Flesz: Jaylen Brown i Celtics złamali Warriors, weszli im do głów

24
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Dwa mecze z kompletnie innych bajek mogliśmy zobaczyć w czwartek. Ta noc była przypomnieniem, że nawet jeżeli ofensywy NBA podróżują na spotkanie z jednorożcem, zawsze znajdzie się miejsce w lidze na katorżniczy rygor w obronie, który przynosi efekty.

W Arizonie zdobyto 156 punktów już do przerwy, w Bostonie 180 w całym meczu i najlepszy atak w historii NBA zatrzymany został na 88 punktach – 22 w ostatnich 18 minutach meczu. To był najlepszy dotychczas mecz zdecydowanie najlepszej obrony w NBA i 14. z rzędu zwycięstwo Celtics – najdłuższa passa Bostonu od siedmiu lat.

Houston Rockets zostali pierwszą drużyną od 1991 roku, która zdobyła 90 punktów w jednej połowie. James Harden rzucił 48 ze 142 w całym meczu, przypominając nam w jeszcze inny sposób, że może te dyskusje w listopadzie na temat tego kto jest “MVP” większego sensu nie mają. Do gry wrócił Chris Paul i po trzech tygodniach przerwy nie wyglądał, jakby wrócił do gry za szybko – 11 PKT, 11 AS w 21 MIN.

W koszulce Suns swój debiut zaliczył Greg Monroe – 20 PKT, 11 ZB – ale jak to z Gregiem Monroe’m bywa, defensywy na nim nie zbudujesz. Suns przegrali 116:142.

Z kolei w meczu, który mam nadzieję zobaczyli lub zobaczą dziś wszyscy, zmagający się z urazem uda Stephen Curry rzucił 9 punktów. Czy na przeciw niego grał Kyrie Irving? Tak, na przeciw niego grał Kyrie Irving, który rzucił 16 PKT, w tym kilka ważnych w crunchtime. Celtics pokonali mistrzów NBA 92:88


1) Kiedy wychylić na chwilę głowę z tego płynącego prędko katamaranu meczów – to jest nieprawdopodobny sezon. Od wyczynów Giannisa, przez poprzedni tydzień Porzingisa, po ten tydzień Embiida i Simmonsa. Mamy tylu futurystycznych combo-koszykarzy, z zasięgiem ramion długości granic małych państw i z umiejętnościami tak wszechstronnymi, że nawet Scottie Pippen chce dalej trzymać swoje białe trampki przy linii bocznej. I co wybitnie zauważył wczoraj Igor fan Knicks – żadna z tych młodych gwiazd nie ściga Michaela Jordana. Nad żadną nie unosi się cień MJ’a. Nadeszły prawdziwie nowe czasy w NBA.

2) Brad Stevens jest 3-2 z Warriors w ostatnich pięciu meczach, i to innymi drużynami.

3) Warriors prowadzili już 44-27, kiedy piszę tę notatkę: gdy grasz z drużynami broniącymi tak dobrze jak (14-2) Boston Celtics, i tak agresywnie jak Boston Celtics – samo się nie wygra.

4) Więc Boston wrócił do 47-42 dla Warriors, zanim rozpoczął się akt znany jako Trzecia Kwarta Warriors i wynik poszybował do 66-49. Ale Celtics dodali swoją rolę do tego scenariusza, Jaylen Brown głównie – który zdobył wtedy 10 ze swoich 21 PKT – i wrócili do 66-66, a nawet prowadzili 68-66. Na końcu meczu Warriors już nie chcieli mieć nic wspólnego z tą piękną ambicją Bostonu.

