Kajzerek: Nauka lądowania

14
fot. AP Photo
fot. AP Photo

W przypadku Derricka Rose’a na optymizm zwyczajnie nie ma już miejsca. Jeśli zdecyduje się wrócić, będzie walczył o przetrwanie nadal grając w stylu, który prowokuje kontuzje. Jeśli odpuści – stanie obok Brandona Roya i Grega Odena jako jeden z największych przegranych ostatnich kilkunastu lat. Rose nie jest w stanie zmienić swojego stylu, ponieważ agresywne penetracje, szybka zmiana kierunku i bardzo niestabilne lądowanie to kręgosłup jego gry. Ściąganiem obrony do środka, przyjmowaniem kontaktu i kreowaniem poprzez swój atletyzm organizował grę wokół siebie i wokół zespołu. Kontuzje sprawiły, że przestał być efektywny.

Eksperci zdają się powtarzać tezę, iż w przypadku rozgrywającego Cleveland Cavaliers, cały problem polega na spadaniu. Rose zamiast “zmiękczać” lądowanie poprzez przód stopy – tak jak każdy z nas robi to instynktownie – spada na proste nogi, czym obciąża kostki oraz kolana. Stopa zamiast pracować tak, jak została do tego stworzona, nacisk upadku przenosi na kolana. Trudno zrozumieć, dlaczego Rose nad tym nie pracował. Nawyk mógł być tak silny, że po prostu przestał swoje ciało kontrolować. Jego powietrzne akrobacje to głównie zasługa dobrze wyćwiczonych ramion oraz tułowia.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

14 KOMENTARZE

  1. Michale, jesteś on fire! :)

    Cały core strength Stepha to już od dobrych kilku lat legenda ludowa:

    “At first, a willowy Curry could deadlift a pitiable 200 to 225 pounds … By Curry’s second year in the program, his dead lifts could touch 400 pounds — more than twice his body weight and second most on the Warriors behind 6-foot-11, 265-pound center Festus Ezeli.”

    0
        • Ciekawe, czy Cato nie miał inspiracji :-)
          Ogólnie zgadzam się i dzięki za linka. Moje oczekiwanie wobec SG jest takie, że będę na bieżąco z tym co tętni w NBA. I to się zasadniczo dobrze udaje min. dzięki takim artykułom. Uważam też, że nic nie stoi na przeszkodzie (nie przynosi to redaktorom ujmy), jeżeli pojawiałyby się w artykułach regularnie komunikaty: hej ludzie, więcej o tym znajdziecie tu i tam. Tak zresztą się niejednokrotnie dzieje, a ten przykład tylko pokazuje, że nie zawsze. Pozdr.

          0