Wake-Up: Noc Polskiego Dziedzictwa w Waszyngtonie, Benny Hill i nowe kontrakty w NBA

4
fot. twitter.com
fot. twitter.com

Siedem spotkań rozegrano w mroźny sobotni, polski wieczór i noc. Noc, która w Waszyngtonie w rzeczy samej była polską nocą, zorganizowaną, jak co roku przez Marcina Gortata.

Nawet prezydent Andrzej Duda podwinął rękawy i zaczął wypowiadać słowa do kamery, z tyłu mając za sobą biegających po parkiecie zawodników takich jak Nene i Jason Smith.

Dramatycznie było też jeszcze w kilku innych miejscach na koszykarskiej mapie USA. Golden State Warriors prawie wtopili okrutnie, tracąc ogromną przewagę w Toronto, ale ostatecznie pokonali Raptors bez Kyle’a Lowry’ego, mimo 17 punktów OG (i 42 punktów wiesz kogo). Pamiętaj, w poniedziałek Warriors w Cleveland, a pick-and-rolle Durant/Curry i Curry/Durant są nagle używane gęsto tak jak noże kuchenne.

Dogrywek potrzebowały zwycięstwa Lakers w Dallas i właśnie Wizards z Brooklynem. Sweet Lou rozczarował i rzucił tylko 26 punktów, najlepszy mecz sezonu zagrał Avery Bradley – 6×3, 26 punktów – ale w solidnym powrocie Zacha LaVine’a Bulls po końcówce pokonali Pistons. Mieliśmy nawet nieoczekiwany powrót Kawhi’a Leonarda do naszych drużyn fantasy (i Danny’ego Greena!). I Danny’ego Greena też.

Była to niestety jednak pierwsza w 10-letniej karierze noc DeAndre Jordana, którą opuścił z powodu kontuzji (kostka). Jego Clippers na szczęście poradzili sobie z Kings ziewając i dobili wreszcie z powrotem do poziomu 0.500.

A tu Maszyn z polskimi kibicami przed meczem. Było dużo, dużo Polaków na trybunach Verizon Center oglądających Wizards i #DrużynaMrapu Palma współorganizowała imprezę po stronie Nets.

Dallas – LA Lakers 101:107 OT (Smith Jr 23 – Randle 23/15)
LA Clippers – Sacramento 126:105 (Sweet Lou 26 – Cauley-Stein 23/13, Fox 17/10a)
Charlotte – Oklahoma City 91:101 (Kemba 19 – Westbrook 25)
Washington – Brooklyn 119:113 OT (Beal 24 – Hollis-Jefferson 22)
Toronto – Golden State 125:127 (DeRozan 42 – K.Thompson 26)
Chicago – Detroit 107:105 (Markkanen 19 – Bradley 26, Drummond 21/15)
San Antonio – Denver 112:80 (Leonard 19/8 – Jokić 23/9/7)

1) Zacznijmy jednak w Manu Heritage Night:

Zabrakło tylko łokcia na obręczy.

Wrócił Kawhi, był na linii 11 razy w 28 minut, a San Antoun robiło blowout na Denver jak proszę Cię. Jamal Murray i Trey Lyles złożyli się na 2/16 z gry. Dobra informacja dla wszystkich zainteresowanych (graczami Spurs w fantasy) jest taka, że w najbliższym tygodniu grają cztery mecze, ale żaden nie jest w back-2-back.

2) Szansę Reggie miałeś, ale ją…

Okrutnie.

3) Ostatnie sekundy wielkiego comebacku Raptors z Warriors nie były dużo gorsze:

Były lepsze.

Tu były trochę lepsze:

To był Curry do Duranta na game-winner w Toronto w meczu, który miał wszystko (poza Kyle’m Lowry’m): 27-punktową przewagę Warriors (71% FG do przerwy, 81 punktów), heroiczny powrót Freda VanVleeta i Raptors w 4. kwarcie, celne rzuty wolne i spudłowane w końcówce przez najlepiej rzucających wolne graczy na świecie. Mecze Warriors i Raptors są regularnie warte cen biletów – kończą się już od trzech lat w ostatniej minucie. Dlaczego nie mielibyśmy mieć ich w czerwcu, huh?

4) Pretensjonalne były te dwa ostatnie zwycięstwa Wizards u siebie z Orlando i Nets łączną różnicą pół punktu, ale John Wall przypomniał w sobotę czyj parkiet to jest:

Tzn parkiet był tego dnia nasz, ale psst.

Ach, jumpery.

W meczu, w którym Spencer Dinwiddie spudłował 8 z 10 trójek.

Marcin Gortat nie zawiódł w sobotę poza parkietem i na parkiecie. Uhonorował dwóch naszych weteranów Drugiej Wojny Światowej, miał też 16 punktów i 13 zbiórek.

