Boston Celtics wygrali mecz na szczycie NBA, potwierdzając, że są najlepszą drużyną pierwszych tygodni obecnego sezonu. Zatrzymali bardzo gorący w ostatnim czasie atak Golden State Warriors, w trzeciej kwarcie zanotowali imponujący comeback i przedłużyli swoją serię zwycięstw do 14.
Na Zachodzie na pierwsze miejsce wysunęli się Houston Rockets, którzy tak się rozstrzelali podczas swojej wizyty w Phoenix, że już w pierwszej połowie zdobyli więcej punktów niż Warriors przez 48 minut w Bostonie.
Golden State @ Boston 88:92 (Durant 24 – Brown 22)
Houston @ Phoenix 142:116 (Harden 48 – Daniels 23)
* Mecz w Bostonie długo układał się po myśli gości. Rozegrali dobrą pierwszą kwartę, rzucili 28 punktów, popełnili tylko 2 straty i szybko objęli prowadzenie. Pod koniec pierwszej połowy Celtics zbliżyli się, ale już na początku drugiej Warriors znowu uciekli na +17 i wydawało się, że wszystko zmierza w stronę przewidywalnego scenariusza. Wydawało się, że będzie to kolejna trzecia kwarta, którą zdominują, przesądzając losy meczu, jak to robili w poprzednich spotkaniach swojej serii zwycięstw. Ale Celtics na to nie pozwolili i rozpoczęli wtedy fantastyczny comeback, zaliczając run 19-0. Przed czwartą kwartą był remis, a potem do ostatnich sekund oglądaliśmy już bardzo wyrównaną walkę.
Decydująca akcja należała do Kyrie’go Irvinga, który dostał się do kosza, wymusił faul i wykorzystał oba rzuty wolne dając gospodarzom prowadzenie na 14 sekund przed końcem. W odpowiedzi Warriors zagrali akcję na szybki rzut Kevina Duranta ze skrzydła, ale spudłował.
Kyrie Irving gets a foul on this late drive…sinks two free throws. #celtics take a late lead
(via @clippittv) pic.twitter.com/9MBnbTDbmI
— Def Pen Hoops (@DefPenHoops) November 17, 2017
Irving trafił tylko 4/16 z gry i w trakcie meczu zrzucił przeszkadzającą mu maskę, a w czwartej kwarcie dostawał się na linię, zdobywając wtedy 11 ze swoich 16 punktów. A miałby dwa więcej gdyby nie Marcus Smart
W całym meczu gospodarze zanotowali aż 21 punktów więcej z rzutów wolnych (33-12).
Al Horford miał 18 punktów i 11 zbiórek, natomiast bohaterem Celtics był Jaylen Brown, który nie tylko był najlepszym strzelcem z 22 punktami i popisywał się świetnymi zagraniami w obronie (2 bloki i 2 przechwyty):
Ale przede wszystkim Brown poprowadził comeback, kiedy zdobył 8 kolejnych punktów w trzeciej kwarcie. A to był dla niego wyjątkowo trudny dzień, ponieważ w środę wieczorem zmarł jego najlepszy i nie był pewien, czy będzie w stanie zagrać. Ostatecznie zagrał dla niego.
That one was for you bro !! #RIP pic.twitter.com/Rnvy54Wsh2
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Ktoś pisał wcześniej, że Warriors rzucą co najmniej 120 punktów :)
anhahah Uprzedziłeś mnie, miałem pisać dokładnie to samo
Brown jest zajebisty, 26 na Cavs, 22 na Golden State
Będzie kiedyś All Starem
Przyznaj, że nie było by zaskoczenia gdyby rzucili… :)
Tak przynajmniej cieszy wynik, sezon będzie ciekawszy i miejmy nadzieję PO. Ostatnie były chyba jednymi z najgorszych jakie miałem okazje oglądać (od 95r). Może skończy się narracja, że czekamy do czerwca na finał GSW – Cavs, a reszta się nie liczy; wschód jest słaby, itd. itp.
Ej a gdzie klip z Marcusem Smartem? Przecież to teraz nr 1. faworyt do Shaqtin za cały sezon.
Pod pierwszą gwiazdką mogę się podpisać, Iguadola dawał paczki po ścięciach, Głowa Gruzina nad obręczą , wysokie prowadzenie, a tu proszę, serie punktowe, twarda obrona i końcówka. Brown kozak. A Irving… Jak nie lubię tych iso graczy, to jednak umiejetność wbicia się pod kosz po punkty albo faul w ostatnich sekundach i spokojne trafienie wolnych, zasługuje na dużo $
Strzelaniny z Warriors póki się starają w obronie chyba się nie wygra, ale taki slugfest, kto wie
Proszę bardzo, jest i Smart :)
Mi się wydaje, że to nie jest tak do końca wina Smarta. Wyskoczył, a w tym momencie z niewiadomego powodu wbiegł w niego Horford. Będąc odepchniętym w powietrzu chyba każdy by wykonał jakiś dziwny ruch rękoma.
Niech nie zmyli was Smart w avatarze. Staram się być obiektywny.
