Ze wszystkich zachwytów nad pracą Brada Stevensa, mniej więcej połowa powinna być ukierunkowana w stronę architekta. To głosy otoczenia, które zdają się nie mieć wątpliwości, co do ojca sukcesu Boston Celtics. Zespół zdaje się być w korzystnym położeniu, zarówno sportowo, jak i wizerunkowo. Danny Ainge wyprowadził C’s z ery Wielkiej Czwórki i na przestrzeni kilku sezonów nadał ekipie nową interesującą tożsamość, z którą kibice lubią się identyfikować. Powtarza przewrotnie, że działa spontanicznie, ale to nieprawda.
Trader Dan jest u steru już piętnaście lat. W tym czasie Boston zdobył jedno mistrzostwo. Kibice są mu wdzięczni, choć w sytuacjach jak transfer Isiaiah Thomasa przyjął od nich wiele ciosów. Niektórzy twierdzą, że właśnie dzięki śmiałości i pewności w dokonywaniu decyzji, historia zapamięta go jako postać dorównującą samemu Auerbachowi. Ainge jako zawodnik dwukrotnie pomagał C’s zdobywać mistrzostwa w trakcie ery Larry’ego Birda. Dwadzieścia lat później przywrócił zespół na szczyt konstruując zespół Pierce’a, Allena, Garnetta i Rondo.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Fajny tekst, dzięki za to, ale mam wrażenie ze jakby urwany gdzieś w połowie.
Dokładnie, właśnie otwarłem browara, żeby doczytać po ciężkim dniu, a tu koniec
dokladnie mialem to samo wrażenie. Poproszę o część drugą, bo pierwszą czytało się znakomicie :)
dobry tekst:)
Chętnie przeczytam biografie Dannego, tylko nie wiem, czy takowa powstała? Bo na polskim rynku, chyba taka pozycja się jeszcze nie ukazała.
W ogóle mało jest lektury o trenerach i gm’ach. Prosimy o więcej.