Dniówka: Decyzja, która popsuła NBA. Dlaczego Knicks chcą teraz zwolnić Noaha?

4
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Tegoroczną wolną agenturę zapamiętamy nie tylko jako moment, kiedy LeBron James przeniósł się do Los Angeles, a Paul George wolał zostać w Oklahomie, ale też moment, w którym na rynku NBA było wyjątkowo mało pieniędzy i dominowały krótkie, roczne umowy. W sumie tylko 11 zawodników podpisało kontrakty na co najmniej cztery lata. To były trudne wakacje dla wolnych agentów, tylko nieliczni zainkasowali naprawdę duże wypłaty, większość musiała zaniżyć swoje oczekiwania i pocieszać się nadzieją na gorący offseason 2019, kiedy sytuacja finansowa na rynku powinna się znacząco poprawić.

To wszystko sprawia, że po raz kolejny przypominamy sobie offseason 2016, kiedy drużyny szastały pieniędzmi przepłacając zawodników, co na kolejne lata zapchało wiele salary cap i zepsuło rynek. Tamto szaleństwo wydatków wydarzyło się, ponieważ do ligi wpłynęły wtedy ogromne pieniądze z nowej umowy telewizyjnej, ale też było możliwe ponieważ rok wcześniej Związek Zawodników podjął decyzję, która zostanie zapamiętana jako jeden z największych błędów w historii ligi.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

4 KOMENTARZE

  1. Luol Deng to jeden z przypadków, kiedy facet ma generalnie wszystko, ale nie pozwalają mu robić tego co naprawdę kocha – grać w kosza. To tak jakby Małyszowi zabrać narty albo Kubicy bolid. Nawet bycie multimilionerem pewnie z czasem powszechnieje, a do pasji wrócić nie może. Oglądał tylko młodzież, która i tak była sukcesywnie wyprowadzana z klubu (Clarkson, Nance Jr., Russell, Randle)

    0
    • Chrzanienie z tą miloscią. Nie ma żadnego sygnału od Denga żądania wymiany, buyoutu itd.
      Raczej powiedziałbym, że Danny Ferry miał rację (a właściwie ten scout który go oceniał).
      Gdyby do czegoś sie nadawał to by grał, chociazby po to aby podbic jego wartość transferową. Gracze 3 and D sa bardzo poszukiwani. Gdyby byl naprawdę dobry to jakis gracz potrzebujacy jego uslug przelknal by jego kontrakt.

      0