Zgadza się, że skok na siatkę rozpoczął się od dotknięcia Horforda, tylko że on tu był Bogu ducha winny. Tam prawie nie było kontaktu, a Smart jak tylko poczuł rękę na plecach, to to od razu wyskoczył niby po zbiórkę z flopem do przodu po korzystny gwizdek i się Boston sparzył
przez cwaniaczka.
Cwaniaczek jak cwaniaczek, znajdź mi w lidze zawodnika który zdobywa -1pkt i jest +15 :D
-1 punktów i +15 idealnie opisuje Smarta. Gość cegli jak cholera, nie wykorzystuje często w ataku Swoich atutów. Jednak swoją walką i gryzieniem parkietu nadrabia. I to będzie problem po sezonie czy to wszystko będzie warte maxa czy nawet 15 baniek za sezon?
@zbykobyl
Super, masz rację. Gryzie parkiet i jest plusowym zawodnikiem. A teraz jak to ma się do tej sytuacji, głupoty którą Smart zrobił, chcąc wymusić gwizdek i komentarza mojego i gsausege’a? Zero związku, ale sobie popisaliśmy ☺
Nie twierdzę że Smart jest bez winy, bo to on będzie w Shaqtin. Ale dopatrywał bym się w tym też winy Horforda, bo niepotrzebnie dotykał Smarta. A wszyscy wiemy, że czasami lubi coś dodać od siebie. Tak czy siak najważniejsze jest to, że nie były to jakieś decydujące punkty w końcówce tylko w takim momencie meczu, że w zasadzie nic nie znaczyło.
Teoria “ważnych punktów” red. Michałowicza?
Mam nadzieję, że zakopią ją razem z nim kiedyś ;)
Co to musial byc za mecz w ktorym Suns rzucili 107 pkt do przerwy!!!
Rockets do przerwy 90 punktów. Warriors przed cały mecz 88. Który mecz oglądać ?;) Pozdrawiam dzięki za lejkapa
Jak lubisz oglądać bieganie i walenie trój w co drugim posiadaniu przy kompletnym braku obrony to odp. jest prosta. Ja na taką koszykówkę nie mogę patrzeć.
Bez hejtingu Adam, ale mógłbyś przeczytać tekst zanim będzie opublikowany. Często albo są błędy, albo braki.
“nie pomylił się ani razu na linii rzutów wolnych (18/19)” – to mój dzisiejszy faworyt :)
warto też pamiętać, że zmarł najlepszy Jaylena Browna
Zastanawiałem się po przeczytaniu czy ten 19 rzut miał spudłować intencjonalnie i przy tym też się nie pomylił, czy o co chodzi… :D a tak serio to czasem wolę mieć “jakiegoś” wakeupa wcześniej niż czekać te 10-15 minut dłużej na jakiś lepszy edit, zdarza się że każda minuta ma u mnie znaczenie rano, a takie błędy jak powyższy czasem nawet poprawiają humor od rana ;) dzięki za wakeupa Adam!
Ja mam zupełnie odwrotnie :) Hmm, może w takim razie najpierw opublikować, ewentualnie dodając “przed zredagowaniem”, a następnie przeczytać kolejny raz i edytować. Wilk syty i owca cała? (Nie wiem tylko co na to Adam, może z jego perspektywy to wygląda zupełnie inaczej.)
Jak pewnie wszyscy kibice Celtics mam od rana banan na twarzy. Za oknem szaro, buro i zimno ale w duszy zielono :)
Za moment powrót do rzeczywistości. Meczyk odkładam na półkę z napisem ‘RS don’t mean a thing without the ring’ i zapominam.
Na Finały wróci Białas ;-)
Chyba finały MŚ w piłce nożnej :) Niech Gordon leczy się bez żadnej presji.
Następny mecz pułapka z Atlantą
90 pkt do przerwy to jest chore. A na pewno niezdrowe.
Ten start sezonu w wykonaniu Bostonu jest tym bardziej niesamowity biorąc pod uwagę fakt, że to jest zupełnie inny zespół niż rok temu. Ilu tam zostało graczy z zeszłego sezonu – 4-5? Tu nie ma mowy o grze na pamięć i automatyzmach na boisku. No i jest “Hayward situation”. Brad Stevens na żelazny tron! To on jest wybawcą którego obiecano – Azor Ahai!
Smart, Horford, Brown, Rozier :)
Tej czwórki byłem pewien, zastanawiałem się tylko czy jakiś głęboki rezerwowy się tam nie zawieruszył jeszcze :) co tylko potwierdza klasę Brada.
Pokazywali w jednej z przerw zestawienie z którego wynikało, że Boston ma w tym sezonie najwięcej nowych graczy ze wszystkich drużyn.
Isaiah Thomas to Nissa Nissa?;)
Jak to mi znajomy napisał: wymachiwał Kerr tymi cążkami do paznokci i wymachiwał, aż w końcu przeciął przewód od magicznego “trzeciokwartowego przycisku”.
Niech Hayward zdrowieje, będzie go łatwiej przehandlować…
Za Anthony’ego Davisa? ;)
Można pomarzyć :)
Za kolejne picki ;) trzeba wyrównać poziom po wymianie z Cleveland :)