Jest piątek i po dwóch 10-dniowych kontraktach podpisałem wreszcie w naszej lidze dynastycznej większą umowę z Fredem VanVleetem. Nim wstanie świt, Fred VanVleet. 4 mecze rozegrano w czwartek, w tym oczywiście jeden wieczorem naszego czasu w hali 02Arena w Lądku Zdrój.
George Hill wrócił do gry po krótkim urlopie tacierzyńskim, rzucił 21 PKT, ale Sweet Lou – 30 PKT – i Clippers przetrwali w końcówce 121:115 w Sacramento. Wrócił też Blake Griffin, za to DeAndre Jordan tuż po oplakatowaniu Skala (nasty!) skręcił kostkę i w drugiej połowie już nie zagrał. Kings odrabiali straty w czasie, gdy wszyscy zadawali sobie pytanie kim jest Tyrone Wallace.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
“Godzinna podróż łodzią po kanale z Bath do Bradford, bażanty, likier u cioci, mecz Evertonu” – koniec
aż musiałem po tym sprawdzić czy Lord faktycznie nie jest Angolem :)
Aż sprawdziłem, czy marynarka mi równo leży.
9) 10) 14) pozamiatane ;)
Steady Freddy !
Maciej Kwiatkowski #NBAVote
George Yardley <3 My tu gadu gadu, piszu piszu, ale facet zostawił po sobie legacy, jak mało który gracz z 50's:
http://www.georgeyardley.com/
Nawet logo firmy nie jest przypadkowe.