5) Był taki czas, kiedy kibice New York Knicks zdumieni byli tym, że Ramon Sessions nie został zwolniony, gdy po odbyciu swojej kary do oficjalnego składu dopisany miał zostać Joakim Noah. Powrotu nr 9 Draftu 2013 do NBA Sessions już nie przetrwał. Powrotu z G-League. Powrotu z Westchester. Knicks dołączą do swojej drużyny Trey’a Burke’a, którego w wieku 9 lat ojciec usiłował nauczyć myć zęby słabszą, lewą ręką. Wydaje się, że jedyną istotną rzeczą w kwestii Burke’a będą jego wspólne minuty na boisku z Frankiem Ntilikiną.

6) Mamy też powrót do NBA zwolnionego z Suns Mike’a Jamesa. Combo guard podpisał tzw “two-way” kontrakt z New Orleans Pelicans. Do minut w Nowym Orleanie droga prowadzi jednak przez Rajona Rondo, Jameera Nelsona, Iana Clarka, trochę też przez E’Twauna Moore’a, a być może nawet przez Franka Jacksona, nr 31 ostatniego draftu, który po operacji stopy zadebiutować ma w NBA po Meczu Gwiazd.

7) Jeszcze na moment zostańmy poza parkietem: Kay Felder podróżuje po midweście i z Cleveland, przez Chicago, trafia do Pistons na “two-way” kontrakcie. Nie tylko Ish Smith musi martwić się o pracę, ale Matthew Dellavedova i Joe Young.

8) To nie koniec jeszcze! R.J. Hunter, były wybór Bostonu, kuzyn Derona Williamsa i Matta Barnesa, ale przede wszystkim wyrzutnia rzutów za trzy (nieefektywna dotychczas) podpisze “two-way” umowę oczywiście, że z Houston Rockets. Ponoć namawiany był Andrzej Pluta, ale chciał dwuletnią na twardo.

9) Dawno nie było. Beka z KD, podgłośń woljum:

Brawo Toronto, brawo.

Brawo Drake.

10) Rudy Gobert ma wrócić do gry za 7-10 dni, ale nie będzie już wtedy na boisku jednego z jego kompanów z zachodniej Europy. Thabo Sefolosha w piątkowym meczu w Charlotte doznał kontuzji prawego kolana. Okazało się, że potrzebowało ono (kolano, to) operacji na więzadle MCL i w ten sposób Sefolosha zakończył swój sezon. Quin Snyder stracił swojego go-to obrońcę. Na głębię składu na pozycjach 2/3/4 Jazz nie mogą jednak narzekać. No może na 4-ce przydałby się niejaki Mirotić, który może zostać wymieniony już zaraz, od 15 stycznia.

11) OK, z powrotem parkiet. Jeżeli zapomniałeś jak Zach LaVine wygląda albo chciałbyś zobaczyć go po raz pierwszy w koszulce Chicago Bulls, tu są 2 minuty:

12) Jeszcze Steve Kerr z klasycznym syndromem nieprzeczytania wszystkich książek Phila Jacksona do końca:

Wróć do książek, Steve.

Wróć do Zen.

Draymond potrafi podawać z pinch-post, jak mało kto.

13) Pojawiły się plotki o Davidzie Fizdale’u i Lakers, ale spokojnie. Magic ma to:

Lakers wygrali cztery mecze z rzędu: pokonali Atlantę, Sacramento, Spurs bez piętnastu graczy i Dallas. Lakers pokonali Dallas w dogrywce i w Dallas, mimo utraty w pierwszej połowie Brandona Ingrama z mocno skręconą lewą kostką.

Lewy łokieć Jerzego Ingrama miał zdaniem Devina Harrisa siłę trzech domów. Żenada, Devin. Daj spokój i wróć do Nets.

Na szczęście sprawiedliwości stało się zadość i Mavericks stracili w tym meczu króla flopów Jose Juana Bareę. Pachwina. Wygląda na dłuższą przerwę.

14) Ray Allen w dołku:

Wróć!

W poniedziałek NBA MLK Day, więc zaczynamy dużo, dużo wcześniej. Póki co, o godz. 19 gramy dziś w Miami i jesteśmy on-fire, w dodatku gramy z Milwaukee, więc warto być. O 21:30 gramy w Madison Square Garden z Pelicans. Dwa tygodnie temu wygraliśmy w Nowym Orleanie razem z Jarrettem Jackiem. W nocy jesteśmy w Phoenix razem z Indianą, a potem marzniemy w Minnesocie wspólnie z Zachiem Collinsem.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykuł12G: Zapowiedź Divisional Round (Big Ben gra o przyszłość Steelers i …Patriots?)
Następny artykułKolanowski: Najmniej znana legenda Celtics

4 KOMENTARZE

  1. Co za mecz w Toronto całe szczęście, że dałem jeszcze sobie kilka minut w 3 kwarcie, bo po 81 do przerwy rokowania były słabe.
    W ogóle jak na styczniowe marudzenie to sporo radości w tym wake-upie. Czego i innym też życzę.

    0