Wake-Up: 60 wygrana Rockets. Pacers pokonali Heat. Blazers 4-0 z Thunder. Curry nie zagra w 1rundzie?

Houston Rockets wygrali 60. mecz w tym sezonie. Są pierwszą drużyną, która dobiła do tego poziomu i mogą pozostać jedyną, ponieważ Toronto Raptors przegrali trzy z ostatnich pięciu spotkań i musieliby teraz wygrać sześć z ośmiu jakie pozostały im do końca fazy zasadniczej. Tymczasem Golden State Warriors są rozbici przez kontuzje…

I wygląda na to, że także w pierwszej rundzie playoffów obrońcy tytułu nie będą w komplecie. Stephen Curry z powodu kontuzji kolana opuści co najmniej trzy tygodnie, co teoretycznie daje szanse, że uda mu się wrócić do gry na pierwszą rundę, ale Steve Kerr zdecydowanie wyklucza taki scenariusz:

“There’s no way he’s playing in the first round. There’s no way. He’s being reevaluated in three weeks so we got to be ready to play without him and then see how he’s coming along.”

Choć Steph nadal ma nadzieję, że wróci szybciej:

“Hopefully, I prove what coach said was wrong and put myself in position to get back as soon as possible. But right now, who knows? Just try to do my job in the rehab process and get back as soon as I can.”

W najważniejszych meczach nocy Indiana Pacers po dogrywce wygrali kluczowe starcie z Miami Heat, powiększając swoją przewagę nad nimi w tabeli Wschodu, podczas gdy Portland Trail Blazers umocnili się na trzeciej pozycji na Zachodzie po zwycięstwie w Oklahomie.

Cleveland @ Brooklyn 121:114 (James 37 – Harris 30)
San Antonio @ Milwaukee 103:106 (Aldridge 34 – Antetokounmpo 25)
Miami @ Indiana 107:113 OT (T.Johnson 19 – Oladipo 23)
LA Clippers @ Toronto 117:106 (Williams 26 – Valanciunas 16)
New York @ Washington 101:97 (Burke 19 – Beal 14)
Boston @ Sacramento 104:93 (Rozier 33 – Hield 21)
Portland @ Oklahoma City 108:105 (McCollum 34 – Westbrook 23)
Atlanta @ Houston 99:118 (Prince 28 – Green 25)
Utah @ Golden State 110:91 (Mitchell 21 – Cook 17)

* Blazers zakończyli rywalizację z Thunder sweepem 4-0. Bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie w Oklahomie i prowadzili już +18, ale gospodarze dogonili ich jeszcze przed przerwą i w drugiej połowie oglądaliśmy bardzo wyrównane starcie.

Decydujące punkty należały do CJ’a McColluma, który trafił daleką dwójkę przełamując remis na 18.5 sekund przed końcem. Potem Thunder mieli jeszcze swoje szanse, ale zaprzepaścił je Carmelo Anthony. Najpierw stracił piłkę po dobrym podwojeniu rywali, a w ostatniej akcji nie trafił z dystansu, kiedy Al-Farouq Aminu spudłował jeden wolny dając Thunder okazję do wyrównania rzutem za trzy.

McCollum zdobył 34 punkty (5/9 z trzy). Damian Lillard przez cały mecz trafił tylko jeden raz za trzy (1/7), ale był to kluczowa trójka z rogu w ostatniej minucie i w sumie zanotował 24 punkty. Melo i Paul George złożyli się na 0/12 zza łuku. Russell Westbrook miał 23 punkty, 9 zbiórek i 8 asyst.

* W ostatnie 24 sekundy regulaminowego czasu gry meczu w Indianie, najpierw Myles Turner wykorzystał tylko jeden rzut wolny dając gospodarzom punkt przewagi, a później James Johnson na linii doprowadził do remisu, ale nie trafił drugiego rzutu, który mógłby zapewnić jego drużynie zwycięstwo. Potrzebna była dogrywka, a w niej lepsi okazali się Pacers.

Darren Collison dał im prowadzenie celną trójką, Myles Turner dobrze odegrał do Thaddeusa Younga, po czym w kolejnej akcji zablokował Gorana Dragica, a Victor Oladipo tuż przed końcem zegara trafił zza łuku powiększając przewagę do +6 na 1:20 przed końcem. Potem jeszcze Collison trafił dwa jumpery przypieczętowując zwycięstwo.

Collison 8 ze swoich 12 punktów zdobył w doliczonym czasie gry. Oladipo miał ich 23. Young zanotował 22, 9 zbiórek, 5 przechwytów i 3 bloki. Najlepszym strzelcem gospodarzy był Tyler Johnson, który w pierwszej kwarcie trafił 4/4 zza łuku i w sumie miał 19 punktów. Heat byli bez Erika Spoelstry, któremu w niedzielę urodził się syn, dlatego prowadził ich asystent Dan Craig.

Dzięki tej wygranej Pacers mają cztery mecze przewagi nad Heat, a do tego odebrali im tie-breaker. Heat spadli na ósme miejsce.

* Wyprzedzili ich Bucks, którzy przetrwali finisz pojedynku ze Spurs.

Gospodarze w Milwaukee prowadzili +15 w czwartej kwarcie i jeszcze na 2:20 przed końcem mieli 9 punktów więcej, ale od tego momentu już nie powiększyli swojego dorobku. Pau Gasol zmniejszył stratę do trzech punktów, kiedy na zegarze pozostało 35 sekund i po niecelnym rzucie Erica Bledsoe mieli okazję wyrównać w ostatniej akcji. Gregg Popovich jednak nie poprosił o timeout, a potem żałował, bo nie był zadowolony z decyzji Dejounte Murray’a, którego pull-up trójka została zablokowana przez Krisa Middletona.

Giannis Antetokounmpo wrócił po meczu nieobecności, miał 25 punktów (3/4 za trzy) i 10 zbiórek. Bledsoe dołożył 23 punkty. Spurs ponownie mogli liczyć na LaMarcusa Aldridge’a, którzy rzucił 34 punkty. Gasol miał double-double 22-13.

* Lou Williams był najlepszym rezerwowym NBA grając w barwach Raptors i wczoraj przypomniał, że bardzo dobrze czuje się w Kanadzie. Poprowadził Clippers do ważnego zwycięstwa, dzięki czemu nadal nie tracą nadziei na playoffy, goniąc pierwszą ósemkę Zachodu. Goście słabo zaczęli mecz i przegrywali -18 w pierwszej kwarcie, ale końcówka należała do nich. Lou Will miał serię 12 kolejnych punktów w czwartej kwarcie, a w sumie zdobył wtedy 18 ze swoich 26 punktów. Do tego zaliczył 7 asyst. Tobias Harris dołożył 20 punktów, Montrezl Harell 19.

Kyle Lowry i DeMar DeRozan wspólnie uzbierali tylko 22 punkty z 22 rzutów.

* Cavaliers trochę namęczyli się na Brooklynie, ale LeBron James rozegrał kolejny fantastyczny mecz i poprowadził ich do piątej wygranej z rzędu.

Był LeDunk

i LeDagger trójka

LeBron James reached 2,000 points in a season for the 10th time, joining Karl Malone and Michael Jordan as the only players in NBA history to do that.