Dziś bez przydługich wstępów i walki o dobre flow. Do rzeczy. Dziś szybkie strzały, bo rzeczy jest dużo, ale przy żadnej z nich nie musimy się przesadnie zatrzymywać.
1. Nie wypada tego robić, więc zacznę od siebie: Po fatalnym starcie w Lidze Blue i 14 miejscu w sobotę rano, wracają u mnie na boisko wreszcie, Myles Turner i Elfrid Payton. Pozyskałem też Giannisa. Ligo Blue, Pan Piękny od Fantasy nadchodzi. Może jednak nie będzie kompromitacji.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
“Po cichuteńku Jeremy-wieczne-rozczarowanie Lamb gra znakomity sezon na 18pkt, 1.7 trójek i 48% z gry przy ponad 13 rzutach na mecz. I nie wiem czemu miałby tego nie utrzymać.”
Bo za 2 tygodnie wraca Battum :) ?
I? Na 2-3 Bobcats mają cieniutką rotację. Optymalne ustawienie ich zdrowej piątki na teraz to Kemba-Lamb-Batum-stretch4-Cody(Howard), tak myślę.
Btw może mały fantasy ranking rookie? Nie gram co prawda w tym roku nigdzie, ale poczytać o przydatności większości klasy byłoby miło.
A w lidze black pierwszy trejd. Andrew wiggins za erica gordona i sam nie wiem czy protestowac czy nie. Uznałem ze jednak nie bede.
W lidze blue trade za tradem, rozchodzą się gracze z top30 co chwila. A ja sobie czekałem czekałem i dzisiaj wskoczyłem na 2 miejsce po kolejnej przemocnej nocy od Lillarda i Porzignisa. Do tego THJ (Za którego dostawałem śmieszne oferty, bo obiektywnie i statystycznie ssał) zaczał grać porządnie, pojawiły się st, Kuzma wskoczył do S5, ale to już wszystko wyżej nasz Komisarz napisał :) Ciekawe jak dalej się to potoczy, póki co jedynie najwięcej strat w lidze jest jedynym moim zmartwieniem.
Ja dostaje same kosmiczne propozycje typu (z dzis)
CJ Miles + Mike Scott (proponowany)
za
Lauri Marrkanena + Andrew Wigginsa.