5) Po tym jak Kyrie Irving na ponad 2 minuty przed końcem zdecydował się w 5-6 sekundzie akcji na rzut za trzy z kozła z 10 metrów, Warriors postanowili go przebić. Następne 50 sekund powinno zostać wycięte i wstawione na reddit albo jakieś małe forum. Selekcja nieprzygotowanych rzutów, niewychowanych timeoutami akcji kompletnie nie przypominała mistrzów NBA. Ale to była właśnie sprawka Celtics. Jeżeli przez 47 minut trzymasz rękę praktycznie na każdym rzucie i fizycznie, i werbalnie, pozwalasz może na jedną trzecią tego co w katalogu “splitów” i ścięć mają Warriors, możesz sprawić, że się najzwyczajniej zmęczą. Nie tylko fizycznie zmęczą, ale mentalnie. Jeżeli ktoś siedzi na Tobie cały czas, możesz wreszcie przestać pracować nad jakością rzutu i rzucasz takie ooo byle co.

6) Nie widzimy tego w NBA w meczach Warriors. Trzeba by sięgnąć się pamięcią do playoffów z Grizzlies przed trzema laty, żeby przypomnieć sobie ten ostatni raz, gdy obrona złamała najlepszy atak w historii koszykówki. Celtics zrobili to wczoraj. Warriors mieli ich po prostu dosyć.

7) Warriors mieli dosyć między innymi dzięki tak spektakularnym powrotom do posiadania jak ten powrót Jaylena Browna:

Obejrzałem to już 10 razy. To najlepsze posiadanie w obronie jednego gracza, jakie w tym sezonie widziałem. W dodatku Jaylen Brown grał ten mecz po śmierci swojego najlepszego przyjaciela i bez jego dwóch rzutów za trzy w trzeciej kwarcie, to wszystko na końcu mogłoby się nie wydarzyć.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Celtics zatrzymali Warriors i wygrali 14 mecz z rzędu. 90 punktów Rockets w 1połowie
Następny artykułDniówka: Co w weekend?

24 KOMENTARZE

  1. Chyba ogolnie sezon jest calkiem sexy

    BTW Prosba do Macka, zeby wyjasnil czemu obrona pg nie jest wazna? Tak na chlopski rozum obrona NAJWAZNIEJSZEJ(w dzisiejszej NBA) pozycji na boisku, to czy kontestujesz troje i pozwalasz sie mijac + rozrzucac na kolejne troje wydaje sie W CH… wazna. To jak dobrze przechodzisz przez zaslony zeby uniknac mismeczy 1/5 i dalszej rozpierduchy w obronie wydaje sie mega wazna (o ile nie masz calego skladu Draymondow Greenow) itd

    Wiec prosba, zeby wyjasnic ciemnemu ludowi jak jest naprawde(Piotr Sitarz please stand up) ;)

    0
    • Przecież Maciek nie napisał, że obrona PG jest nieistotna.Napisał, że obrona rozgrywający-rozgrywający ma najmniejsze znaczenie bo tak naprawdę dziś w dobie setek switchy i gry opartej w dużej mierze o pick’n’roll żaden rozgrywający nie jest w stanie efektywnie bronić po zasłonie, zwłaszcza że wiele z nich to ruchome zasłony na których zostają obrońcy.Obrona PG-PG największe znaczenie miała w latach 90 w dobie hand checkingu kiedy królowali Kidd, Stockton czy Payton.Dziś liczy się obrona z pomocy skrzydłowych, praca stóp u wysokich żeby nadążyli za graczem z piłką.Dlatego obniża się składy i dlatego też traci na znaczeniu rola klasycznego, klockowatego centra.
      Poza tym wiele drużyn na rozgrywających przeciwnika często wystawia swoich rzucających obrońców (Bradley, Brown, Thompson, Roberson, Butler)ukrywając niedoskonałości swoich PG na graczach grających bez piłki.

      0
      • […]Poza tym wiele drużyn na rozgrywających przeciwnika często wystawia swoich rzucających obrońców (Bradley, Brown, Thompson, Roberson, Butler)ukrywając niedoskonałości swoich PG na graczach grających bez piłki.[…]

        Czyli jednak obrona tej pozycji ma DUZE znaczenie, skoro wysylach swojego lock down. Strzelam, ze jak przesuniesz pg do krycia graczy bez pilki, to tez fajnie jakby dobrze latali na zaslonach.

