Houston Rockets wygrali już po raz 16 z rzędu, co jest drugą najdłuższą serią w historii klubu i razem z Golden State Warriors dobili właśnie do poziomu 50 wygranych w sezonie.
New Orleans Pelicans przedłużyli swoją serię do 9 zwycięstw i jest to ich najlepsze osiągnięcie od sezonu 2010/11, kiedy jeszcze ich liderem był Chris Paul.
Do tego również Portland Trail Blazers nie przestają wygrywać i mają obecnie swoje najlepsze od 2014 roku osiem kolejnych zwycięstw.
Philadelphia @ Charlotte 128:114 (Covington 22 – Howard 30)
Atlanta @ Toronto 90:106 (Collins 14 – DeRozan 25)
Miami @ Washington 113:117 OT (Wade 22 – Beal 30)
Houston @ Oklahoma City 122:112 (Paul 25 – Westbrook 32)
Denver @ Dallas 107:118 (Chandler 21 – Ferrell 24)
New York @ Portland 87:111 (Hardaway 19 – Lillard 37)
Brooklyn @ Golden State 101:114 (Russell 22 – Curry 34)
New Orleans @ LA Clippers 121:116 (Davis 41 – Harris 27)
* Anthony Davis rozegrał kolejny fantastyczny mecz, ale zrobiło się nerwowo kiedy pod koniec pierwszej połowy opuścił parkiet z kontuzją żebra. Cała NBA wstrzymała oddech.
Anthony Davis exited the game due to injury and looks to be in a considerable amount of pain #Pelicans pic.twitter.com/62YbiMmBTH
— Def Pen Hoops (@DefPenHoops) March 7, 2018
Na szczęście nic poważnego mu się nie stało i wrócił do gry na drugą powałę, podczas której zdobył 31 ze swoich 41 punktów. W trzeciej kwarcie zrobił się gorący na dystansie trafiając 4/5 za trzy, natomiast na finiszu zanotował samodzielny run, którym uratował zwycięstwo dla Pelicans.
Goście bardzo dobrze zakończyli drugą kwartę mimo straty AD i w trzeciej prowadzili już +20. Clippers jednak zrobili comeback, doprowadzili do remisu w połowie czwartej kwarty, a na dwie minuty przed końcem mieli 4 punkty więcej. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Davis, który zdobył 6 kolejnych punktów i trafiając fade away’a na 30.5 sekundy przed końcem odzyskał dla Pelicans prowadzenie, którego już nie oddali.
Davis zakończył mecz z dorobkiem 41 punktów, 13 zbiórek, 3 bloków, 3 przechwytów i wyrównał rekord kariery z 4 trójkami. Jrue Holiday miał 19 punktów i aż 17 asyst. Nikola Mirotić dołożył 13 punktów, ale wszystkie w pierwszej połowie.
Dla Clippers po 27 punktów rzucili Tobias Harris (też 11 zbiórek) i Lou Williams (11 asyst). DeAndre Jordan zebrał 20 piłek, ale czwartą kwartę przesiedział na ławce, bo świetnie spisywał się Montrezl Harrell, który zanotował 26 punktów i 8 zbiórek.
* Rockets zrewanżowali się Thunder za porażkę z grudnia. Już w pierwszej połowie uzyskali pewne prowadzenie, gospodarze dogonili ich jeszcze na początku trzeciej kwarty, ale potem Rockets na dobre uciekli. W czwartej kwarcie było +19 i tylko oglądanie kolejnych rzutów wolnych zawodników gości, bo aż 29 razy stawali wtedy na linii (trafili 25, przez pierwsze trzy kwarty mieli tylko 5 FTA).
Chris Paul zdobył 25 punktów trafiając 5/6 za trzy. James Harden zanotował 23 punkty i 11 asyst, ale też popełnił 10 strat. Dla Thunder 32 punkty miał Russell Westbrook, a 23 Carmelo Anthony.
* Dwyane Wade (22 punkty) doprowadził do remisu akcją and-1 na 22.8 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry i potrzebna była dogrywka, w której na finiszu znowu miał szansę wyrównać, ale tym razem nie wykorzystał dobrej sytuacji pod koszem.
