Mecz w Bostonie początkowo zmierzał w stronę mało interesującego blowoutu w wykonaniu Houston Rockets, ale skończyło się widowiskiem na miarę pojedynku na szczycie NBA, ponieważ w drugiej połowie Boston Celtics odrobili straty i oglądaliśmy bardzo emocjonujący crunch time.
Detroit @ Orlando 89:102 (Harris 21 – Payton 19)
Houston @ Boston 98:99 (Harden 34 – Irving 26)
Minnesota @ Milwaukee 96:102 (Towns 22 – Bledsoe 26)
New York @ San Antonio 107:119 (Beasley 23 – Aldridge 25)
Philadelphia @ Portland 110:114 (Embiid 29 – McCollum 34)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
4.5h w półśnie po to, żeby zobaczyć run Blazers 19-0 na początku 4-tej kwarty, Nurkicia, który musiałby chyba kogoś zabić, żeby odgwizdano mu szósty faul no i przede wszystkim kolejny choke Sixers.
Chyba faktycznie jestem masochistą.
Nie tylko Ty meczyles się…Emblid zaczął szarpać się z Nurkiciem, posypały się faule i technik, no i od tego momentu 76 przestali grać swoją koszykówkę. Zachowanie nieodpowiednie jak na gwiazdkę i lidera zespołu. Pora okiełznać swoją niewyparzoną gębę i powstrzymać się od prowokowania pojedynków z rywalami, bo dziś walka z Nurkiciem kosztowała jego zespół zwycięstwo.
@Iceman mylisz sie, to sie stalo już po tym jak Blazers zrobili run i wyszli na prowadzenie. zachowanie Embiida to był skutek, a nie przyczyna klopotów 76ers
Oglądałem mecz, więc wiem kiedy odepchnal Nurkicia wracając się do obrony i dostał za to technika – to był właśnie początek runu Portland;)
Nie jest jedynym winnym, ale to był punkt zwrotny w meczu. Lider powinien wykazać się większą dojrzałością, a on się zagotował i w ataku forsowal akcje pprzeciwko Nurkiciowi, by ten dostał 6 faul i spadł, ale sędziowie jak na złość nie odgwizdali niczego Nurkiciowi do końca meczu.
Obwinianie Embiida o porażkę to spore uproszczenie, zwłaszcza w sytuacji, gdy kolejny już raz sędziowie gwiżdżą w pewnym momencie w jedną stronę, i gdy kolejny już raz Sixers po prostu przestają grać.
Trash talk jest ważnym elementem gry Embiida, ale gdy sędziowie pozwalają rywalom na trochę więcej, a jemu nie wyjdzie parę akcji, to często jest to broń, od której sam ginie.
Wypadałoby już założyć http://www.sincewhenchrispaulhaventwonagame.com
I wlasnie dlatego Harden nigdy nie bedzie MVP. Glowa !!!
W zeszłym sezonie MVP dostała jeszcze lepsza głowa.
Śmiechu warte te gwizdki na Hardenie.
1 gwizdek z dupy, bo był faul Smarta (trzymał ręce Hardena), drugi to już faul sfrustrowanego Brody.
Śmiechu warte raczej zachowanie Hardena ;)
? Trudno o bardziej eweidentne faule ofensywne. Raczej należałoby napisać – w końcu zaczęli mu to gwizdać. Śmiechu warte to było jego wejście ok. 1 minuty przed końcem gdzie tez odpychał prawa ręka próbującego blokowac go Ala i płakał o faul.
śmiechu warte stracić 26 punktów przewagi xD
Każdy inny zawodnik: “popchnąłem obrońcę, odgwizdano faul. Wniosek: nie popychać obrońcy”
Harden: “popchnąłem obrońcę, odgwizdano faul. Wniosek: sprawdzić czy jak popchnę obrońcę raz jeszcze to znowu odgwiżdżą faul”
Embiid 29 pkt.
Dziwię się, że nikt jeszcze nie napisał ,,Chris Paul nie wygrał meczu od 18 grudnia”
Bo to jest taki suchar, że może ludzie poszli po rozum do głowy.
To nawet nie jest suchar.
To fakt :)
Nie ma to jak przez lata dostawać masę śmiesznych gwizdków przy wyjazdach pod kosz, a teraz narzekać na pracę sędziów.
Harden zachował się po prostu jak pierwszoroczniak, a nie jak kandydat do mvp.
Propsy dla Smarta, za to go kocham.
Poza tym, w połowie pierwszej kwarty była akcja gdzie Tatum zbiegł truchtem Hardenowi z a plecy, a ten i tak go nie upilnował. Jak będąc graczem tego kalibru można być taką łajzą w obronie?
Nie wiedziałem, że na podstawie zagapienia się w jednej akcji można ocenić grę w defensywie jednego z graczy. Akurat oglądając ten mecz byłem pod wrażeniem jak Harden dobrze wisiał na swoich graczach i ganiał do close-outów i bazując na tym meczu (choć wciąż to mała próba) żadną “łajzą” w defensywie bym go nie nazwał.
jak patrzę na takie mecze Hardena jak ten to myślę że nie powinno być dyskusji kto jest mvp w tym sezonie i chodzi mi tutaj o LBJ-a jednak swoją dojrzałością na parkacie przeskakuje brodacza w wyścigu o miano najlepszego w RS
Nie zgadzam się.Taki sam wniosek można było wysnuć rok temu że LeBron zamiast Westbrooka bo jest bardziej opanowany i lepszym liderem.Nie ma wątpliwości że James jest lepszy jako gracz i jako generał ale to jest nagroda dla gracza mającego najlepszy sezon regularny + jest to widoczne w bilansie zespołu i te kryteria Harden na razie spełnia a to że w playoffach znowu wyjdzie że LeBron jest jeden/dwa poziomy wyżej to innach historia powtarzająca się od czterech lat.
Ostatni raz dałem tyle lajków jak nie miałem jeszcze abonamentu!