeles Lakers. Wróciliśmy do niego dziś w Palmie.
Być może odpowiedzią na punkty nr 1 i nr 4 stanie się Anthony Davis, jeśli w lipcu nie podpisze z Pelicans SuperMaxa.
5. Czy Bradley Beal jest przewartościowany?
To co dzieje się w Waszyngtonie przypomina mi układ Russell Westbrook-Kevin Durant. Małpa i baletnica. Cała wina, podobnie jak w Oklahomie, spada na Johna Walla, tymczasem o inkrementalnych postępach płateczka kwiatu Bradley’a Beala słyszę od pięciu lat, ale nadal ma na koncie tylko 1 występ w All-Star Game i w tym sezonie raczej nie doda do tego. Skuteczność jego rzutów za trzy (33% w tym sezonie) i średnia punktów drugi sezon z rzędu spada. Beal przez lata był jednym z ulubionych graczy hardkorowych fanów, ale chyba przestaje nim być.
W tym samym czasie obserwujemy bowiem ewidentny progres rzutowy trafiających po koźle graczy takich jak C.J. McCollum, czy Zach LaVine, a E’Twaun Moore w trzech z sześciu ostatnich spotkań rzucił 30 punktów. Beal miał tylko jeden taki mecz w całym sezonie.
Teza: NBA dogania Beala.
6) Czy Orlando Magic faktycznie powinni handlować Nikolą Vucevicem?
Kilku trenerów przed meczami z Magic zaznaczyło ostatnio, że ludzie powinni zmienić to w jaki sposób myślą o 28-letnim, ofensywnym, przyciężkawym centrze, który przeżył kiedyś katastrofę pociągu. Steve Clifford podkreśla rozwój jego know-how i pozycjonowania się w obronie.
Vucević trafia najlepsze w karierze 42% za trzy, zdecydowanie najlepsze 55% rzutów z gry, zdobywa najlepsze 20,0 punktów, zbiera 11,2 piłek, robi career-high w asystach (3,6), trzeci sezon z rzędu ma po bloku i przechwycie na mecz, a Magic giną, spadają w przepaść, kiedy schodzi z boiska. Vucević nie tylko jest w tym sezonie All-Starem w Konferencji Wschodniej, ale jego progres każe zadać pytanie, czy Magic faktycznie powinni nim handlować, czy nie lepiej podpisać z nim w lipcu nowy kontrakt i ewentualnie dalej, w przyszłości znaleźć mu nowy klub.
Clifford wycofał się z grania duetem Bamba/Vucević, bo Magic przegrywali te minuty na początku sezonu. Kto jednak powiedział, że Bamba na pewno stanie się lepszym centrem jako 28-latek niż Vuc? W końcu to nie tak, że NBA kocha dziś defensywnych środkowych, tak jak kochała ich pięć lat temu. Może za pięć lat nie będzie kochać ich w ogóle.
7) Kiedy John Wall stał się rakiem?
Jeden z GM’ów powiedział anonimowo, że jeśli Wizards znajdą okazję, by wymienić super-maksymalny kontrakt Johna Walla za cokolwiek, za kogokolwiek, to będą idiotami, jeśli tego nie zrobią.
8) Czy Golden State Warriors powinni sprawdzić rynek dla Kevina Duranta?
Nic tylko czekać, aż pojawią się plotki o tym właśnie.
Gdybym był klubem, który chciałby pozyskać Duranta w lipcu, już bym zaczął rozpuszczać wieści o tym, że Warriors sprawdzają dla niego rynek. Klasyczny fake-news w tym wypadku przybliży tylko KD do odejścia.
Natomiast w świetle tego, że takie rumory na pewno się pojawią, Bob Myers i Joe Lacob powinni najciszej jak to tylko możliwe zbadać, czy byliby w stanie np pozyskać za Duranta kilku młodych graczy, na tanich kontraktach i dokoptować ich do Stephena Curry’ego, Klay’a Thompsona i Draymonda Greena. Weźmy na przykład New York Knicks i ich nieprzewidywalnego właściciela. Czy w obawie o to, że KD odejdzie, nie spróbowałbyś wyjąć z Nowego Jorku Kevina Knoxa i Franka Ntilikiny?
To ryzykowna gra, i można o tym pisać i pisać (czy nie odezwałbyś się do Lakers z pytaniem o Kyle’a Kuzmę i KCP?). Na pewno do tego wrócimy.
9) Czy Joel Embiid jest najlepszym graczem NBA już teraz? Nie, ale…
10) Czy LeBron James jest GOAT’em bez 6 tytułów?
Popatrz na mające bilans 2-14 Cleveland.
Przewidziałeś to, co stanie się z Cavaliers?
Jeżeli tak, to myślisz, że James jest GOAT’em.
– Ej, ale Love ma kontuzję, z nim byłoby lepiej.
– Bez Love’a dociągnął ich do Finałów w 2014 roku i zrobił 2-1 bez Kyriego.
– Jordan ma 6-0 w Finałach, a LeBron 3-6.
– Ale Jordan miał najlepszą drugą opcję w historii.
– Jordan nie przechodził do superteamów, sam je tworzył.
– Lepiej dociągnąć drużynę do Finałów i przegrać, niż odpadać wcześniej. Michael nigdy nie miał za przeciwnika takiej drużyny jak Warriors.
– W latach 90′ liga nie była soft jak teraz, dzisiaj Jordan rzucałby po 50 punktów.
– LeBron nigdy nie był strzelcem, a skończy TOP1 w punktach i w TOP12 w trafionych rzutach za trzy
– Hau, hau
– Woof
Kuzma i KCP za KD? No, thank you!
Hej kto się ze mnie śmiał jak krzyczałem, że z Foxa będzie lis? A dziś? Jest już na pierwszej stronie w gazecie i naciera na weekendowy dodatek!
Durant za Kuzme i KCP brzmi bardzo podniecająco, przeczytam sobie to zdanie jeszcze raz.
Kwestia czy wolisz 100% mistrzostwo z Durantem i jego odejście czy 90% mistrzostwo z Kuzmą i KCP i opcję za Duranta do składu na przyszłe lata.
Ten deal z Kuzmą i KCP za Duranta to żart, prawda? Kuzma to wysoki Jordan Clarkson, a KCP to przyszły JR Smith. Przynamniej tak to wygląda na tą chwilę.
No i co z tego? Warriors do trójki Curry, Thompson, Green nie potrzebują Hardenów, Davisów, Jordanów. Wystarczą młode nogi, mniejsze pensje która sprawią że będzie można poszerzyć rotację, przydałoby się kilku Harrisonów Barnsów (nie z finałów 2016 – stąd te motyw w artykule. KCP to akurat tutaj średni przykład, nie ma już tego atletyzmu, wygląda na zblazowanego.
Natomiast oczywiście masz już takiego gracza jak KD to go trzymasz a nie wymieniasz, słabo to wyglądało.
na prawdę wypuściłbyś fake newsa?
Moja teoria – Kyrie jest rakiem (jak Dwight, Wall czy Melo; ile tych szatniowych psujów?). Popatrzmy jak chłopaki pykali bez niego w zeszłym sezonie – finał konferencji i przegrana w siedmiu z LBJ. Wrócił Kyrie Eleison i machina Celtów zaciera się. Przypadek? Nie sądzę…
DOSKONALY Flesz – 10/10.
Aktualne wiesci z NBA, power rankingi, ale bez histerii tylko na spokojnie z krytyczna analiza.
PIEKNIE!