        Wiec jednak ma czy nie ma znaczenia obrona Twojego pg(a wlasciwie obrona kazdego jednego gracza)?

        Mimo wszystko, fajna i sensowna odpoweidz – dzieki :)

        0
        • Chyba oczywistym jest, że jeśli masz w teamie elitarnego obrońcę w grze jeden na jeden to nie będziesz go marnował na stanie w rogu i pilnowanie spot up shootera.To, że obrona twarzą w twarz straciła na znaczeniu nie znaczy, że powinno się ją całkowicie odpuszczać choćby dlatego, że jest jeszcze kilku gości na jedynkach którzy lubują się w graniu izolacji.

          0
  2. To jest niesamowite, ile potrafi zmienić trener. Cały mecz było widać, że Celtics to poziom niżej, jeżeli chodzi o talent, a jednak trener potrafił to poukładać tak, że Celtics wygrali.

    Wyobraźcie sobie, że Brad Stevens trenuje Warriors. To by się skończyło sezonem na 96-2…

    0
    • Wyobraź sobie katorżniczą pracę po obu stronach boiska.Na dłuższą metę jest to nie do wytrzymania, tacy Warriors spaliliby się po sezonie.Kerr mówił zresztą o tym na początku rozgrywek.Gdyby na starcie włączyli intensywność z playoffs to nie wytrzymaliby do końca.Zresztą do dziś mówi się o tym, że gonienie za 73-9 było jednym z powodów, który pozbawił ich tytułu w 2016.

      Celtics wygrali ten mecz na poziomie wysiłku i chęci, Warriors te runy po 13-0 czy więcej często rozleniwiają, przechodzą wtedy w tryb standby a takie zespoły na dorobku jak Pistons czy Celtics walcząc o każdą piłkę skrzętnie wykorzystują.Tak naprawdę z 4 porażek Warriors w 3 meczach wygrywali przez 3/4 czasu.Chyba nikt tak jak oni nie potrafi budować szybko wielkich przewag i równie szybko je roztrwaniać ale są team to beat i każdy będzie chciał się przeciwko nim pokazać jak najlepiej.A Warriors po prostu w pewnym momencie odpuszczają licząc, że mecz się jakoś dowiezie do końca.

      0
  3. CALI LOVE!!! Brown kocie, co ty wyprawiasz już w swoim drugim sezonie, to jest niepojęte. Nawet ja się nie spodziewałem tak szybkiego progresu.

    Aaron Gordon, Stanley Johnson, Jaylen Brown – Trójca Święta 14-16, każdy All-Starem, nadal wierzę!!!

    0
  4. Boston pobije rekord 73 zwycięstw Warriors:) ale potem i tak dostanie łupnia od Cavaliers. A tak serio to po kontuzji Haywaarda wielu uważało że to koniec sezonu Celtics jeśli chodzi o walkę o coś. Mistrzostwa nie zdobędą, ciężko im będzie wejść do finału, ale finał konferencji i wyrównana walka z Cavs to prawdopodobny wariant.

    0
    • Czemu mają polec z Cavs? Cavs oczywiście są lepsi niż pokazuje to ich obecny wynik, ale nawet po dodaniu IT, dużo lepsi koszykarsko od obecnych Celtics nie będą. Natomiast za pół roku, Brown i Tatum będą dużo lepszymi graczami niż teraz, pozostali też będą co najmniej lepsi niż teraz. Celtics będą jeszcze lepsi niż są w tej chwili.
      Paradoksalnie kontuzją Gordona może im wyjść w dłuższej perspektywie na dobre w perspektywie rozwoju takich graczy jak Tatum Brown czy Theis. I piszę to jako wielki fan Gordona.

      0