Tylko trzy mecze rozegrano we wtorek w NBA i o każdym z nich przeczytasz w Wake-Upie. Szybko: 39 PKT Króla nie wystarczyło, a jeden jego fumble po zbiórce na 6 sek. przed końcem pozwolił Giannisowi ukraść piłkę i ostatecznie pokonać Cavaliers 119:116. Giannis miał 27 PKT, 14 ZB i season-high 8 AST. Nie słyszysz w tym sezonie frazy “Magic Gianson”. Giannis wrzuca teraz częściej prezenty od razu do komina, bo potrafi.
Philadelphia 76ers, raz jeszcze bez Joela Embiida, przegrali raz jeszcze u siebie w ostatnich tygodniach, tym razem jednak nieponętnie, bo rywalem nie byli w bardzo dobrych meczach Lakers czy Thunder, ale Kings. Zach Randolph od ponad miesiąca gra jak stary dobry Z-Bo i tym razem rzucił 27 PKT, Frankie Mason dodał career-high 16, a Buddy Hield 24.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Flesz powinien być w tytule
Jest rano i przeczytałem flesza bez rozgrzewki mózgu wake-upem…
Maciek wake-up it’s flash time ;)
Wydaje mi się że Okafor dostał już minuty w Nets.Przeciwko Raptors.
Dokładnie. Grał 23 minuty, miał 10 punktów, oddał nawet dwie trójki (ale żadnej nie trafił) i był -21.
dzięki, faktycznie, mój błąd, sam o tym pisałem nawet w weekend.
Ale napisałeś , 76ers. a powinno byc chyba od Nets.
Tak, poprawiłem i źle. dzięki, nawet już zedytować nie potrafię…
Olexiy Len… Ja w ten jego “bardzo dobry technicznie rzut” średnio wierzę, zerknąłem na basketball-reference i, jak się okazuje, nie trafił żadnego rzutu spoza paint. Poza tym, jego problemem są częste odpały. Mało który gracz potrafi wyciąć coś tak głupiego jak wyprowadzenie dwa razy piłki (w jednym meczu!) spod swojego kosza prosto w ręce przeciwnika. Pewnego chwytu też nie ma, a i rusza się czasem jak rozpędzony worek ziemniaków. Jednak zaczął dużo zbierać, wnosi sporo energii, jest też solidny na linii – career-high w dostawaniu się tam i w skuteczności. Mimo ewidentnych wad fajnie się go ogląda. Jeżeli będzie nadal tak grał to 6-9 baniek na rok powinien spokojnie dostać, a PHX mogliby mieć spokój na pozycji (jest jeszcze Alan Williams!).
Management pokpił sprawę ściągnięciem Monroe i płodozmianem na centrze (rotacja kuźwa sparingowa, jak mamę kocham), co tylko potwierdza, że ta organizacja osuwa się w kategorie żartu. Nie wiem, może trzymać będziemy ten log-jam do momentu, aż innej drużynie połamią się sensowni wysocy, aby móc dostać coś więcej niż drugorundowe picki i jakiegoś dziadygę do zapchania puli płac? Ciekawe czy był jakiś plan z Monroe, poza pozbyciem się Bledsoe? Eeech, szkoda szczępić ryja, ciężki jest teraz żywot kibica Sunsów.
ja już nawet tych chłopaków nie umiem winić, Tomek, może poza głową Chrissa. Nie ma nagle chwytu, rzucać przestał, jak idzie do środka do post, to robi to technicznie źle i robi to bez raz-dwa-trzy, tylko na dłuuugie raz. Bez sprytu, bez techniki. Kiedyś mam wrażenie było tego więcej w rookie-season, potem się cofnął w kolejnym i miał dobre momenty w zeszłym sezonie. A może mieć tyle energii przez te różne DNP’s. Ale wybija się to jednak. Już przestałem rozumieć o co Suns chodzi.
rookie-season to znaczy jego drugi sezon. ten oficjalny pierwszy się jeśli dobrze pamiętam przez kontuzję prawie nie wydarzył.
DOSKONALY flesz – dziekuje! :)