Ważne zwycięstwo dla Wizards, którzy przerwali serię trzech porażek. Bradley Beal po ostatnich słabszych występach, teraz rozstrzelał się i trafił 6/7 za trzy zdobywając 30 punktów, ale spudłował potencjalnego game-winnera przed końcem czwartej kwarty. W dogrywce kluczowym momentem był wymuszony przez Marcina Gortata faul w ataku Justise’a Winslowa i zaraz po tym trójka z rogu Markieffa Morrisa (16 punktów i 16 zbiórek), co dało gospodarzom prowadzenie +4. Potem jednak Tomas Satoransky (19 punktów) nie wykorzystał połowy z 4 wolnych i dlatego Heat mieli jeszcze okazję wyrównać.
* Dzień po świetnym finiszu meczu w LA, Damian Lillard pozostał gorący i już w pierwszej kwarcie starcia z Knicks trafił 4 razy zza łuku. W sumie rzucił 8/11 za trzy zdobywając 37 punktów. Blazers zanotowali najwięcej w sezonie 20 trójek ze skutecznością 60% i przeszli się po rywalach. Dla Knicks to piąta porażka z rzędu.
* Warriors w pierwszej kwarcie pojedynku z Nets zrobili run 25-0, po czym w całej drugiej kwarcie uzbierali tylko 13 punktów, ale po przerwie wszystko wróciło do normy i w trzeciej kwarcie rzucili 38 punktów, zaliczając szóste z rzędu zwycięstwo. Stephen Curry 34 punkty i 6/12 za trzy.
* Sixers zanotowali 35 asyst i trafili 16 razy za trzy ze skutecznością 48.5% pewnie pokonując gospodarzy w Charlotte. Robert Covington miał 5 trójek na 22 punkty, Dario Sarić zdobył 19, a Ben Simmons zaliczył linijkę 16-8-13.
Dwight Howard po tym jak w miniony piątek był ogrywany przez Joela Embiida, teraz odpowiedział zdobywając 30 punktów i miał nawet celny rzut zza łuku, ale brakowało mu wsparcia. Kemba Walker trafił ledwie 1/9 z gry. Michael Kidd-Gilchrist został wyrzucony w drugiej kwarcie.
* Nuggets zaliczyli sporą wpadkę, przegrywając w Dallas. Gospodarze zdominowali drugą połowę, rzucając 38 punktów w trzeciej kwarcie. Dennis Smith miał wtedy 11 ze swoich 18 punktów, a do tego rekordowe 11 asyst. Yogi Ferrell był on fire trafiając 6/7 za trzy i zdobył najlepsze w sezonie 24 punkty (16 po przerwie). Dirk Nowitzki zanotował 5/7 za trzy na 17 punktów. Nuggets mieli skuteczność 41% z gry, a Nikola Jokić tylko 4 punkty.
* Raptors długo nie byli w stanie uciec Hawks, ale w czwartej kwarcie zrobili co trzeba, dominując na 30-13. W końcówce mogli liczyć na swoich rezerwowych i CJ Miles 8 ze swoich 14 punktów zdobył w czwartej kwarcie. DeMar DeRozan miał ich 25.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
dobra robota Adam.
Czyżby Maćku Alvin Gentry COY? haha
Alvin po prostu nie przeszkadza.
Prędzej Oscar.
To prawda taki żart oczywiście.
Jaki to mógłby być dobry zespół z klasowym wingmanem zamiast Boogiego, mam nadzieję ten run do playoffów przekona władze, że nie warto się wiązać na 5 lat jakimś chorym kontraktem z wiecznie sfochowanym Cousinsem.
Warto podpisać Cousinsa. Na 5 lat nie mogą bo mają AD jako swojego designed playera. A jak podpiszą na 4 lata to będą mogli przehandlować do jakiegoś Sacramento czy innego NYK za jakieś assety.
“wrócił do gry na drugą powałę”
I jeszcze jeden, i jeszcze raz… :)
Powałę z Taczewa zapewne.
Ciekawe czy jojo coś ćwierkał o tym, co z nim robił Howard w nocy ;)