Kajzerek: Rozterki 90-latka

1
fot. YouTube/ESPN

Bob Cousy obawiał się, że nie zdąży wszystkiego wyjaśnić. Choć minęło już prawie 50 lat, miał na sumieniu coś, z czego bardzo chciał się wyspowiadać. W książce “The Last Pass” Gary’ego Pomerantza legenda NBA bardzo skrupulatnie rozlicza się ze swoją przeszłością, zwłaszcza z wątkami dotyczącymi jego szorstkiej przyjaźni z Billem Russellem. Niezastąpiona Jackie MacMullan usiadła z 90-letnim Cousym do szczerej rozmowy, w której były zawodnik Boston Celtics rozlicza się sam ze sobą.

– Po prostu się starzeję – mówił pytany o emocje, jakie pojawiły się w książce względem Billa Russella. – Tak się już dzieje. Wymazujemy z głowy wszystkie negatywne historie i skupiamy na tym, co było dobre. Podczas moich wspólnych lat z Billem – podczas lat wygrywania – niestety przez większość czasu skupiałem się na sobie. Robiłem rzeczy, które pochłaniały tylko moją uwagę. Nie zadawałem sobie pytań związanych z tym “co mu tu wszyscy robimy?” Moi jezuici w świętym krzyżu nauczyli mnie, że we wszystkim chodzi o to, by dawać coś od siebie.

W latach tamtych zwycięstw Celtics, Boston był jednym z najbardziej rasistowskich miast w Stanach. Koszykarze mimo wszystko łatwiej znosili podział – kibice traktowali ich jak Bogów. Nie byli jednak całkowicie wyjęci spoza tego zjawiska. W drużynie z Bostonu o normalność dbał Red Auerbach, który – jak sam Cousy mówi – wszystkich traktował tak samo… tak samo źle. Red posiadał jednak zdolności, które jednoczyły drużynę. Zanim Russell dołączył do zespołu, Cousy nawiązał silną relację z K.C. Jonesem oraz Samem Jonesem. 90-latek przyznaje, że nie do końca był świadomy tego, z czym Russell musi się mierzyć jako czarnoskóra gwiazda.

– Dopiero później uświadomiłem sobie skalę jego problemów – mówi Cousy. – Gdy byliśmy razem, Russ wiedział, że ma nasze wsparcie. Czasami jednak wychodził poza grupę i samotnie czytał gazetę w lobby. Zdarzały się sytuacje, że podchodził do niego ktoś biały i wyrażał jak bardzo jest pod wrażeniem jego talentu. Russ nie podnosił nawet oczu znad swojej gazety. Za nic go nie obwiniam. Boże, włamali się do jego domu, zostawili fekalia na łóżku. Naprawdę wiele przeszedł – mówi dalej Cousy.

Bob i Russ są uważani za jeden z najlepszych duetów w historii tej gry. Rozegrali ze sobą siedem sezonów w latach 1956-1963 i zdobyli sześć mistrzostwo dominując ligę w sposób, w jaki nie zdominował jej nikt po nich. Dla wielu fanów Celtics to najlepszy tandem w historii koszykówki. Bill Russell odpowiadał za destrukcję rywala na tablicach, a Cousy wyprzedził swoją erę instynktem i kreatywnością na koźle. Ich połączenie miało również silne odbicie poza parkietem, bo wielu historyków w sukcesie koszykarzy Celtics widzi wartość, która wpłynęła na złagodzenie relacji pomiędzy rasami.

Złamali pewne bariery pokazując, że żadnych barier w gruncie rzeczy nie ma. Cousy uważa mimo wszystko, że to co wspólnie z Russellem tworzyli mogło być jeszcze lepsze. Problemem był jednak charakter Cooza. Jako dzieciak musiał radzić sobie z koszmarnymi warunkami. W jego domu nie było bieżącej wody. Mentalność Cousy’ego rodziła się na przykładach jego babci, która kilka razy używała tego samego papieru toaletowego, co było wynikiem Wielkiej Depresji. Nikt się nie spodziewał, że Bob kiedykolwiek opuści ulice Yorkville w Nowym Jorku i zostanie gwiazdą NBA.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułRehabilitacja Lauriego Markkanena nie przebiega zgodnie z planem
Następny artykułCaris LeVert powinien wrócić do gry jeszcze w tym sezonie

1 KOMENTARZ