W 2012 roku Thunder zaoferowali Jamesowi Hardenowi 55.5 miliona dolarów za 4 lata gry. O 4.5 miliona dolarów mniej niż wynosiła maksymalna umowa. W 2018 roku mogą zapłacić 300 milionów dolarów za zespół, który parę tygodni temu nie potrafił pokonać Utah Jazz dowodzonych przez debiutanta, którego w następnej serii zweryfikował zespół Hardena.
150 milionów dolarów podatku, to o połowę więcej niż w sezonie 2018/19 wyniesie podstawowy limit płac. To więcej niż kiedykolwiek wydadzą wspomnieni Utah Jazz i więcej niż za poprzedni sezon oddadzą lidze w podatku od luksusu mistrzowie NBA z czterema All-Starami. To kosmiczna kwota za drużynę, która na dobrą sprawę nie wzmocniła się na tyle, aby wziąć rewanż na Jazz, a wcześniej mówić o postępie w innych kategoriach niż ta podstawowa. Chodzi o rozwój graczy. Starych pod względem możliwości dodania do swojej koszykówki czegoś na poziomie równającym do umiejętności już nabytych. Oraz graczy upartych.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Seria z Utah Jazz dla kompletnie rozmywa obraz drużyny, jaką są Thunder. Jest jeden sposób na zatrzymanie Russella Westbrooka w tej lidze – mieć elitarnego rim-protectora pod koszem i spowodować, że Westbrook kompletnie zgłupieje. Na papierze ten plan wygląda na bardzo prosty do zrealizowania, ale tak nie jest. Musisz mieć pod koszem naprawdę genialnego obrońcę jakim jest Gobert. To on im wygrał serię, z każdą inną drużyną ten zespół stoczyłby dobry pojedynek, co pokazywały mecze z silnymi drużynami w poprzednim sezonie jak Warriors, Rockets, Raptors czy Cavs. Thunder zrobili trochę “Spurs 2016” – tak jak oni przygotowali się na Warriors, podczas gdy po drodze trafił się zespół który kompletnie nie pasował do nich pod względem matchupu, tak jak wtedy atletyczni Thunder pokonali Spurs.
Druga sprawa to Durant, Westbrook, play-offy i dobre drużyny sprawił, że ludzie zapomnieli jaką kompletną dziurą jest Oklahoma City. Gdyby nie podpisali teraz PG staliby się słabym zespołem, może konieczna byłaby przebudowa i wymiana Westbrooka, a nie chcesz robić przebudowy w takim mieście. Spadki np. w lokalnych telewizjach Suns czy innych tankujących zespołów mogą pokazywać, że bardziej opłaca się raz zapłacić ogromne koszty za drużynę niż mieć tankującą drużynę przez kilkanaście na mongolskich stepach.
O ile dobrze pamiętam to wszystko płaci się na koniec sezonu, więc Thunder będą sprawdzać jak ten zespół będzie wyglądał na początku, w jakiej formie przyjedzie Melo, co można z nim zrobić i wtedy będą na spokojnie podejmować decyzję.
Już widzę, jak Magic oddaje assety żeby wziąć Melo… Jak już to Melo plus pick za to, że OKC zaoszczędzą ponad 100 baniek.
Pomysła autora jest taki żeby zamienić 2 lata Denga na rok Melo, ale trzeba do tego Denga jeszcze coś dołożyć. Biorąc pod uwagę jak bardzo Lakersi szykują się na 2019 to ma to ręce i nogi.
Jak jesteś GMem OKC to tak, równie dobrze można spuścić Denga za rok na schodzącym kontrakcie z jakimś assetem.
Korzystniej byłoby oddać Melo z pickiem, bo ani on ani pick nie jest wart 100 MLN $, to, że prawie(?) nikt nie ma na to miejsca, to inna sprawa.
Jasne że korzystniej, tyle że Melo ma klauzule no-trade i do Atlanty nie pójdzie
Dlatego Melo z pickiem do LAL, OKC nie ma tu przewagi negocjacyjne, żeby assetów oczekiwać.
Bardzo mało mówi się o gigantycznych zarobkach Stevena Adamsa.
Nie rozumiem trochę tego. Przez najbliższe trzy lata średnio ponad 25 mln dla gracza który nie rzuca za trzy (przez pięć lat ani jednej próby !), nie broni obręczy i średnio zbiera.
Dodatkowo jeden blok na mecz przez ponad 30 minut :)
Każdy lubi Stevena ale c’mon …
Ten gracz musi w nadchodzącym sezonie zrobić duuuży postęp bo inaczej to będzie wielka wtopa.
# everybody like New Zealand bigman with mustache
mój obowiązkowy wybór w fantasy, zawsze idzie za grosze ale cyferki fajne kręci
Nie broni obręczy? Średnio zbiera, ale indywidualnie – sprawdź team rebounds z nim on/off.
I tak – oczywiście jest przepłacony o dobre 25-35%.
Może masz rację ale kompletnie nie patrzyłem na bardziej zaawansowane statystyki. Raczej spojrzałem na to przez pryzmat ostatniej serii z Utah, którą całkiem dobrze pamiętam i Goberta oraz kilku meczy w sezonie które widziałem.
Taki Gobert, który zresztą ma taki sam kontrakt jak Adams robi swoją obecnością ogromną realną różnice dla swojej drużyny (można powiedzieć że wygrał tą serię).
Adams jest dobrym graczem, który notuje stały (jednak za mały moim zdaniem) postęp ale czy robi różnicę w kontekście jego zarobków?
Btw
Obaj wymienieni powyżej chłopcy zarabiają taka sama kasę jak np Antek :)
Podsumowując – pełna zgoda, że Adams został przepłacony, ale niestety takie były realia w tamtym okresie, że dosłownie każdy został przepłacony.
Średnio zbiera? Gdyby nie to, że oddaje sporo piłek RW, żeby ten se mógł te cyferki robić, to by spokojnie robił 14/15 zbiórek na mecz. W ogóle dajcie mi zawodnika co ma więcej zbiórek w ataku niż w obronie. A Adams ma.
Ja tam uważam, że statystyka bloków jest trochę overrated, wolałbym abyśmy opierali się na procencie obrony pod koszem.
Jednakże zgadzam się, że Adams jest przeplacony I daje za mało, szczególnie w play-offach.
Co do Melo to mi się wydaje, że pozbycie się go to no-brainer, ogromne oszczędności, a do tego progres przez pozbycie się nieefektywnego gracza. Decyzje Melo na boisku wołają o pomstę do nieba i każdego dnia tygodnia wymieniam jego rzuty przez ręce na maniakalne drive’y Westbrooka. O obronie nawet nie zaczynam.
#MeloInAtlanta