Trzeci dzień sezonu. Pierwszy game-winner. Pierwsze zwycięstwa drużyn, które przegrały mecze otwarcia. Pierwsze triple-double Ben Simmonsa. Pierwsza trójka Markelle’a Fultza. Pierwszy mecz LeBrona Jamesa w Los Angeles Lakers i pierwsza porażka.
Chicago @ Philadelphia 108:127 (LaVine 30 – Embiid 30)
Miami @ Washington 113:112 (Richardson 28 – Wall 26)
LA Lakers @ Portland 119:128 (James 26 – Lillard 28)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ostatnią akcję meczu Wade podpatrzył chyba u nas na sali.
Dokładnie, nie mam pojęcia jak poważna drużyna może dopuścić do czegoś takiego w dość kluczowym meczu, o ile Heat mają zamiar walczyć o PO.
Triple double pierwsze było już wczoraj – Payton.
“Pierwsze triple-double Ben Simmonsa”, a nie pierwsze w sezonie.
Adam dopisał Simmonsa…
Sorrki Adam, że się czepiam, ale McGruder :)
Dzięki za poranny Wake Up :)
Nie przepraszaj, akurat Adam sie nie obraza na uwagi ;)
Obrona Bulls zgodnie z przewidywaniami…
Rondo wyglada jakby mu sie chciało grać. W Lakers obecnosc Króla na wszystkich ma dobry wplyw. Oby tak dalej.