Kajzerek: Gość kochał kosza

4
AP Photo

Oglądanie rywalizacji z pierwszego rzędu Moda Center było dla niego najczystszą formą radości z życia. Uwielbiał koszykówkę przede wszystkim ze sportowego punktu widzenia i w konsekwencji zostawia za sobą konkretną spuściznę. Jednak mimo całego serca, jakie Paul Allen wkładał w Portland Trail Blazers, po śmierci właściciela los drużyny został powierzony ludziom, którzy nie czują tego samego i nie mają jeszcze pewności, czy opłaca im się kontynuować. To w pewnym stopniu niepokojące.

Właścicielem Blazers jest Vulcan Inc. założone przez zmarłego miliardera. Finansowe wspieranie Blazers było więc warunkowym obowiązkiem korporacji, która bez liczenia strat po prostu stanowiła dla ekipy z Portland zaplecze. Allen się na to godził, bo uwielbiał społeczność pracującą przy drużynie. Za wszelką cenę chciał stworzyć formę rodziny, która przez wiele lat będzie wspólnie rywalizowała o najwyższe cele. Był mocno przywiązany do generalnego menadżera – Neila Olsheya. Jeszcze na początku października rozmawiał z nim o meczach pre-season.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

4 KOMENTARZE

  1. Jeśli Blazers byliby sprzedawani razem z halą to przenosin nie należy się spodziewać. Jeśli bez hali, to i tak mają kontrakt na grę w Moda jeszcze na 5 lat. Ergo, ryzyko przenosin do innego miasta jest bardzo małe (zresztą po co przy takim fanbase ktoś miałby to robić). Seattle podobno do dziś nie ma hali spełniającej standardy NBA.

    0
  2. Świetny gość. Natomiast śmierć Paula Allena, jakkolwiek makabrycznie by to nie brzmiało, była śmiercią spodziewaną. Sądzę, że Paul odpowiednio przygotował i zabezpieczył szczegółowymi zapisami testamentu “dalsze życie Blazers” mające na uwadze dobro jego ukochanego klubu.

    0