Dziś w Palmie.
Dziś w Palmie oceniamy trzy pierwsze dni preseason i przyznajemy pierwszą nagrodę, choć w zasadzie nie pierwszy raz #GoCats
Czy Lakers zrobią playoffy?
Czy naprawdę można rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?
Sprawdzamy debiut LeBrona, przestój w dramie Jimmy’ego Butlera i czy J.R. Smith ma rację, a NBA racji nie ma w sprawie pewnego tatuażu na łydce.
Tłumaczymy też jak upupić konkurencję i którego kwasu użyć, czego Polacy mogą się nauczyć ze zwycięstwa siatkarzy i co będziemy oglądać w poniedziałkową noc.
[wpdm_file id=676]
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
zabawne jak znyk nie umie się odnaleźć w sytuacji kiedy Polska została mistrzem świata. miota się, nie wie co powiedzieć. o ileż płynniej by mu poszło, gdyby tylko byli uprzejmi przegrać, jak na Polaków przystało. gdyby tylko przegrali… „są zwycięstwa, ale na koniec dnia, w finale, oczywiście przegrali, jak zawsze….”
Siatkówka to nie moja bajka, ale jestem pewien,że gdyby to były MŚ w piłce nożnej -a nie siatkówce -i w ten sposób wygrałaby reprezentacja Niemiec , to słyszelibyśmy cmokanie, teksty o budowaniu się w czasie turnieju, mentalności 300tu pod Termopilami i słynny bon mot Linekera.
Kurcze goście obronili tytuł Mistrza Świata, pomimo przebudowy drużyny, krętactw regulaminowych, w turnieju – na którym inne drużyny “ustawiały drabinkę” aby na nas trafić.
Trochę jak Rockets 95′.
Mój niedoszły teść jest kowalem artystycznym , wygląda jak z Bieszczad , pije dużo wódki i hoduje barany. Generalnie był/jest zajebistym gościem :)
Ja jestem z Bieszczad.
I uwielbiam ten klimat.
Polecam knajpę “Bieszczadzkie Legenda”, browar Ursa Major ( kto nie widział świetny miniserial zrobiony o piwie/ duchu Bieszczad-” Szlakiem Wielkiej Niedźwiedzicy” ) pierogi pani Hani w Komańczy i galerię Beksińskiego na zamku w Sanoku.
Wstęp bardzo piękny, proszę o więcej.
Swoją drogą Panowie rozczuliłem się trochę przy waszych bieszczadzkich dywagacjach.
To naprawdę nie- Kenia, Bali ani nawet nie Australia.
Jeśli czujesz to miejsce -będziesz “STĄD”, jeśli nie -to nie.
Znam ludzi, którzy mieszkają tam z “dziada- pradziada” i mają w dupie “góry i wilki” -oraz takich którzy przyjeżdżali i kupowali działki droższe niż w Wa-wie.
To trochę mitologia- na końcu człowiek się liczy…
Można robić w Bieszczadach biznes ale można też najeść się grzybków w Łupkowie, wyjść na Połoninę i udawać “Tetmajera” :D
Jestem pszczelarzem z hobby, gdybym miał wielką pasiekę dałbym sobie radę w Bieszczadach